elvirka - Strona główna

Tytu³ polski: Tañcz dla moich marzeñ
Promo
Entrada Ostateczna wersja
Zastanawiali¶cie siê kiedy¶ dlaczego nie ma ¿eñskiego odpowiednika okre¶lenia "wróg"? W¶ród kobiet nie ma "wrogiñ", wrogów mo¿e mieæ mê¿czyzna, my mamy nieprzyjació³ki... Nie-przyjació³ka, samo s³owo jest znacz±ce. Jest to kobieta, która nie jest naszym wrogiem, ale przyjació³ka by¶my jej nie nazwa³y. Zazwyczaj to kobieta, z któr± rywalizujemy, która motywuje nas do ci±g³ej pracy nad sob±, dziêki której wspinamy siê na szczyt. Mariê Elenê (Maritza Bustamante) i Mariê Alegriê (Angelique Boyer) oprócz pierwszego imienia dzieli prawie wszystko. Jedyn± wspóln± rzecz± jak± maj± jest taniec i... rywalizacja miêdzy nimi, która trwa prawie od zawsze. Teraz, gdy zbli¿a siê casting do nowego wydania "Tañca z gwiazdami" ich walka jeszcze bardziej siê uwidacznia. Problem w tym, ¿e obie siê do programu dostaj±, co oznacza prawie publiczne przyznanie, ¿e ich warsztat taneczny stoi na tym samym, wysokim poziomie. Jedyn± rzecz±, któr± mog± zrobiæ, by zagraæ na nosie drugiej jest zwyciêstwo i odebranie statuetki w finale. Tylko co zrobiæ, gdy za partnerów dostaj± kompletnych tanecznych niedojdów?
- Obsada

Maria Alegria Santibanez - Na pierwszy rzut oka urocza, jednak po bli¿szym poznaniu mo¿e siê zdawaæ raczej ciernist± ró¿± ni¿ delikatnym kwiatem. Od lat rywalizuje z Mari± Elen±, ale tylko w tañcu, nie stara siê przenosiæ zawodowych utarczek na pole prywatne. Przyja¼ni siê z Eveline. Taniec jest mi³o¶ci± jej ¿ycia.

Maria Elena Briceno - Z tym rudzielcem lepiej nie zadzieraæ, bo pierwsze nieuwa¿ne s³owo, a mo¿esz skoñczyæ na ziemi przytrzymywany baletkiem. Jej najwiêksza rywalk± o tytu³ najlepszej tancerki w miejscowym studiu tañca jest Maria Alegria. Potajemnie wzdycha do jednego z amantów telenowel, które namiêtnie poch³ania, Carlosa Vazqueza.

Victor Noriega - Piosenkarz. Kocha s³awê, ale dostrzega te¿ jej s³abe strony, na przyk³ad to, ¿e jego kumpel musi wyst±piæ w czym¶ tak kiczowatym jak "Tañcz dla moich marzeñ". Zmienia zdanie, gdy poznaje partnerkê taneczn± tego¿ oto kumpla.

Carlos Vazquez - Aktor, od kilku lat g³ówny amant telenowel. W wyniku g³upiego zak³adu musi zgodziæ siê przyj±æ propozycjê od producentów "Tañcz dla moich marzeñ", problem w tym, ¿e taniec, mówi±c oglêdnie, nie jest jego mocn± stron±.

Rossana Sanchez Herrido - By³a d¿okejka, jazda konna by³a jej ¿ywio³em, dopóki jej kariery nie przerwa³a kontuzja krêgos³upa. Twierdzi, ¿e skoro mo¿e chodziæ w szpilkach to powinna te¿ móc je¼dziæ konno, jednak lekarze s± nieugiêci. Kariera sportowa, urocza twarzyczka i poczucie humoru bu³o jej wej¶ciówk± to ¶wiata telewizji, jest konferansjerk± w programie "Tañcz dla moich marzeñ". W³a¶nie trwa jej rozwód i publiczne pranie brudów.

Marco Lopez - By³y model, nowy prowadz±cy "Tañcz dla moich marzeñ". usi³uje przebiæ siê do g³ównej rozrywki mas w Meksyku, czyli dostaæ rolê w telenoweli. Od pierwszego wejrzenia zakochuje siê w swojej partnerce w pracy, Rossanie.

Eveline Torres - Przyjació³ka Marii Alegrii. To ona wysy³a dziewczynê na casting do programu i stara siê j± wspieraæ, choæ to wcale nie jest takie proste. ¦wiat, do którego wprowadza ja Maria Alegria, na pocz±tku j± przera¿a, ale gdy dostrzega ja jeden z producentów i usi³uje zrobiæ z niej gwiazdê nawet nie próbuje siê opieraæ.

Ramon Duque - Piosenkarz, przyj±³ propozycje udzia³u w programie g³ównie z nudy. Od dawna nie uda³o mu siê napisaæ dobrej piosenki. Od pocz±tku jest zauroczony swoj± partnerk±, ale Maria Alegria szybko wybija mu to z g³owy. Gdy poznaje jej przyjació³kê, jego ¶wiat przewraca siê... jak on na wszystkich próbach.

Fernando Norivida - Syn drugiego mê¿a ciotki Constancy, w³a¶ciciela stacji emituj±cej program "Tañcz dla moich marzeñ", jeden z producentów rzeczonego show.

Jorge Santos- By³y ch³opak Eveline; przyrodni brat Marco, kumpel Carlosa i ¶miertelny wróg Ricarda.

Ricardo Santibanez- brat Marii Alegrii, zakochany w jej przyjació³ce; wróg numer jeden Jorge Santosa.

Luca Baresi- partner Marii Alegrii

Lorena Luis- naczelna stylistka programu, przyjació³ka Rossany.

Ivan Romero- jeden z uczestników "Tañcz dla moich marzeñ"; g³ówny rywal Carlosa o tytu³ pierwszego amanta telenowel.

Sergio Herrido - prawie by³y m±¿ Rossany. Nigdy jej nie kocha³ by³a przepustk± do s³awy, gdy jego ma³¿eñstwo zaczê³o siê sypaæ, uzna³, ¿e przeci±ganie i wyci±gnie wszystkiego na wierzch pozwoli utrzymaæ mu siê na fali.

David Torres - kuzyn Marco, adwokat.
Mama Marii Eleny - Helena Rojo
Za pomoc przy sygnaturkach dziêkuje agam, w³a¶ciwie to ona zrobi³a wiêksz± czê¶æ pracy, wiêc nale¿y oddaæ jej honor

Sunshine dnia 15:43:57 12-11-11, w ca³o¶ci zmieniany 9 razy
Pomys³ bardzo mi siê podoba. Jest oryginalny. A dodatkowo w obsadzie jest moja ukochana Mariana

Podoba mi siê, i¿ dwie kobiety ( w koñcu ) bêd± rywalizowaæ o co¶ wiêcej ni¿ zdobycie faceta.
Czekam na wiêcej...
BlueSky dnia 14:10:51 04-09-11, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
Cieszê siê, ¿e Ci siê podoba. Ile mo¿na walczyæ o facetów?

Podobno mo¿na i to a¿ do ¶mierci



Walki o serca - tak. Ale miêdzy sob± chyba tylko o taniec lub sprawy ambicji.
aj Entrada boska ! ¦wietnie Ci to wysz³o !

No czekam na pierwszy odcinek


Ciekawie siê zapowiada.Czekam n 1 odcinek.
Czekam na odcinek, oczywi¶cie.

Odcinka Aniu nie ma, ale wstawi³am obsadê.

Obsada bardzo mi siê podoba



A my¶lisz, ¿e dlaczego ma twoje imiê?

Hehe




Podoba mi siê

£adne promo i entrada ¶wietnie zrobiona

Sygnaturki prze¶liczne i ca³a historia zapowiada siê bardzo ciekawie. Pomys³ z telewizyjnym konkursem, w którym bêd± rywalizowaæ jest oryginalny. Obsada jak najbardziej mi siê odpowiada, bo wszystkich darzê sympati±



Tam kilka drobnych b³êdów siê znalaz³o, ale ju¿ dzi¶ nie chce mi siê my¶leæ

A propos jeszcze, tam we wstêpie jest casting do nastêpnego wydania "Tañca z gwiazdami", a pó¼niej pojawia siê ju¿ "Tañcz dla moich marzeñ", to tak powinno byæ, czy to jaki¶ drobny b³êdzik?

Pozdrawiam,
Gabrysia.
Obsada super:Carlos , David , Anahi.Na pewno bêdê czytaæ.
Gabrysiu, to tak powinno byæ, bo widzisz we wstêpie jest meksykañska wersja "Tañca z gwiazdami" czyli Tañcz dla moich marzeñ

Dziêki za komentarze

Sunshine dnia 14:09:58 06-09-11, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Sygnaturki s± megaa!

Dziêki Aniu

Wiesz ju¿, ¿e pomys³ mi siê bardzo podoba wiêc nie bêdê siê powtarzaæ.
Czekam z niecierpliwo¶ci± na ten prolog, odcinek, cokolwiek

