elvirka - Strona gĹĂłwna
Czy pomiędzy blokami B7 a A3 można postawić jakiś znak "zakaz postoju" albo informacyjny że pas na którym stają szanowni sąsiedzi to CHODNIK. To że nie ma krawężników to nie znaczy że go tam nie ma!! Dosyć mam już dreptania po "kratkowanej" drodze, bo na CHODNIKU postawił samochód ktoś, komu trudno przejść parę kroków na parking! Jak połamię sobie nogi (i proszę mi tu nie mówić że nie potrafię chodzić ) to pretensje będę miała do właścicieli tychże samochodów, ale wraz z nimi i grzeczną prośbę o odszkodowanie! Teraz nie ma już takich problemów z miejscami parkingowymi! Ja rozumiem że czasami z dzieckiem to wygodniej pod domem albo że zakupy mogą być ciężkie i nie o takie awaryjne sytuacje mi chodzi, bo przecież można załatwić co trzeba i przestawić samochód na parking. Chodzi mi o "stałych bywalców" CHODNIKA!
ech, w cuda wierzysz? ale moze ktos Cie poslucha.
Podobnie gdyby na luku miedzy B7 a A3 rowniez stawano po drugiej stronie drogi, to i ja bym problemu z garazem nie mial i bezpieczniej by bylo, bo z daleka widac by bylo nadjezdzajacy z naprzeciwka samochod czy spacerujaca matke z wozkiem
walczyłam o to bardzo długi czas codziennie wkładałam kartki za szybę kierowców, gdy ich widziałam prosiłam mówiłam że są miejsca nawet rozmawiałam z Panem Waldemarem jeszcze, miały byc postawione takie na chodniku kule by nie wieżdzać niestety nic takiego nie powstało....zrezygnowałam i przyznam szczerze że czasem sama stawiam tam auto bo mam już dość i jak ktoś tam może to czemu ja nie mogę mam małe dziecko i mi wygodnie a jak nie ja to i tak ktoś zastawi może to nie najlepszy przykład ale to wynikło z mojej bezradności...a teraz podam prosty przykład stałam "na chodniku" z wózkiem z dzieckiem podjechała pani autem otworzyła okno i poprosiła żebym zeszła bo ona chce zaparkować auto ręce mi opadły....ale podpisuje sie pod tym by tam nei stawać i jeśli tylko jakiś kroki w tym kierunku będą podjęte sama mogę ponowić moje listy do kierowców
Nie wiem czy coś da się z tym zrobić czy nie, ale ja tego tak nie zostawię, szkoda mi moich nóg i butów. Porozmawiam z Zarządcą, może Ona pomoże i znajdzie jakieś rozwiązanie.
Kaszczycho: rozumiem, bo ja też przez pewien czas miałam takie podejście stając na łuku przy smietnikach, bo jak ja nie stane to i tak ktoś inny stanie, ale w pewnym momencie stwierdziłam, że mi się nic nie stanie jak przejdę parę kroków dalej, a przynajmniej nie bedę miała sobie nic do zarzucenia, a miłej Pani która Cie pogoniła z chodnika powiedziałabym co o tym myślę
oczywiście to też uczyniłam a staram się też tam nie parkować ale czasem siły wyższe Pozdrawiam i również zwróce się z tym do Pani Zarządcy Pozdrawiam
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl burdelmama.opx.pl
ech, w cuda wierzysz? ale moze ktos Cie poslucha.
Podobnie gdyby na luku miedzy B7 a A3 rowniez stawano po drugiej stronie drogi, to i ja bym problemu z garazem nie mial i bezpieczniej by bylo, bo z daleka widac by bylo nadjezdzajacy z naprzeciwka samochod czy spacerujaca matke z wozkiem
walczyłam o to bardzo długi czas codziennie wkładałam kartki za szybę kierowców, gdy ich widziałam prosiłam mówiłam że są miejsca nawet rozmawiałam z Panem Waldemarem jeszcze, miały byc postawione takie na chodniku kule by nie wieżdzać niestety nic takiego nie powstało....zrezygnowałam i przyznam szczerze że czasem sama stawiam tam auto bo mam już dość i jak ktoś tam może to czemu ja nie mogę mam małe dziecko i mi wygodnie a jak nie ja to i tak ktoś zastawi może to nie najlepszy przykład ale to wynikło z mojej bezradności...a teraz podam prosty przykład stałam "na chodniku" z wózkiem z dzieckiem podjechała pani autem otworzyła okno i poprosiła żebym zeszła bo ona chce zaparkować auto ręce mi opadły....ale podpisuje sie pod tym by tam nei stawać i jeśli tylko jakiś kroki w tym kierunku będą podjęte sama mogę ponowić moje listy do kierowców
Nie wiem czy coś da się z tym zrobić czy nie, ale ja tego tak nie zostawię, szkoda mi moich nóg i butów. Porozmawiam z Zarządcą, może Ona pomoże i znajdzie jakieś rozwiązanie.
Kaszczycho: rozumiem, bo ja też przez pewien czas miałam takie podejście stając na łuku przy smietnikach, bo jak ja nie stane to i tak ktoś inny stanie, ale w pewnym momencie stwierdziłam, że mi się nic nie stanie jak przejdę parę kroków dalej, a przynajmniej nie bedę miała sobie nic do zarzucenia, a miłej Pani która Cie pogoniła z chodnika powiedziałabym co o tym myślę
oczywiście to też uczyniłam a staram się też tam nie parkować ale czasem siły wyższe Pozdrawiam i również zwróce się z tym do Pani Zarządcy Pozdrawiam