elvirka - Strona gĹĂłwna
Ekskomunikom
szalony Didier stawia oczy w słup
krwią zalane
dwa piwa jeszcze dawaj no
i leżąc widzi mnie czyli drugie dno
wstań idź idź idź i daj ostatni chłyst
potem padnij znów na pysk
kara potomnych ekskomunika
nawiedzi mój życiowy los
rany lecę w dół
znów pstryczka dostałem w nos
wstań idź idź idź i daj ostatni chłyst
potem padnij znów na pysk
szlak trafia rodzinę czyli mnie też
a spektakl żałosny trwa
wóda zalewa życie i krew
to ostatni już dech a dzieci krzyczą byś zdechł
wstań idź idź idź i daj ostatni chłyst
potem padnij znów na pysk
zmarszczone ciało ochrą malowane krzyczy
oczy błagają puść puść
mózg w utraconej myśli woła help
a biała upomina się o swoją gażę
Wstań idź idź idź i daj ostatni chłyst
potem padnij znów na pysk
więc do dna lecę w skali promila i pół
trzymam się jeszcze trzymam, nie życia a kielicha
wlewam do siebie i walę do końca do dna
ale wiem jedno życie ustało spadło do licha
idź idź idź za swoją białą damą
może oczy przewidzą przed niebieską bramą
śmieję się z samego siebie
to mnie bawi
unikam zbędnych pytań
jestem komikiem życiowym
tyle wiem to pewne
kocham milczących
potrafię patrzeć
milczenie mówi
krzewię zatem uśmiech
czy ktoś tak potrafi czerpać by
widzieć błahe sprawy
nasączone istotą rzeczy
nie trzeba wpierw myśleć
nie trzeba się modlić
bo do kogo
jesteś ty ja są inni do rzeczy
i nie szukaj niedorzecznego pokoju
masz prawdziwy spokój
Jeden tekst w jednym temacie
TT/
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl burdelmama.opx.pl
szalony Didier stawia oczy w słup
krwią zalane
dwa piwa jeszcze dawaj no
i leżąc widzi mnie czyli drugie dno
wstań idź idź idź i daj ostatni chłyst
potem padnij znów na pysk
kara potomnych ekskomunika
nawiedzi mój życiowy los
rany lecę w dół
znów pstryczka dostałem w nos
wstań idź idź idź i daj ostatni chłyst
potem padnij znów na pysk
szlak trafia rodzinę czyli mnie też
a spektakl żałosny trwa
wóda zalewa życie i krew
to ostatni już dech a dzieci krzyczą byś zdechł
wstań idź idź idź i daj ostatni chłyst
potem padnij znów na pysk
zmarszczone ciało ochrą malowane krzyczy
oczy błagają puść puść
mózg w utraconej myśli woła help
a biała upomina się o swoją gażę
Wstań idź idź idź i daj ostatni chłyst
potem padnij znów na pysk
więc do dna lecę w skali promila i pół
trzymam się jeszcze trzymam, nie życia a kielicha
wlewam do siebie i walę do końca do dna
ale wiem jedno życie ustało spadło do licha
idź idź idź za swoją białą damą
może oczy przewidzą przed niebieską bramą
śmieję się z samego siebie
to mnie bawi
unikam zbędnych pytań
jestem komikiem życiowym
tyle wiem to pewne
kocham milczących
potrafię patrzeć
milczenie mówi
krzewię zatem uśmiech
czy ktoś tak potrafi czerpać by
widzieć błahe sprawy
nasączone istotą rzeczy
nie trzeba wpierw myśleć
nie trzeba się modlić
bo do kogo
jesteś ty ja są inni do rzeczy
i nie szukaj niedorzecznego pokoju
masz prawdziwy spokój
Jeden tekst w jednym temacie
TT/