Dziêki Aniu

Nie wa¿ne co byle siê pojawi³o

Czekam z niecierpliwo¶ci± na pierwszy odcinek


Z³udzenia i marzenia
¦wiat³a rozgrywaj±cej siê pod go³ym niebem zabawy nadal ¶ciga³y dwie id±ce raczej chwiejnym krokiem dziewczyny.
- Nie wyg³upiaj siê i stój prosto. - Prowadzenie pijanej w sztok przyjació³ki nie nale¿a³o do ulubionych zajêæ Marii Alegrii, ale có¿, przecie¿ nie mog³a jej ot tak zostawiæ.
- Dlaczego on mnie zostawi³? Jest dla mnie wszystkim... - Wyj±ka³a nierównym g³osem Eveline i wyrwa³a swoje ramiê podtrzymuj±cej j± blondynce przewracaj±c siê niemal natychmiast. Jej krótka czerwona sukienka rozdar³a siê o ga³±¼ drzewa, o które siê opar³a, ods³aniaj±c skrawek czarnego stanika.
- Wszystkim to mo¿e byæ kot, albo kubek herbaty w deszczowy dzieñ, ale na pewno nie facet. - Maria Alegria przewróci³a oczami i podci±gnê³a kole¿ankê do pozycji stoj±cej.
- Mówisz tak, bo nigdy nie by³a¶ w nikim tak zakochana, jak ja w Jorge! - Krzyknê³a Eveline chwiej±c siê w swoich czarnych szpilkach. Alergria z³apa³a dziewczynê w pasie i usi³owa³a j± prowadziæ.
- Nie kochanie, mówiê tak, poniewa¿ nie lubiê jak kolejny facet obiecuje Ci z³ote góry, ty idziesz z nim do ³ó¿ka, a potem on wk³ada twoje serce do pralki i ustawia na wirowanie - westchnê³a, gdy przyjació³ka chc±c siê przytrzymaæ o ma³o nie zsunê³a z niej b³êkitnej satyny, z której uszyta by³a jej sukienka.
- To nie tak - chlipnê³a Eveline. Zamruga³a i wytar³a czarn± od tuszu ³zê. Alegria pokrêci³a g³ow± i usadzi³a dziewczynê na schodach werandy. Eveline opar³a g³owê o kolumienkê wpatruj±c siê w przeje¿d¿aj±ce samochody. - On mnie kocha, tylko nie nadaje siê do trwa³ego zwi±zku... - Rzuci³a staraj±c siê przekonaæ bardziej sam± siebie ni¿ Alegriê, choæ nadal mia³a przed oczami t± lafiryndê wij±c± siê wokó³ jej by³ego ch³opaka. Na dodatek mê¿czyzna nie wygl±da³ jakby mu to przeszkadza³o.
- Oczywi¶cie masz racjê. - Alegria postanowi³a nie przeci±gaæ dyskusji i odetchnê³a z ulg±, gdy przetrz±saj±c torebkê wreszcie dokopa³a siê do kluczy. Wsunê³a klucz do zamka i przekrêci³a go otwieraj±c drzwi do swojego domu. Przytulne pomieszczenie o¶wietli³o ciep³e ¶wiat³o, gdy wcisnê³a prze³±cznik. Blondynka u¶miechnê³a siê z przyjemno¶ci± wch³aniaj±c atmosferê odziedziczonego po dziadku domu. Od³o¿y³a torebkê i wróci³a do przysypiaj±cej ju¿ przyjació³ki.
- Chod¼ s³onko. - Za³o¿y³a ramiê przyjació³ki na szyjê i powoli wprowadzi³a j± do domu. - Dasz radê doj¶æ do sypialni? - Eveline pokiwa³a g³ow± i opieraj±c siê o kanapê ruszy³a w kierunku sypialni blondynki. Alegria westchnê³a i rozejrza³a siê po malutkim salonie i zaczê³a przygotowywaæ pos³anie na kanapie. Jej przyjació³ka by³a najlepsz± osob± na ¶wiecie, ale jej talent w dobieraniu facetów by³ niezrównany. Co jeden to lepszy, a Jorge przeszed³ ju¿ wszystkie mo¿liwe normy. Ta laska, która wi³a siê jak pijawka wokó³ niego w dyskotece, brrr... Alegria wzdrygnê³a siê z obrzydzeniem. ¦ci±gnê³a z siebie sukienkê i w samej bieli¼nie wsunê³a siê pod miêkki koc. Perspektywa jutrzejszego castingu zmusi³a j± do szybkiego wpadniêcia w objêcia Morfeusza.
***
Kolejny odcinek "Zaczarowanego serca". Maria Elena ustawi³a przed sob± kubek z herbat± i naci±gnê³a koc na kolana. Karmelek przeci±gn±³ siê wykrzywiaj±c swój sprê¿ysty krêgos³up i zamrucza³ przymilaj±c siê do swojej pani. Rudow³osa wcisnê³a przycisk na pilocie i zanurzy³a siê w ¶wiecie ukochanych bohaterów. Ana Lucia i Ricardo tak piêknie razem wygl±dali, gdy Fernanda siê nie wtr±ca³a, na pewno byliby ju¿ razem. Maria Elena westchnê³a, gdy na ekranie pojawi³ siê Ricardo odgrywany przez Carlosa Vazqueza, najprzystojniejszego mê¿czyznê na ziemi. Nawet nie by³a w stanie policzyæ ile razy stawia³a siê na miejscu Any Lucii. Dziewczyna wiedzia³a, ¿e wzdychanie do postaci z serialu, albo i nawet samego aktora jest co najmniej ¿a³osne, a jednak nie mog³a siê powstrzymaæ przed wpatrywaniem siê w jego w ciemne, g³êbokie oczy. Biedny Ricardo, Ana Lucia w³a¶nie pod wp³ywem swojej wrednej matki zaprzeczy³a, ¿e kiedykolwiek ¿ywi³ doñ jakiekolwiek uczucia. Jak¿e ona mu wspó³czu³a! Z letargu wyrwa³ j± d¼wiêk telefonu, z niechêci± siêgnê³a po s³uchawkê nie odrywaj±c oczu od ekranu telewizora.
- Hej kochanie. - Elena przewróci³a oczami s³ysz±c w s³uchawce g³os matki.
- Cze¶æ mamusiu, sta³o siê co¶? - Zapyta³a przygryzaj±c paznokieæ kciuka i wpatruj±c siê w zrozpaczonego Ricarda. Jakim cudem on nawet p³acz±c by³a tak cholernie mêski?
- Mam nadziejê, ¿e pamiêtasz o urodzinach ciotki Constancii, prawda? Podobno ma przyjechaæ syn jej drugiego mê¿a, pamiêtasz go? Podobno ca³kiem przystojny z niego m³odzieniec... - Nie sadzi³a, ¿e szczerbaty i nudny dzieciak móg³ wyrosn±æ na interesuj±cego mê¿czyznê. Zreszt± tyle co ona pozna³a ju¿ kuzynów, synów i chrze¶niaków przyjació³ek matki, to chyba ¿adna dziewczyna w okolicy nie mog³a siê pochwaliæ. Maria Elena spojrza³a na zegarek zniecierpliwiona szczebiotaniem matki, dotycz±cym je nowego wybranka na ziêcia. Jednocze¶nie stara³a siê cokolwiek wy³apaæ z akcji serialu.
- Nie! - Jêknê³a widz±c jak Ricardo zostaje potr±cony przez narzeczonego siostry Any Lucii, który zazdro¶ci mu fortuny.
- Ale¿ tak kochanie, ¿adnych tanecznych wyg³upów na urodzinach ciotki, jasne?
- Tak, tak, mamo. Musze koñczyæ. ¯adnych wyg³upów i grzeczne zachowanie, spoko. Dobranoc. - Powiedzia³a nieuwa¿nie skupiaj±c siê na krwi s±cz±cej siê z ucha Ricarda. - No niech go kto¶ ratuje. - Warknê³a w stronê telewizora i wytar³a sp³ywaj±c± po jej policzku ³zê. Gdy pokaza³y siê napisy koñcowe ze z³o¶ci± wy³±czy³a odbiornik. - Chod¼ Karmelku, zjemy tuñczyka na pó³. - Zgarnê³a kota i ruszy³a w kierunku kuchni, raz po raz wycieraj±c oczy chusteczk±.
I ju¿ po

Bardzo fajny odcinek

Evelin siê zapi³a



hehe fajnie czyta³o siê o Marii Elenie i tym serialu







¦wietny odcinek. Czekam na new

Kochana, to jest ¶wietne ^^
Biedna Eveline... dobrze, ¿e ma obok siebie tak± przyjació³kê jak Maria Alegria.
Czy Jorge i ta "wij±ca siê pijawka" pojawi± siê tu? My¶lê, ¿e mog³oby byæ ciekawie, gdyby np. okaza³o siê, ¿e jedno z nich równie¿ bêdzie pracowaæ przy produkcji "TzG"

Co do drugiego akapitu, to gêba mi siê sama ¶mia³a do monitora, jak go czyta³am. Jest ¶wietny, a zw³aszcza te "ohy" i "ahy" Marii... Jakbym siebie widzia³a

Cieszê siê, ¿e wam siê podoba. Mari ty by¶ siê nie upi³a, gdyby¶ zobaczy³a faceta w takiej sytuacji?
Agu¶, pijawka mo¿e siê pojawi

Ja nie wiem, ale ja bym siê nie spi³a, tylko jemu walnê³a w pusty ³eb (albo w miejsce gdzie najbardziej boli), ¿eby mu rozum na w³a¶ciwe miejsce wskoczy³

No... to ja czekam na pijawkê i nowy odcinek

ka¿dy reaguje inaczej

agam tylko ciekawe czy rozum by tak od razu na to w³a¶ciwe miejsce trafi³ ?

Nie wiem, ale z pewno¶ci± pó¼niej by siê przynajmniej dwa razy zastanowi³ zanim pozwoli³by jakiej¶ pijawce przyssaæ siê do siebie

Nie wiem, ale z pewno¶ci± pó¼niej by siê przynajmniej dwa razy zastanowi³ zanim pozwoli³by jakiej¶ pijawce przyssaæ siê do siebie

A to na pewno




Ma pecha do facetów ale nie do przyjació³ki






ME jest zwariowana na punkcie tego serialu i g³ównego bohatera. Tak jak my ogl±daj±c nasze seriale


ME jest zwariowana na punkcie tego serialu i g³ównego bohatera. Tak jak my ogl±daj±c nasze seriale

I w³a¶nie to mi siê podoba




Masz racjê w drugim odcinku rzeczywi¶cie bêdzie casting

Fakt, sama siê u¶miechnê³am czytaj±c drug± czê¶æ. Która to teraz nie wzdycha do jakiego¶ aktora? Wiêc chyba nie ma w tym nic dziwnego. ;D Mozna to nawet wybaczyæ Elenie, z któr± jak sama napisa³a¶ 'lepiej nie zadzieraæ".
Poza tym, czekam na wiêcej.

To z pewno¶ci± nic dziwnego, ile razy my wzdycha³y¶my do którego¶ aktora?
Sunshine dnia 19:27:21 08-09-11, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy

Kwalifikacje
Atmosfera napiêcia i oczekiwania unosi³a siê w powietrzu. Wiêkszo¶æ kandydatów do programu zatañczy³a ju¿ swoje partie, a Rossana wypatrywa³a w¶ród t³umu tylko jednej osoby. Jedyna tancerka, która zwróci³a jej uwagê i o któr± musia³a walczyæ jak lwica. Jako konferansjerka oficjalnie nie mia³a prawa g³osu a propo wyboru tancerzy, ale ¿ycie nauczy³o j± ju¿ wystarczaj±co, by umia³a walczyæ i osi±gaæ to co mia³a na celu. Tym razem trafi³o na ni±, Maria Alegria Santibanez, urocza blondw³osa tancerka ujê³a jej serce wytrwa³o¶ci± i uporem. Nie uda³o jej siê zd±¿yæ na zapisy, ale po rozmowie z ni± Rossana postanowi³a samodzielnie j± na tej li¶cie umie¶ciæ mimo wyra¼nych sprzeciwów ca³ego jury. Potem, mimo, ¿e zatañczy³a lepiej ni¿ ostatnia tancerka, to w³a¶nie ona zosta³a zdyskwalifikowana. Rossana natychmiast pobieg³a w stronê gabinetu dyrektora stacji z nagraniem z wystêpu Alegrii i jego zachwyt przewa¿y³a sprawê. Gdyby ta ma³a tancereczka wiedzia³ jak Rossana musia³a siê namêczyæ, by jej udzia³ w programie by³ pewnikiem, to prawdopodobnie w tym momencie ca³owa³aby j± po rêkach. Uwagê prezenterki zwróci³a te¿ d³ugonoga rudow³osa dziewczyna. Rossana przepowiada³a jej du¿± karierê taneczn±, ale widzia³a, ¿e brak jej tej si³y przebicia, by utrzymaæ siê w telewizji po zakoñczeniu programu.Mia³a nadziejê, ¿e taniec jest najwa¿niejsz± kwesti± dla której rudow³osa pojawi³a siê na castingu. Rossana wesz³a na podest i w jednej rêce trzymaj±c mikrofon, a w drugiej listê wybranych tancerzy zwróci³a siê do rozentuzjazmowanego t³umu tancerzy.
- Witam wszystkich! Nazywam siê Rossana Sanchez i z tymi, którzy zakwalifikowali siê do programu, bêdê widywa³a siê przez nastêpny miesi±c na treningach, a potem co tydzieñ w trakcie programu. - Zapad³a cisza przerywana zniecierpliwionymi urywkami rozmów. - Lista tancerzy, którzy zakwalifikowali siê do programu - unios³a d³oñ z papierem ponad g³owê - ¿eby nie trzymaæ was w niepewno¶ci... - U¶miechnê³a siê i zaczê³a czytaæ, gdy dosz³a do nazwisk - Maria Alegria Santibanez i ostatnia tancerka Maria Elena Briceno - powita³ j± zawiedziony jêk wszystkich niewybranych tancerzy. Rossana dostrzeg³a skacz±c± wraz z przyjació³k± z rado¶ci Mariê Alegriê oraz podchodz±c± do nich rudow³os±.
- Yhm - chrz±knê³a Maria Elena staraj±c siê przerwaæ na chwilê skacz±cy tajfun rado¶ci w postaci Eveline i Marii Alegrii. - Gratulujê - powiedzia³a spokojnym g³osem, gdy obie blondynki siê uspokoi³y i zwróci³y na ni± uwagê. Alegria skinê³a g³ow± i u¶miechnê³a siê ¶mia³o.
- Nawzajem. Musisz doj¶æ do fina³u, bo mam zamiar z tob± wygraæ. -Rzuci³a blondynka unosz±c brew.
- Mam nadziejê, ¿e nie odpadniesz za szybko, bo w ogóle nie bêdê mia³a z tego frajdy. - Zripostowa³a Elena wyci±gaj±c rêkê. Alegria unios³a jeden k±cik ust w pó³u¶miechu i chwyci³a wyci±gniêt± d³oñ. Bêd± mia³y niez³± zabawê...
- Wybranych tancerzy zapraszamy do sali numer trzy na losowanie partnerów. - Z g³o¶ników po raz kolejny dobieg³ ich g³os Rossany.
- Ja zostanê w kawiarni, biegnij. - Odezwa³a siê Eveline d przyjació³ki i oddali³a siê w kierunku wyj¶cia. Alegria spojrza³a na Elenê z ukosa i razem z ni± ruszy³a w poszukiwaniu sali numer trzy.
- Zastanawiam siê jakie gwiazdy w tym roku zdecydowa³y siê na udzia³ w programie. - Odezwa³a siê Maria Elena g³osem bez emocji.
- S³ysza³am, ¿e w tym roku stawiaj± na ludzi zwi±zanych z muzyk±. - Odpowiedzia³a Alegria przybieraj±c taki sam ton. Na szczê¶cie dotar³y przed drzwi sali numer trzy zanim musia³yby siê zaanga¿owaæ w t± ja³ow± rozmowê.
- Witam wszystkich. - Dziewczyny zajê³y ostatnie miejsca wokó³ sto³u konferencyjnego i wpatrzy³y siê w przystojnego mê¿czyznê, który wygl±da³ jakby sam móg³by byæ gwiazd±. - Moje nazwisko to Marco Lopez, jestem nowym prowadz±cym w programie "Baila por mis suenos" i poprowadzê losowanie. Bêdê wywo³ywa³ was alfabetycznie. Tomas Alonso... - Zaczê³o siê losowanie. Maria Alegria nadal wpatrywa³a siê jak w obraz w prowadz±cego, ale zdecydowa³a, ¿e to za wysokie progi jak na ni±. Zreszt± nie potrzebowa³a ¿adnych komplikacji mi³osnych. Ca³kowicie wystarcza³y jej zawirowania mi³osne w ¿yciu Eveline. Obok niej przemknê³a burza rudych loków i Alegria mimowolnie zacisnê³a kciuki. Niech Ruda nie dostanie kuternogi, je¶li ma byæ zabawnie to musz± byæ na równym poziomie. Spojrza³a na Mariê Elenê w momencie, gdy ta omal nie zemdla³a z szoku. Co jest?
- Carlos Vazquez - wyszepta³a do blondynki wracaj±c na swoje miejsce. Alegria mia³a mêtne wra¿enie, ¿e powinna wiedzieæ o co chodzi.
- Zaraz, to ten z "Zaczarowanego serca"? - Elena spojrza³a na ni± jak na idiotkê i skinê³a g³ow±.
- Maria Alegria Santibanez - Alegria zerwa³a siê z miejsca i ruszy³a w kierunku przystojniaka. Siêgnê³a rêk± do s³oja z karteczkami i oczyta³a nazwisko.
- Ramon Duque - U¶miechnê³a siê czaruj±co do przystojniaka i wróci³a na miejsce zastanawiaj±c siê, kim u diab³a jest Ramon Duque?
I ju¿ po kwalifikacjach

Odcinek bardzo fajny


hehe Alegria powinna byæ wdziêczna Rossanie

A Elena ma³o nie pad³a jak pozna³a swojego partnera

Nie wiem czemu ale u¶mia³am siê na koñcówce odcinka



Ze szko³y tañca


Dziêki za komentarz :*
Sunshine dnia 20:17:04 11-09-11, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Racja



Przynajmniej nie s± wobec siebie chamskie czy nie zachowuj± siê wrednie

Na razie

W±tpiê, ¿eby zaczê³y byæ chamskie, a wredne, có¿ nóg sobie podstawiaæ nie bêd±.
Dok³adnie skomentujê jutro, ale buzia zaczê³a mi siê cieszyæ jak dosz³am do opisu Marca - istny bóg

Od razu polubi³am Rossane - widaæ, i¿ ma dobre serce, ale mam nadziejê, ¿e poka¿e pazur

Chcia³abym zobaczyæ jak Rossana przeciwstawia siê wszystkim i "pcha" Mariê Alegriê do tego programu. Zobaczyæ ich miny i wysoko podniesion± g³ow± wraz z dum±, kiedy osi±gnê³a swój cel. Dziewczyna naprawdê szczerze powinna jej podziêkowaæ.

Czekam!
Tego spotkania to nawet ja nie mogê siê doczekaæ

Dziêki :*
Hmmm, ciekawy odcinek


Gabrysiu, to tak powinno byæ, bo widzisz we wstêpie jest meksykañska wersja "Tañca z gwiazdami" czyli Tañcz dla moich marzeñ

Alergria
wpatrywaniem siê w jego w ciemne
kiedykolwiek ¿ywi³ doñ
dotycz±cym je nowego
Powinno byæ jej.
Na razie pierwszy, ale potem na pewno i drugi skomentujê

Jestem zadowolona, czytam i podoba mi siê

Pozdrawiam,
Gabrysia.
Gabrysia dnia 21:16:50 13-09-11, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Wiem, ¿e mam literówki, bo wstawiam zaraz po napisaniu, nawet bez powtórnego czytania, ¿eby przez przypadek nie zachcia³o mi siê czego¶ zmieniaæ.
Czuwaj, ja siê nie obra¿ê jak co niektórzy i postaram siê poprawiaæ te b³êdy na przysz³o¶æ. Cieszê siê, ¿e Ci siê podoba i mam nadziejê, ¿e nadal tak bêdzie

haha... kim jest Ramon Duque? To zupe³nie jak w polskim TzG, gdzie gwiazda nie zawsze jest gwiazd±, a czêsto tylko t³em dla tancerza, który jest wiêksz± gwiazd± ni¿ rzekoma gwiazda... namiesza³am chyba, ale mniejsza z tym

W ka¿dym razie Elena dosta³a do pary swojego idola, a Alegria - z opisu postaci wynika - ¿e ³amagê, wiêc tym bardziej jestem ciekawa rywalizacji dziewczyn na parkiecie

A kiedy tu pojawi siê odcinek?

Jak skoñczê z moimi g³ównymi zamys³ami co do Buscame, to siê tym zajmê

W takim razie czekamy


Obieca³am sobie, ¿e bêdê cierpliwa, ale chêtnie przeczyta³abym tu nowy odcinek

A ja sobie obieca³am siê tym zaj±c, jednak nadal mi nie idzie, mam za du¿o pomys³ów co do Buscame i jako¶ na razie nie mogê siê oderwaæ.
Obieca³am sobie, ¿e bêdê cierpliwa, ale chêtnie przeczyta³abym tu nowy odcinek

Zaniedbujesz nas

A ja sobie obieca³am siê tym zaj±c, jednak nadal mi nie idzie, mam za du¿o pomys³ów co do Buscame i jako¶ na razie nie mogê siê oderwaæ.
W takim razie spokojnie poczekam. Ale mam nadziejê, ¿e siê nad nami w koñcu zlitujesz

Nie chcê naprawdê, ale moja g³owa ¶wieci pustkami je¶li chodzi o w±tki tutaj, co¶ wykombinuje w nastêpny weekend, a jak nie to mo¿ecie mnie kopn±æ na rozpêd, ok?
To poczekam do nastêpnego weekendu, a je¶li w sobotê lub niedzielê nie bêdzie odcinka to Ciê kopnê na rozpêd

To ja mo¿e te¿ kopnê Ciê na rozpêd co ? ?

Bo kurde tak mi siê spodoba³o to opowiadanie a takie pustki tutaj, ¿e a¿ boli

Fajne opowiadanko i fajna obsada



Szkoda, ¿e temat do usuniêcia

Szkoda bo tak ¶wietnie siê zapowiada³o

Trzeba siê bêdzie obej¶æ smakiem
Nie wiem, czy siê Wam spodoba, ale uzna³am, ¿e strasznie szkoda by³oby wywalaæ to opowiadanie do kosza i napisa³am odcinek

Teraz ju¿ tylko do Was zale¿y, czy bêdzie tu jaki¶ ci±g dalszy, czy jednak nie ^^
Odcinek 3.
Z³e dobrego pocz±tki?
Maria Elena z dr¿±cym sercem przekroczy³a próg sali treningowej. Spó¼ni³a siê pó³ godziny, ale przecie¿ nie mog³a przyj¶æ na trening tak, jak zwykle, w legginsach, jakim¶ bawe³nianym t-shircie, z potarganymi w³osami i bez makija¿u. Co pomy¶la³by sobie o niej boski Carlos? Musia³a zrobiæ siê na bóstwo i zrobiæ na nim wra¿enie. No w³a¶nie. Tylko gdzie on siê u licha podzia³? Mia³ byæ ju¿ na sali i czekaæ na ni±. Najlepiej z bukietem kwiatów. Przecie¿ wszystkie gwiazdy w poprzednich edycjach w³a¶nie tak wita³y siê ze swoimi partnerkami, z którymi mia³y spêdziæ na salach treningowych co najmniej kilka najbli¿szych tygodni, a przy odrobinie szczê¶cia, nawet miesiêcy. Ka¿dy z nich by³ szarmancki, uprzejmy, zabawny, a Carlos przecie¿ bi³ ich wszystkich na g³owê. We wszystkim.
Tymczasem zamiast niego, zobaczy³a jedynie w³asne odbicie w wielkim lustrze.
- Co jest grane? – mruknê³a do siebie. – Czy¿bym pomyli³a dni, godziny?
Zerknê³a na wy¶wietlacz swojego telefonu komórkowego. Wszystko siê zgadza³o. Data, godzina i miejsce. Gdzie wiêc, do cholery, podziewa³ siê Carlos Vasquez? A w ogóle… jak on ¶mia³ siê spó¼niaæ?
Spojrza³a jeszcze raz na swoje odbicie i zgarnê³a z ramion burzê czerwonych loków, by zwi±zaæ je w koñski ogon. Oplot³a je niedbale nieco rozci±gniêt± ju¿ gumk±, a potem przymknê³a oczy i odetchnê³a g³êboko.
- Spokój – szepnê³a. – Tylko spokój mo¿e ciê uratowaæ Mario Eleno. Wdech… wydech… wdech…
Nagle drzwi do sali, otworzy³y siê z wielkim hukiem, przyprawiaj±c Mariê niemal o zawa³. Momentalnie odwróci³a siê, by zrugaæ tego, kto w tak bezczelny sposób m±ci³ jej spokój, ale gdy zobaczy³a kto stoi w drzwiach, kolana siê pod ni± ugiê³y.
- Dzieñ dobry – powiedzia³ tym swoim aksamitnym pó³g³osem. A mo¿e to wcale nie by³ ten elektryzuj±cy ton jaki zna³a z „Zaczarowanego Serca”? Maria Elena, doszed³szy do siebie, po tym mocnym wej¶ciu gwiazdora, z przera¿eniem stwierdzi³a, ¿e nie dostrzega na jego twarzy ani odrobiny zadowolenia.
- Witam – wykrztusi³a z siebie w koñcu, podchodz±c do niego. – Maria Elena – doda³a, wyci±gaj±c d³oñ w jego stronê i posy³aj±c mu ciep³y u¶miech, ale on obrzuci³ j± tylko pogardliwym spojrzeniem.
- Pos³uchaj, laleczko – zacz±³, u¶miechaj±c siê kwa¶no. – To, ¿e siê tu znalaz³em, nie oznacza, ¿e bêdê fika³ przed kamerami w jaki¶ tandetnych trykotach i buciczkach na obcasie. Nie bêdê robi³ z siebie idioty – powiedzia³ stanowczo, przeszywaj±c j± spojrzeniem. – I nie potrzebujê do szczê¶cia twojej przyja¼ni.
- Skoñczy³e¶ ju¿? – spyta³a i wspieraj±c d³onie na biodrach, przybra³a nieco bardziej wojownicz± postawê. W jednej chwili odechcia³o siê jej tañczenia rumby z tym… kalafiorem. – To teraz ty mnie pos³uchaj, parszywy buraku... – Carlos, przyzwyczajony do tego, ¿e p³eæ piêkna zazwyczaj, dos³ownie je mu z rêki i mdleje na jego widok, o ma³o nie otworzy³ ust ze zdziwienia. Kiedy spojrza³ na stoj±c± przed nim wiewiórê, która w³a¶nie dosta³a jakiego¶ niepohamowanego s³owotoku i z w¶ciek³o¶ci± wbija³a swój szczup³y palec w jego tors, przekl±³ w duchu dzieñ, gdy przegra³ ten g³upi zak³ad, w wyniku którego znalaz³ siê tutaj. – …Zapamiêtaj sobie jedno: zamierzam wygraæ ten program i ty z pewno¶ci± mi w tym nie przeszkodzisz!
***
Id±c na pierwszy trening zupe³nie nie wiedzia³a, czego powinna siê spodziewaæ. Nie mia³a bladego pojêcia, kim jest niejaki Ramon Duque i zazdro¶ci³a nieco swojej rywalce, Marii Elenie, ¿e jej partnerem jest mê¿czyzna, którego zna przynajmniej ¿eñska po³owa kraju. To dawa³o jej pewn± przewagê, jednak Alegria nie zamierza³a sk³adaæ broni tylko dlatego, ¿e status gwiazdy Ramona Duque by³ do¶æ w±tpliwy. W koñcu mo¿na byæ najpopularniejsz± osob± na ¶wiecie, a ruszaæ siê jak s³oñ w sk³adzie porcelany, prawda? I wtedy nawet g³osy tysiêcy fanek nie pomog±. Chyba…
Westchnê³a ciê¿ko i zak³adaj±c pasmo jasnych w³osów za ucho, siêgnê³a po wibruj±cy w kieszeni spodni telefon.
- Co siê sta³o, Eveline?... Jak to Jorge zaprosi³ ciê na kolacjê?!... Chyba nie chcesz mi powiedzieæ, ¿e siê zgodzi³a¶?... Eveline!!!... Pogadamy wieczorem, a do tego czasu ani mi siê wa¿ odpisywaæ mu cokolwiek, albo odbieraæ telefon od niego… Tak, za chwilê mam trening. Pa. – Alegria pokiwa³a g³ow± z niedowierzaniem. W g³owie jej siê nie mie¶ci³o, ¿e jej przyjació³ka, po tym wszystkim, czego sama by³a ¶wiadkiem, chce daæ temu nêdznemu szczurowi jeszcze jedn± szansê. Gdyby nie to, ¿e za chwilê mia³a zacz±æ trening, sama zadzwoni³aby do niego, albo nawet pofatygowa³a siê do jego mieszkania i zwymy¶la³a mu od najgorszych w imieniu Eveline, swoim i wszystkich kobiet na ¶wiecie. ¯adna przecie¿ nie zas³ugiwa³a na to, by byæ traktowan± jak rzecz, chwilowy kaprys, czy zabawka, któr± w ka¿dej chwili mo¿na rzuciæ w k±t i zapomnieæ o niej. A Jorge w³a¶nie tak traktowa³ kobiety i nic nie wskazywa³o na to, ¿eby kiedykolwiek mia³ zamiar siê zmieniæ.
Alegria nabra³a powietrza w p³uca i nacisnê³a klamkê w drzwiach, prowadz±cych do sali treningowej. Rozmowa z przyjació³k±, tak bardzo podnios³a jej ci¶nienie, ¿e teraz mia³a tylko nadziejê, ¿e jej partner nie oka¿e siê jakim¶ nadêtym bufonem z przero¶niêtym ego.
- Witam – przywita³ j± ciep³ym u¶miechem, wrêczaj±c bukiet azalii. – Jestem Ramon, nie umiem tañczyæ, ale postaram ci siê nie przeszkadzaæ.
- Maria Alegria – przedstawi³a siê, odwzajemniaj±c u¶miech. – Cieszê siê, ¿e jeste¶ szczery, ale nie s±dzê, ¿eby by³o a¿ tak ¼le.
- Ja siê przewracam nawet chodz±c – wyzna³ szczerze, wpatruj±c siê w ni± jak w obrazek. – A co tu dopiero mówiæ o tañcu.
Maria Alegria przygryz³a policzek od ¶rodka i uwa¿nie zmierzy³a wzrokiem jego sylwetkê.
- Mamy trochê czasu – powiedzia³a w koñcu. – Gwarantujê ci, ¿e za cztery tygodnie na livie, bêdziesz tañczy³ cha-chê jak zawodowiec.
Ramon u¶miechn±³ siê blado, maj±c nadziejê, ¿e Maria Alegria ma cierpliwo¶æ równie anielsk± jak twarz. O ile muzykiem, swego czasu, by³ ¶wietnym, o tyle do tañca mia³ naprawdê dwie lewe nogi.
Eillen dnia 23:06:09 30-10-11, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
jak mi³o, ¿e jednak kto¶ postanowi³ pisaæ!!

aj od razu pojawi³ mi siê u¶miech na twarzy

Nie mam teraz co prawda czasu na czytanie bo wychodzê za chwilkê do miasta ale chcia³am od razu zaznaczyæ, ¿e jestem jak najbardziej ZA!

wieczorem poczytam i napiszê "porz±dny" komentarz

Cieszê siê ¿e telenowela nie bêdzie usuniêta.Twój odcinek podoba mi siê.Czekam na kolejny.
Cieszê siê, ¿e siê cieszycie

Mam nadziejê, ¿e nie zabraknie mi weny... W ka¿dym razie bêdê siê bardzo staraæ.
I tak sobie pomy¶la³am, ¿e jak mnie zabraknie weny, to mo¿e kto¶ inny znów to przejmie, albo... albo w ogóle bêdziemy pisaæ odcinki na zmianê - mog³oby wyj¶æ ciekawie.
Ja te¿ na razie zmykam. Do zobaczenia, a raczej napisania, wieczorem :*
Wierzê w Ciebie






Oczyma wyobra¼ni ju¿ widzia³am Mari jak ciska siê do Davida xD



Evelka co¶ odwala

Na prawdê ¶wietnie Ci to wysz³o i ciesze, ¿e to opowiadanie nie posz³o do kosza. Rzeczywi¶cie szkoda by³oby. Martynka mia³a ciekawy pomys³.
Co do tre¶ci, zaskoczy³a mnie bardzo rola Marii Eleny, nie spodziewa³am siê jej takiej przy koñcu sceny. Jak mu siê tak jakby postawi³a i powiedzia³a szczerze, ¿e chce wygraæ. No có¿.. od pocz±tku kobieta ta by³a nim zachwycona i ciê¿ko zapewne by³o jej samej pomy¶leæ, jak bêdzie zachowywa³a siê przy takiej gwie¼dzie, w dodatku kiedy Carlos siê jej podoba.
A Alegria? Chyba nie bêdzie mia³a takiego problemu, aby siê dogadaæ z Ramonem. W tym akurat nie bêdzie im ciê¿ko, a zobaczymy jak w tañcu. Czy rzeczywi¶cie ch³opak ma dwie lewe nogi? Pozdrawiam.
Dziêki dziewczyny za buduj±ce komentarze :*
Martynka zawsze ma ciekawe pomys³y, dlatego przyznam szczerze, ¿e trochê siê ba³am braæ za to opowiadanie, ale dziêki Wam wiem, ¿e mogê spokojnie zacz±æ my¶leæ o kolejnym odcinku

Ty siê tak nie podlizuj tylko pisz, ja chce wiedzieæ co¶ ty tam wymy¶li³a

Dziêki dziewczyny za buduj±ce komentarze :*
Martynka zawsze ma ciekawe pomys³y, dlatego przyznam szczerze, ¿e trochê siê ba³am braæ za to opowiadanie, ale dziêki Wam wiem, ¿e mogê spokojnie zacz±æ my¶leæ o kolejnym odcinku

Pewnie, ¿e mo¿esz


Nie podlizujê siê, tylko stwierdzam fakty. Zreszt± to Ty mi najpierw musisz zdradziæ co tam wymy¶li³a¶ dla tych wszystkich ludzi z pierwszej strony, ¿eby to siê jako¶ kupy trzyma³o

¯adna przecie¿ nie zas³ugiwa³a na to, by byæ traktowan± j± jak rzecz, chwilowy kaprys, czy zabawka, któr± w ka¿dej chwili mo¿na rzuciæ w k±t i zapomnieæ o niej.
Bez 'byæ' powinno byæ

Pozdrawiam i ¿yczê du¿o weny do pisania

Gabrysia.
Pocz±tkowo to zdanie mia³o trochê inny szyk, a przez po¶piech i nieuwagê nie poprawi³am jak trzeba, ale ju¿ poprawiam - z tym, ¿e akurat "byæ" zostaje

Drobna pomy³ka


Ale odcinek i tak ba bardzo wielki plus

I mam dwa pytania

Jak masz na imiê ?


A ju¿ zw³aszcza jak siê cz³owiek ¶pieszy

odp. 1 - Agnieszka
odp. 2 - Nowe ciacho do schrupania

Dok³adnie

W³a¶nie tak siê domy¶la³am ale wola³am siê upewniæ

A wcale siê jej nie dziwiê



Jest na czym oko zwiesiæ, ale serial jako taki mnie jako¶ specjalnie nie wci±gn±³

Jest na czym oko zwiesiæ, ale serial jako taki mnie jako¶ specjalnie nie wci±gn±³

Dla takiego go¶cia mo¿na siê przemêczyæ

Ja tak chyba nie umiem

4. Facet to ¶winia
Alegria w zadziwiaj±co dobrym humorze, stanê³a przed drzwiami mieszkania swojej przyjació³ki. Zadziwiaj±co, bo jej partner, Ramon Duque, mimo i¿ by³ muzykiem, to nie przejawia³ zbytniego talentu, do poruszania siê w rytm muzyki, nie mówi±c ju¿ o tym, ¿e nie odró¿nia³ strony lewej od prawej, co raczej jest domen± kobiet. Mimo wszystko nawi±za³a siê miêdzy nimi jaka¶ niæ porozumienia i choæ marzenia o dotarciu do fina³owego odcinka programu i pokonaniu w nim Marii Eleny, zdawa³y siê byæ teraz nieco bardziej trudne do zrealizowania (¿eby nie mówiæ, ¿e wrêcz niemo¿liwe), Alegria nie traci³a nadziei.
Westchnê³a, nastawiaj±c siê psychicznie na rozmowê z Eveline, na temat tego pod³ego szczura Jorgego i jego rzekomego „przejrzenia na oczy” i u¶wiadomienia sobie, ile dla niego znaczy jej przyjació³ka. Zapuka³a do drzwi, w umówiony sposób, i ju¿ po chwili dobieg³ j± jaki¶ rumor.
- Ju¿ idê! – us³ysza³a g³os przyjació³ki. Po chwili drzwi mieszkania otworzy³y siê, a oczom Alegrii, za plecami przyjació³ki, ukaza³y siê ca³e po³acie kwiatów wszelkiego rodzaju.
- Co tu siê sta³o? – spyta³a, badawczo przygl±daj±c siê Eveline. Dziewczyna zachichota³a i otworzy³a drzwi szerzej, by wpu¶ciæ przyjació³kê. Alegria pokrêci³a g³ow± z niedowierzaniem i wszed³szy do ¶rodka, zaczê³a rozgl±daæ siê za jakim¶ wolnym miejscem, gdzie mog³aby usi±¶æ. Niestety, ca³y pokój ton±³ w kwiatach i pró¿no by³o szukaæ miejsca, w którym by ich nie by³o.
- W g³owie mi siê ju¿ krêci od tych wszystkich zapachów i kolorów – chichota³a Eveline, przewracaj±c oczami. – Ale Jorge powiedzia³, ¿e nie przestanie przysy³aæ pos³añców z kwiatami, dopóki nie powiem, ¿e mu wybaczam.
- Chyba nie zamierzasz mu wybaczaæ? – spyta³a Alegria i wspar³szy d³onie na biodrach, wlepi³a oczy w przyjació³kê. – Eveline?
- Wiêc mam uton±æ pod tym kwiatami? – odpowiedzia³a pytaniem, trzepocz±c niewinnie rzêsami.
- Po prostu nie przyjmuj ich wiêcej i ka¿ mu siê nimi wypchaæ!
- Ale czy to nie urocze? – spyta³a, pochylaj±c siê nad jednym z bukietów i przymkn±wszy oczy, odetchnê³a g³êboko, upajaj±c siê ich zapachem.
- Eveline! – Alegria w sekundê znalaz³a siê obok przyjació³ki i chwyciwszy j± za ramiona, potrz±snê³a ni± lekko. – Opamiêtaj siê! Zapomnia³a¶ ju¿ o tej wyw³oce, z któr± go widzia³y¶my? Faceci tacy, jak on, nie zmieniaj± siê z dnia na dzieñ.
- Dlaczego nie chcesz daæ mu szansy?
- Bo nie chcê, ¿eby¶ znów przez niego rycza³a, albo spi³a siê i smêci³a mi przez ca³± noc jakie to ¿ycie jest do d**y i ¿e faceci to ¶winie…
Maria Elena z rado¶ci± opu¶ci³a salê treningow±. Carlos Vasquez okaza³ siê zwyk³ym chamem, egoist± i prostakiem. I na dodatek nie mia³ bladego pojêcia o tañcu, nie mówi±c ju¿ o tym, ¿e tak jak zapowiedzia³, nie zamierza³ wspó³pracowaæ. Maria Elena w duchu prosi³a wiêc niebiosa i wszystkich ¶wiêtych, by partner jej rywalki, Ramon „Jaki¶tam” okaza³ siê co najmniej takim samym beztalenciem tanecznym. Marzenia o finale, musia³a na razie od³o¿yæ. Przynajmniej do czasu, kiedy nie wymy¶li, jak zmusiæ Vasqueza do wspó³pracy, co wcale nie by³o takie proste. Nawet je¶li dobrowolnie zechcia³by wk³adaæ w treningi trochê wysi³ku i dobrej woli, to i tak rusza³ siê tak kanciasto, ¿e nie s±dzi³a czy kiedykolwiek uda jej siê sprawiæ, by tañczy³ lekko i z gracj±, by po prostu p³yn±³ po parkiecie.
Wyszuka³a w torebce kluczyki i wsiad³a do swojego samochodu. Nim odpali³a, us³ysza³a znajomy d¼wiêk telefonu. Siêgnê³a po niego, a kiedy zobaczy³a na wy¶wietlaczu napis „mama”, przewróci³a teatralnie oczami i z niechêci± wcisnê³a „odbierz”.
- Tak mamo? – rzuci³a od niechcenia, znu¿onym g³osem, wk³adaj±c kluczki do stacyjki.
- Dziwnie brzmisz, sta³o siê co¶? – Co by nie mówiæ o jej matce, zawsze doskonale wiedzia³a w jakim nastroju jej córka, nawet gdy rozmawia³y tylko przez telefon, nie widz±c siê.
- Nie, nic siê nie sta³o. Jestem zmêczona, w³a¶nie wracam z treningu…
- Jutro urodziny ciotki Constancii, pamiêtasz?
- Tak, pamiêtam – mruknê³a bez entuzjazmu, usi³uj±c na poczekaniu wymy¶liæ jak±kolwiek wymówkê, byle tylko nie musieæ braæ udzia³u w tym kolejnym, rodzinnym spêdzie.
- Przyjedziesz, prawda? Mówi³am ci ju¿ o Fernandzie? To syn drugiego mê¿a…
- Wiem – przerwa³a matce, chc±c jak najprêdzej zakoñczyæ tê rozmowê. – W³a¶ciwie to… – ju¿ mia³a sk³amaæ, ¿e nie da rady przyjechaæ, kiedy w jej g³owie zapali³a siê czerwona lampka. – Muszê tylko pojechaæ do siebie, zabraæ kilka rzeczy i ju¿ do was jadê.
- W takim razie do zobaczenia, kwiatuszku.
- Pa, mamo – roz³±czy³a siê szybko. Nie znosi³a, gdy matka nazywa³a j± „kwiatuszkami, rybkami, s³oneczkami” itp., a wiedzia³a, ¿e w tej chwili s³ysza³aby to z ust rozentuzjazmowanej matki w ka¿dym zdaniu. Oczami wyobra¼ni widzia³a teraz matkê, z chytrym u¶miechem zacieraj±c± rêce na jej spotkanie z Fernandem. W gruncie rzeczy, szczerze nienawidzi³a takich rodzinnych imprez i tego, ¿e matka na ka¿dym kroku próbowa³a j± wyswataæ. Skoro jednak jej amant filmowy okaza³ siê ¶wini±, mo¿e trzeba daæ szansê pasierbowi ciotki?
Eillen dnia 19:42:11 07-11-11, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Zabieram siê za czytanie

Dziêki za odcinek

--------------------------
Ehh ta Eveline



Alegria ma fuksa

No i Ciekawi mnie ten ca³y Ferdziu


Dziêki za odcinek :* Bardzo fajny

pozdr

Denisse dnia 20:32:39 07-11-11, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
To ja dziêkujê

Naprawdê mi³o wiedzieæ, ¿e siê podoba, zw³aszcza, kiedy siê bierze pod swoje skrzyd³a nie swój pomys³

To ja dziêkujê

Naprawdê mi³o wiedzieæ, ¿e siê podoba, zw³aszcza, kiedy siê bierze pod swoje skrzyd³a nie swój pomys³

Bardzo bardzo


Mo¿e by¶ za³o¿y³a swój temat do tej telki ? i przenios³a tam odcinki ? bo tutaj nie mo¿esz dodaæ np numeru odcinka by wszyscy widzieli, ¿e pojawi³ siê nowy...
Ewi, mamy sta³y kontakt z Ag±, zaraz pozmieniam.
Ewi, mamy sta³y kontakt z Ag±, zaraz pozmieniam.
A chyba, ze


Przeczyta³am wszystkie odcinki i jestem pod wra¿eniem

Maria Elena to twarda zawodniczka




Czekam na kolejny odcinek
te¿ jestem pod wra¿eniem tej telki czekam na kolejny odcinek
Nie wiem dlaczego, ale jako¶ bardziej lubiê Mariê Elenê. Chocia¿ bardzo siê ró¿ni± i wygl±da na to, ze to Maria Alegria jest bardziej t± radosn± i pe³n± optymizmu kobiet±.
Co do tre¶ci, widaæ, ¿e Eveline jest za¶lepiona t± mi³o¶ci± i nie my¶li tu rozumem. Z jednej strony j± rozumiemy, ale z drugiej... nie powinna siê tak daæ owin±c wokó³ paluszka.
Och! Ja jestem ciekawa co te¿ wymy¶li³a dla Eleny. Kobieta zakochana w telewizyjnym aktorze, który w filmie jest czaruj±cym mê¿czyzn±, a w realu zupe³nie inny mê¿czyzna. Jestem zdziwiona, ¿e jej serce zmiêk³o i chce dac szansê innemu. Pozdrawiam!
Mo¿e by¶ za³o¿y³a swój temat do tej telki ? i przenios³a tam odcinki ? bo tutaj nie mo¿esz dodaæ np numeru odcinka by wszyscy widzieli, ¿e pojawi³ siê nowy...
Mogê


Jako¶ tak mnie nasz³o i napisa³am kolejny odcinek... Trochê d³u¿szy ni¿ zwykle, ale mam nadziejê, ¿e Wam to nie przeszkadza, no i ¿e siê spodoba

5. Kiedy ropucha staje siê ksiêciem… a kiedy pozostaje ropuch±…
Ju¿ poprzedniego wieczora, gdy zatrzyma³a swój samochód na podje¼dzie przed rodzinn± hacjend±, zaczê³a ¿a³owaæ, ¿e w ogóle postanowi³a tu przyjechaæ, a teraz, kiedy dom by³ pe³en ludzi, z których wiêkszo¶ci nie zna³a w ogóle, albo jedynie mgli¶cie kojarzy³a z innych spêdów rodzinnych, najzwyczajniej w ¶wiecie mia³a ochotê uciec, nie ogl±daj±c siê za siebie, zw³aszcza, gdy z ust niemal ka¿dego z kim rozmawia³a s³ysza³a to samo pytanie: „kiedy ty siê wreszcie wydasz za m±¿, drogie dziecko”? U¶miecha³a siê wtedy wdziêcznie i odpowiada³a wymijaj±co pó³s³ówkami, albo bardzo zrêcznie zmienia³a temat, pytaj±c o zdrowie rozmówcy lub jego interesy.
- I jak siê bawisz? – us³ysza³a za sob± g³os matki.
- ¦wietnie – mruknê³a, chwytaj±c kieliszek wype³niony czerwonym winem z tacy, któr± w³a¶nie niós³ przechodz±cy obok nich kelner.
- Fernando dzwoni³, ¿e siê spó¼ni, ale jestem pewna, ¿e ci siê spodoba.
- Skoro siê spó¼nia na urodziny macochy, to znaczy, ¿e wcale nie jest taki idealny – rzuci³a k±¶liwie, obserwuj±c twarz matki.
- To naprawdê mi³y i sympatyczny ch³opak... – Terasa, zupe³nie nie wzruszona z³o¶liw± uwag± córki, trajkota³a dalej jak nakrêcona. Gdyby kto¶ j± s³ysza³ i nie zna³ jej, gotów by pomy¶leæ, ¿e sama podkochuje siê w przyszywanym synu swojej siostry. Maria Elena jednym duszkiem wypi³a zawarto¶æ kieliszka. Wszyscy mê¿czy¼ni, z którymi próbowa³a swataæ j± matka, byli w jej oczach mili i sympatyczni, a tak naprawdê okazywali siê albo oble¶nymi frajerami i to dos³ownie takimi, jakich zna³a z amerykañskich filmów komediowych, albo jakimi¶ niedouczonymi bufonami z przero¶niêtym ego. Dlaczego wiêc niejaki Fernando mia³by okazaæ siê inny? Pamiêta³a go przecie¿ z dzieciñstwa doskonale. By³ szczerbatym nudziarzem i fajt³ap±. Jakim cudem mia³by przeistoczyæ siê w piêknego kawalera, godnego tego, by walczyæ o jej wzglêdy? To by³o ¿ycie, a nie bajka, w której obrzydliwa ropucha staje siê nagle ksiêciem na bia³ym rumaku. W ¿yciu takie cuda siê po prostu nie zdarza³y. Chocia¿ nie… Carlos Vasquez by³ doskona³ym przyk³adem tego, jak wy¶niony ksi±¿ê w jednej chwili zamienia siê w ¶mierdz±c± ropuchê.
Westchnê³a, odstawiaj±c kieliszek na komodê i otaksowa³a matkê wzrokiem, u¶wiadamiaj±c sobie, ¿e jej rodzicielka, ci±gle wychwala nowego kandydata na ziêcia.
- Przepraszam, mamo – przerwa³a jej, u¶miechaj±c siê wdziêcznie. – Przewietrzê siê trochê – powiedzia³a i nie czekaj±c na reakcjê matki, skierowa³a siê w stronê wielkiego, tarasowego okna. Kiedy znalaz³a siê na zewn±trz, odetchnê³a z ulg±, spogl±daj±c w rozgwie¿d¿one niebo. Potem przymknê³a oczy, pozwalaj±c, by delikatny wieczorny wietrzyk, owion±³ jej twarz. Jej miê¶nie napiê³y siê, gdy poczu³a na sobie czyj¶ wzrok, a chwilê potem ciep³o, bij±ce od kogo¶, kto stan±³ w³a¶nie tu¿ obok niej, naruszaj±c niew±tpliwie jej przestrzeñ osobist±. Podnios³a powoli powieki, gdy w jej nozdrza wdar³ siê jej ulubiony zapach mêskich perfum, od który nie do¶æ, ¿e powodowa³ zawroty g³owy, to jeszcze sprawia³, ¿e nogi mia³a jak z waty. Kiedy na linii wzroku napotka³a cudowne, niebieskie oczy, serce mocniej zabi³o jej w piersi. Omiot³a wzrokiem ca³± sylwetkê, stoj±cego przed ni± mê¿czyzny i zupe³nie nie¶wiadomie przygryz³a doln± wargê w zamy¶leniu. Ten facet by³ cholernie przystojny i cholernie pewny siebie, bo wci±¿ ¶widrowa³ j± spojrzeniem i najwyra¼niej sprawia³o mu to przyjemno¶æ co najmniej tak± sam±, jak jej. Nie mia³aby nic przeciw, gdyby zosta³ jej prywatnym ksiêciem z bajki.
- Maria Elena – powiedzia³ w koñcu miêkkim, uwodzicielskim pó³g³osem, u¶miechaj±c siê przy tym nieznacznie. – Wszêdzie pozna³bym te rud± burzê loków.
- Fernando? – wyszepta³a zdumiona, patrz±c na niego z niedowierzaniem.
- We w³asnej osobie – uk³oni³ siê teatralnie, a potem chwyci³ jej d³oñ i z³o¿y³ na niej poca³unek, patrz±c przy tym wprost w jej czekoladowe oczy. – Chod¼my zatañczyæ – powiedzia³, ci±gn±c j± za sob± w stronê salonu, gdzie kilka par pl±sa³o ju¿ rado¶nie za spraw± nadmiaru czerwonego wina.
- To nie jest dobry pomys³ – powiedzia³a, maj±c w pamiêci powtarzany przez matkê chyba z milion razy zakaz: „¿adnych tanecznych wyg³upów”.
- Nie umiesz tañczyæ? – spyta³ rozbawiony, nie zdaj±c sobie sprawy do czego mo¿e doprowadziæ to jedno, pozornie niewinne pytanie…
Maria Alegria z trudem wyperswadowa³a przyjació³ce pomys³ dawania kolejnej szansy gadowi o imieniu Jorge. Zosta³a u niej na noc, a potem przez ca³y dzieñ wa³kowa³y wszystkie „za” i „przeciw”. Eveline by³a pod wyra¼nym wra¿eniem jego zachowania. Zreszt±, na której kobiecie nie zrobi³by wra¿enia takie ilo¶ci kwiatów? Maria Alegria równie¿ by³a pod wra¿eniem, ale ostatecznie trze¼wo¶æ umys³u i wspomnienie obrazu z dyskoteki, a potem szlochaj±cej Eveline wziê³y górê. Le¿±c teraz na kanapie, otoczonej zewsz±d wielkimi bukietami, zastanawia³a siê, jak to mo¿liwe, ¿e jej przyjació³ka tak szybko o tym zapomnia³a. Czy naprawdê wystarczy³o z jej salonu zrobiæ ³±kê, by j± udobruchaæ. Postanowi³a poruszyæ ten temat zaraz jak tylko Eveline wyjdzie w koñcu z k±pieli, w której nawiasem mówi±c utknê³a ju¿ dobre pó³godziny temu.
- Kogo diabli nios±? – mruknê³a, niechêtnie zwlekaj±c siê z kanapy, gdy jej uszu dobieg³o delikatne pukanie do drzwi. Nie u¶miecha³o jej siê wymijanie slalomem tych wszystkich wazonów, zalegaj±cych na pod³odze, ale jakie mia³a inne wyj¶cie? W domu Eve czu³a siê jak u siebie, zreszt± by³y dla siebie jak siostry, wiêc nie widzia³a powodu, dla którego nie mia³aby przej±æ w tej chwili roli gospodyni. Po¿a³owa³a jednak tej decyzji zaraz, gdy tylko otworzy³a drzwi. Najpierw jej oczom ukaza³ siê wielki bukiet czerwonych ró¿, a zaraz potem zza kwiatów wychyli³a siê twarz osobnika, którego noga za ¿adne skarby ¶wiata nie powinna nigdy wiêcej przekroczyæ progu tego mieszkania.
- Wyno¶ siê st±d – syknê³a Alegria i mia³a zamiar zatrzasn±æ mu drzwi przed nosem, ale on bez pardonu postawi³ stopê na progu i delikatnie pchn±³ drzwi, po czym wszed³ do ¶rodka jak do siebie.
- Nie ty o tym zdecydujesz – odpar³ z cwanym u¶mieszkiem na twarzy.
- Eveline nie chce ciê widzieæ.
- Wiêc niech powie mi to sama – powiedzia³ spokojnie, mierz±c wzrokiem drobn± sylwetkê blondynki, która stanê³a mu na drodze i jak widaæ do¶æ skutecznie uniemo¿liwia³a realizacjê planu odzyskania Eveline.
- Wyjd¼ – Alegria otworzy³a drzwi i gestem nakazuj±c, by opu¶ci³ mieszkanie, ale on zamiast tego, zatrzasn±³ je jednym pchniêciem i w sekundê zamkn±³ Alegriê w k±cie, zas³aniaj±c jej swoim cia³em drogê ewentualnej ucieczki.
- Jeste¶ pod³ym gadem – wysycza³a w¶ciek³a Alegria, patrz±c mu prosto w oczy. By³ blisko. Zdecydowanie zbyt blisko. Jego oczy b³yszcza³y niebezpiecznie, a cwany u¶miech nie schodzi³ z jego twarzy.
- Dlaczego tak bardzo nie chcesz, ¿eby do mnie wróci³a? – spyta³, opieraj±c d³oñ o ¶cianê tu¿ przy jej g³owie. – Zazdro¶cisz jej? – szepn±³, jeszcze bardziej zmniejszaj±c dystans miêdzy nimi.
- Chyba sobie ¿artujesz – prychnê³a w¶ciekle. Chcia³a go wymin±æ, ale nie zamierza³ jej wypu¶ciæ, ani ust±piæ. Móg³ tym ruchem przegraæ wszystko, ale je¶li uda mu siê wyrzuciæ tê upierdliw± blondynkê z ¿ycia Eveline, to odzyskanie jej bêdzie ju¿ tylko kwesti± czasu.
- Wypu¶æ mnie – wysycza³a, a jej oczy zdawa³y siê ciskaæ w niego b³yskawicami. Stara³a siê go odepchn±æ, ale on zupe³nie nic sobie z tego nie robi±c wpi³ siê zach³annie w jej usta.
- Alegria? Jorge? – us³yszeli zszokowany g³os Eveline. – Co siê tu, do diab³a, dzieje?
[/i]
Wow



a¿ mi siê ciep³o w duszy zrobi³o czytaj±c opis spotkania Fer i Elenity

- te¿ bardzo j± lubiê



Teraz tak spojrza³am na pierwsz± stronê i matkê Eleny gra boska Helena Rojo



Cieszê siê te¿, ¿e odcinek by³ taki d³ugi


Jorge to dupek...ale przystojny dupek i chyba cie¿ko by³o by mu sie oprzeæ wiêc trochê rozumiem Eveline.
Dobrze podszed³ Alegire. Teraz pewnie ich przyja¼ñ siê zahwije...

Uff... cieszê siê, ¿e znów widzê Twój komentarz i ¿e znów jest pozytywny

Obsadê dobiera³a Martyna, wiêc to dla niej te pochwa³y.
Szczerze mówi±c, nie wiem jeszcze co zrobiê z tymi wszystkimi ludkami, którzy widniej± na pierwszej stronie, wiêc skupiam siê na g³ównych bohaterkach, ale my¶lê, ¿e Wam to nie przeszkadza?
Uff... cieszê siê, ¿e znów widzê Twój komentarz i ¿e znów jest pozytywny

Obsadê dobiera³a Martyna, wiêc to dla niej te pochwa³y.
Szczerze mówi±c, nie wiem jeszcze co zrobiê z tymi wszystkimi ludkami, którzy widniej± na pierwszej stronie, wiêc skupiam siê na g³ównych bohaterkach, ale my¶lê, ¿e Wam to nie przeszkadza?
Wena na pewno przyjdzie



Ale skupianie siê na dwóch g³ównych postaciach mi osobi¶cie kompletnie nie przeszkadza

Ojej... same pochwa³y... w g³owie mi siê od tego poprzewraca za chwilê

Z czasem pewnie co¶ dla tych ludzi wymy¶lê, a jak nie, to bêdê wo³aæ na pomoc Martynê - w koñcu to jej dzieci, a ja je tylko przygarnê³am

Ojej... same pochwa³y... w g³owie mi siê od tego poprzewraca za chwilê

Z czasem pewnie co¶ dla tych ludzi wymy¶lê, a jak nie, to bêdê wo³aæ na pomoc Martynê - w koñcu to jej dzieci, a ja je tylko przygarnê³am

Zaadoptowa³a¶ je


a jako¶ ju¿ tak mam, ¿e jak co¶ mi siê podoba to w kó³ko o tym mówiê i chwalê wiêc wiesz


W ogóle bardzo ³adnie piszesz i a¿ przyjemnie siê to wszystko czyta

Bo ten odcinek naprawdê by³ cudny. Ale wiesz co? Nie s±dzê, aby by³ jaki¶ d³u¿szy. ;P Dla mnie by³ stanowczo za krótki. Zw³aszcza scena z Mari± Elen±. Z ¿alem stwierdzi³am, ¿e to ju¿ koniec kiedy poprosi³ j± do tañca. Do tego spostrzeg³am kto gra Fernanda. <3 Ju¿ mi siê podoba ta parka, i my¶lê, ¿e na Elenie te¿ wywar³ wra¿enie. Zastanawia mnie teraz co z przystojnym, aroganckim aktorem.

Uh, Jorge dzia³a mi na nerwy. Nie do¶æ, ¿e skrzywdzi³ Eveline, to do tego przymierza siê do tego, aby sk³óciæ przyjació³ki. Jestem ciekawa jak z tego wybrn±.

Mari, a ja tak ju¿ mam, ¿e lubiê jak mi kto¶ tak w kó³ko powtarza, chocia¿ nieraz sama doskonale zdajê sobie sprawê, ¿e wcale nie jest tak wspaniale, jak byæ mo¿e odbieraj± to inni

Aniu, korci³o mnie, ¿eby jeszcze dalej poci±gn±æ scenkê z Elen± i Fernandem, ale jako¶ tak postanowi³am pozostawiæ to Waszej wyobra¼ni


Dziêki, ¿e jeste¶cie :*
Mari, a ja tak ju¿ mam, ¿e lubiê jak mi kto¶ tak w kó³ko powtarza, chocia¿ nieraz sama doskonale zdajê sobie sprawê, ¿e wcale nie jest tak wspaniale, jak byæ mo¿e odbieraj± to inni

Aniu, korci³o mnie, ¿eby jeszcze dalej poci±gn±æ scenkê z Elen± i Fernandem, ale jako¶ tak postanowi³am pozostawiæ to Waszej wyobra¼ni


Wiêc niech dupek uwa¿a

Ps
Wspomnê jeszcze o przyjació³ce która nie ma konta na tym forum ale kaza³a przekazaæ, ¿e opowiadanie siê jej podoba

Denisse dnia 0:09:51 13-11-11, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Ja mam nadziejê, ¿e Eveline uwierzy przyjació³ce. Wprawdzie jest za¶lepiona t± "wielk± mi³o¶ci± Jorge" i by³a skora do wybaczenia mu. To teraz przyja¼ni±c sie z Alegri±, wiedz±c ¿e ona by nie przyczyni³a siê do jej skrzywdzenia, zrozumie, ¿e pope³ni³a b³±d i wszystko dobrze sie skoñczy.

No i o to chodzi³o, ¿eby podzia³a³o na wyobra¼nie


To zapro¶ przyjació³kê - im nas wiêcej, tym lepiej, zw³aszcza, ¿e ostatnio to forum opustosza³o...
A Jorge - z pewno¶ci± nie zaskarbi³ sobie sympatii Alegrii, wiêc ona na pewno ma ochotê go rozgnie¶æ jak robaka, a ju¿ z ca³± pewno¶ci± uderzyæ tam, gdzie boli najbardziej


Eillen dnia 0:15:06 13-11-11, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
No i o to chodzi³o, ¿eby podzia³a³o na wyobra¼nie


Tylko podkrêcasz ciekawo¶æ


To ja w takim razie postaram siê jeszcze jutro co¶ skleciæ i wrzuciæ

To ja w takim razie postaram siê jeszcze jutro co¶ skleciæ i wrzuciæ

Na prawdê ?




To ja w takim razie postaram siê jeszcze jutro co¶ skleciæ i wrzuciæ

Jestem za!

Bardzo ciekawe opowiadanie




Odcinek genialny


Ah to zaskoczenie Mari Eleny na widok Fernando


No i szok Eve na widok Jorge i przyjació³ki.
Jestem ciekawa co bêdzie dalej.
Agu¶, kochanie ty moje, co ty tu rozrabiasz?

Najpierw Maria Alegria z Jorge, który notabene jest diabelnie seksowny w moich wizjach tej scenki, ale mimo wszystko w oczach Eveline wysz³a na zdzirê, która oddala ja od facet, by sama go zdobyæ. Mimo to kocham twojego Jorge, diabe³ z niego.
Maria Elena z jej "¿adnych tanecznych wyg³upów", co¶ czujê, ¿e Fernando mo¿e siê trochê zdziwiæ, gdy wyci±gnie j± w koñcu na parkiet. ich pierwsze spotkanie - miodzio. Wzajemna fascynacja a¿ bi³a od nich na kilometr.
Uwielbiam ciê i chce wiêcej takich pere³ek twoich adoptowanych dzieci.
Kochana, Twoje dzieci wysz³y na ca³kiem niez³e rozrabiaki i nic na to nie poradzê

Dziêkujê Ci za ten pomys³ i za to, ¿e pozwoli³a¶ mi go wzi±æ w swoje ³apki, aczkolwiek, jak ju¿ mówi³am zupe³nie nie mam pomys³u na pozosta³ych, wiêc chyba bêdziesz musia³a mi trochê pomóc

A tak przy okazji - nie s±dzisz, ¿e Jorge zas³u¿y³ na w³asn± sygnaturkê?
6. Pierwszy raz
Z podpuchniêtym oczami i potwornym bólem g³owy stawi³a siê o umówionej godzinie na treningu. Nie mia³a na to najmniejszej ochoty, ale by³a przecie¿ profesjonalistk± i zawsze stara³a siê oddzielaæ ¿ycie prywatne od zawodowego. Zreszt± w obecnej sytuacji, po tym jak Eve zwymy¶la³a jej od najgorszych i bez mrugniêcia okiem wyrzuci³a j± ze swojego mieszkania, ucieczka w pracê wydawa³a siê jedynym rozs±dnym wyj¶ciem. Pocz±tkowo nie wiedzia³a, czy Jorge postanowi³ poca³owaæ j± ze zwyk³ej z³o¶liwo¶ci, czy jednak mia³ w tym jaki¶ ukryty cel, ale teraz u¶wiadomi³a sobie, ¿e chodzi³o mu wy³±cznie o to, by rozdzieliæ j± i Eveline. Bez niej, s³odka Eve, by³a zupe³nie bezbronna i tak podatna na jego urok, ¿e pewnie teraz rozkoszowali siê wspólnie spêdzonym porankiem, w morzu kwiatów, zajmuj±cych ka¿dy wolny centymetr powierzchni jej mieszkania.
Odetchnê³a g³êboko i przymknê³a na chwilê zmêczone powieki. Szybko jednak z tego zrezygnowa³a, bo przed jej oczyma znów pojawi³a siê twarz tego gada. Mimowolnie dotknê³a palcami spierzchniêtych warg i westchnê³a, przypominaj±c sobie ogieñ, jaki poczu³a, gdy wpi³ siê w jej usta. By³ pierwszym mê¿czyzn± od jakiego¶ czasu, który poca³owa³ j± w taki sposób, jakby chcia³ za spraw± tego jednego poca³unku zajrzeæ w g³±b jej duszy. Kiedy rozsta³a siê ze swoim poprzednim facetem, przyrzek³a sobie, ¿e bêdzie siê od nich trzyma³a z daleka i do tej pory naprawdê ¶wietnie jej to wychodzi³o, a w przekonaniu, ¿e nie warto zawracaæ sobie g³owy p³ci± przeciwn±, dodatkowo utwierdza³y j± mi³osne perypetie jej przyjació³ki. Teraz, mimowolnie znalaz³a siê w samym centrum jakiej¶ wielkiej, mi³osnej afery i nie czu³a siê z tym zbyt komfortowo.
- Hej – dobieg³o do niej jakby zza ¶wiatów. Powoli otworzy³a oczy i zobaczy³a przed sob± roze¶mian± twarz blondyna, którego doskonale pamiêta³a z kwalifikacji, Marco Lopeza. – Nie ¶pij, zaraz nagrywamy.
- Co nagrywamy? – wystraszy³a siê i w mig podnios³a siê spod ¶ciany do pozycji stoj±cej.
- Wasze pierwsze spotkanie i parê ujêæ z treningu – odpowiedzia³ spokojnie blondyn, u¶miechaj±c siê lekko na widok nieco zdezorientowanej i wystraszonej miny Alegrii.
- Nasze pierwsze spotkanie ju¿ by³o – o¶wiadczy³a, wpatruj±c siê w blondyna. U¶miechn±³ siê i podszed³ do niej.
- Anio³ku – zacz±³ spokojnie i chwyciwszy w palce jaki¶ pojedynczy kosmyk jej jasnych w³osów spojrza³ jej prosto w oczy. Gdyby to o pal±cym dotyku jego ust nie potrafi³a zapomnieæ, z pewno¶ci± poczu³aby siê zdecydowanie lepiej, a przynajmniej nie mia³aby wyrzutów sumienia. – Na tym polega magia telewizji. Nikt z widzów nie bêdzie przecie¿ wiedzia³, czy to wasz prawdziwy pierwszy raz, czy pierwszy raz na niby. Po prostu musimy nakrêciæ parê ujêæ, a nie mo¿emy byæ w dwunastu salach jednocze¶nie, ¿eby uwieczniæ prawdziwy pierwszy raz ka¿dej pary.
- Chcia³am tylko powiedzieæ, ¿e to nie jest dobry dzieñ na filmowanie akurat naszej pary – powiedzia³a cicho. – Nie wygl±dam najlepiej i tak te¿ siê czujê, wiêc mo¿e odwiedzicie dzi¶ kogo¶ innego?
- Nie ma takiej opcji. Musimy trzymaæ siê harmonogramu, bo potem sami siê w tym nie po³apiemy. Nasza makija¿ystka potrafi zdzia³aæ cuda, zaraz nie bêdzie ¶ladu po tych siñcach – doda³, patrz±c na Alegriê z trosk±.
- Zd±¿yli¶my? – spyta³ Ramon, wpadaj±c na salê z impetem, a zaraz za nim wparowa³ inny mê¿czyzna, palcami przeczesuj±c przyd³ugie, lekko pofalowane w³osy. U¶miecha³ siê przy tym arogancko i patrzy³ na wszystkich z wy¿szo¶ci±.
- W sam± porê – roze¶mia³ siê Marco i wróci³ do pracowników obs³ugi, którzy w³a¶nie rozstawiali sprzêt na sali.
- Wiêc to tu bêdziesz spêdza³ teraz ca³e dnie? – spyta³ znajomy Ramona, rozgl±daj±c siê dooko³a, a¿ w koñcu zatrzyma³ wzrok na Marii Alegrii.
- Tak wysz³o – odpar³ Ramon z u¶miechem. – Pozwól, ¿e ci przedstawiê, moja mistrzyni, Maria Alegria Santibanez…
- Victor Noriega – wyprzedzi³ kumpla, chwytaj±c d³oñ Alegrii i u¶miechn±wszy siê uroczo, uwa¿nie otaksowa³ j± wzrokiem.
- Mi³o mi – wysili³a siê na u¶miech. W oczach jej nowego znajomego by³o co¶, co sprawi³o, ¿e jej serce zabi³o szybciej, a z g³owy wreszcie znikn±³ natrêtny obraz ca³uj±cego j± Jorgego.
Maria Elena z u¶miechem wkroczy³a na salê treningow±, gdzie czeka³a ju¿ na ni± Rossana z ekip±. Nawet obecno¶æ kamer i ca³e to zamieszanie z nagrywaniem, ani spó¼nialstwo i arogancja Carlosa nie by³y w stanie wytr±ciæ jej dzi¶ z równowagi. Pierwszy raz w ¿yciu naprawdê cieszy³a siê, ¿e uleg³a matce i pozwoli³a siê swataæ. Fernando, nie do¶æ, ¿e okaza³ siê naprawdê czaruj±cym, sympatycznym mê¿czyzn±, to jeszcze znakomicie tañczy³, czym kupi³ j± ca³±. Miny jej matki oraz ciotki Constancji, kiedy zaczêli swoje popisy taneczne, by³y bezcenne. Do tego wszystkiego Fernando by³ pierwszy facetem od dawna, który nie traktowa³ jej jak potencjalnej zdobyczy seksualnej. No dobra, mo¿e i traktowa³, ale robi³ to tak subtelnie i z takim wdziêkiem, ¿e nawet trochê ¿a³owa³a tego, ¿e po imprezie po prostu grzecznie siê po¿egnali zamiast spêdziæ razem szalon± i upojn± noc. Wygl±da³o na to, ¿e ten facet mia³ naprawdê same zalety i mo¿e dlatego nie potrafi³a przestaæ o nim my¶leæ ani przez chwilê.
- Czy Carlos zawsze siê spó¼nia? – spyta³a zniecierpliwiona Rossana. Maria Elena skinê³a twierdz±co i siêgnê³a po swój telefon, zastanawiaj±c siê, czy nie zatelefonowaæ do Fernanda. Przez niego czu³a siê jak nastolatka, prze¿ywaj±ca pierwsz± mi³o¶æ. Ostatecznie jednak zrezygnowa³a z tego zamiaru. Nie chcia³a mu pokazywaæ, ¿e jej zale¿y na tej znajomo¶ci. Jeszcze nie teraz.
- Carlos to prawdziwy gwiazdor – zwróci³a siê do Rossany ironicznie. – A przynajmniej takie ma o sobie mniemanie. No i chyba nie zamierza wspó³pracowaæ, wiêc nie zdziwiê siê, je¶li moja przygoda z tym programem skoñczy siê wraz z pierwszym odcinkiem.
- Nie pleæ bzdur. Widzowie go kochaj±. Ma³olaty ¶lini±ce siê na jego widok, na pewno uratuj± jego nêdzny ty³ek nieskoñczon± ilo¶ci± sms-ów – Maria Elena u¶miechnê³a siê krzywo. Dawno ju¿ przesta³a byæ ma³olat±, a jednak te¿ „¶lini³a siê” na jego widok. Nie wiedzia³a czemu, ale dziwnie siê poczu³a, s³ysz±c te s³owa. – Tacy jak on, maj± wiêcej szczê¶cia ni¿ rozumu. Karierowicze… – prychnê³a Rossana, po raz kolejny zerkaj±c ze zniecierpliwieniem na z³oty zegarek znajduj±cy siê na jej nadgarstku.
- Mówisz, jakby¶ ju¿ z niejednym mia³a do czynienia.
- Mia³am z jednym i to mi w zupe³no¶ci wystarczy – odpar³a Rossana. – Dzi¶ to ju¿ mój prawie by³y m±¿.
- Przykro mi – powiedzia³a Elena, nie bardzo wiedz±c jak powinna siê zachowaæ.
- Niepotrzebnie – Rossana u¶miechnê³a siê szeroko, jakby w ogóle nie mia³o dla niej znaczenia, ¿e mê¿czyzna, z którym chcia³a dzieliæ ¿ycie, okaza³ siê zwyk³± gnid±. – Kiedy kochasz pierwszy raz, nie dostrzegasz pewnych rzeczy, idealizujesz swojego wybranka i jeste¶ w stanie wybaczyæ mu prawie wszystko. Dopiero z czasem dociera do ciebie, ¿e to jednak nie jest mi³o¶æ, bo mi³o¶æ nie polega przecie¿ tylko na braniu, ale te¿ dawaniu czego¶ od siebie... Przepraszam – przerwa³a swój filozoficzny wywód i siêgnê³a po telefon, który w³a¶nie zacz±³ dzwoniæ. – S³ucham? – rzuci³a do s³uchawki i oddali³a siê w drugi k±t sali. Maria Elena przyjrza³a siê jej uwa¿nie. Pierwszy raz rozmawia³y tak otwarcie, choæ praktycznie w ogóle siê nie zna³y. Rossana by³a naprawdê piêkn± kobiet± i wygl±da³a na szczê¶liw±. Okaza³a siê te¿ niezwykle otwart± i sympatyczn± osóbk±, pozytywnie nastawion± do ¶wiata. Bi³o od niej jakie¶ ciep³o i rado¶æ, którego mog³a jej tylko pozazdro¶ciæ.
Patrz±c na ni±, Elena zaczê³a siê zastanawiaæ nad sensem wypowiedzianych przez ni± s³ów. Mia³a nadziejê, ¿e to, co poczu³a do Fernanda nie oka¿e siê tylko zwyk³± „mi³ostk±”, ale ¿e w koñcu, pierwszy raz w ¿yciu, obdarzy kogo¶ prawdziwym uczuciem.
I ¿e bêdzie to uczucie odwzajemnione.
Dotrzyma³a¶ s³owa i obiecany odcinek pojawi³ siê z czego jestem niezmiernie zadowolona.
Widaæ powoli pojawiaj± siê ju¿ inne postacie




Jak to wszystko szybko siê zmienia. Niczym w kalejdoskopie - Najpierw wszystko uk³ada³o siê Alegrii a teraz to ona ma pod górkê na treningach z powodu k³ótni z przyjació³k± - choæ po koñcówce mo¿na s±dziæ, ¿e szybko siê to odmieni

A teraz to Elenita tryska energi± i optymizmem a wszystko za spraw± "lazurowych ¶lepii"


Odcinek jak zwykle ¶wietny

Odcinek kolejny ¶wietny czekam na nastêpny
No có¿, to ju¿ 6 odcinek, wiêc chyba czas najwy¿szy zacz±æ my¶leæ o innych...


Next chyba dopiero w okolicach weekendu, chocia¿ jak mnie natchnienie po dzisiejszym TzG to mo¿e wcze¶niej uda mi siê co¶ wrzuciæ, ale tym razem niczego nie obiecujê

No có¿, to ju¿ 6 odcinek, wiêc chyba czas najwy¿szy zacz±æ my¶leæ o innych...


Next chyba dopiero w okolicach weekendu, chocia¿ jak mnie natchnienie po dzisiejszym TzG to mo¿e wcze¶niej uda mi siê co¶ wrzuciæ, ale tym razem niczego nie obiecujê

Tak sobie pomy¶la³am, ¿e mog³a by¶ kiedy¶ np zrobiæ odcinek podczas jakiej¶ gali np promocyjnej ca³ego programu



Oooo.... to jest bardzo dobry pomys³! Dziêkujê :* na pewno wykorzystam

nie ma za co



Jak masz jeszcze jakie¶ pomys³y, to dawaj

Jak masz jeszcze jakie¶ pomys³y, to dawaj

je¶li co¶ jeszcze wpadnie mi do g³owy to na pewno Ciê poinformuje



Mo¿e znalaz³by siê kto¶ chêtny, by poci±gn±æ to dalej

Mo¿e znalaz³by siê kto¶ chêtny, by poci±gn±æ to dalej

ja ju¿ kocham to opowiadanie





Ale ostatecznie lepiej gdyby dosz³o do przejêcia ni¿ ca³kowitego usuniêcia


Ale ostatecznie lepiej gdyby dosz³o do przejêcia ni¿ ca³kowitego usuniêcia


W sumie racja



Alegria chyba wpad³a w oko Victorowi. ;D
Mi³ostka, nie mi³ostka, ale chyba Fer j± zaczarowa³ swoj± osob±. Jednak¿e dziwiê siê, ¿e tak szybko odrzuci³a swojego wielkiego ulubieñca, którym jest arogancki aktor. Dlatego te¿ jestem niezmiernie ciekawa ich dalszej wspó³pracy i nie tylko, a tak¿e w tym wszystkim Fernanda, który zacz±³ tu odgrywac wieksz± rolê. ;D
Znów mam zaleg³o¶ci xD
Zabieram siê za czytanie i komentowanie

Odcinek 4.
Ach ta Eveline... Jest naiwna i tak wierzy temu dupkowi Jorge. Tacy jak on siê nie zmieniaj±, a je¶li ju¿ to na pewno nie tak od razu.
O tak, trzeba daæ szansê pasierbowi


Odcinek 5.
Wiedzia³am, wiedzia³am



O nie... A to pod³y gad jest z niego! Zrobi³ to przedstawienie, a teraz Eveline siê pewnie pok³óci z przyjació³k±. A ¿eby go drzwi ¶cisnê³y i takich jak on.
I zdecydowanie jestem na tak, dla takich d³u¿szych odcinków

Odcinek 6.
Szkoda, ¿e siê pok³óci³y. Eveline powinna jednak bardziej wierzyæ w przyjació³kê. Choæ co¶ mi siê zdaje, ¿e Maria Elena jednak nie tak do koñca nie lubi Jorge.
No proszê jak nowa znajomo¶æ potrafi zdzia³aæ cuda

Carlos, wielka gwiazda... Rossana ma zupe³n± racjê, co do takich typów jak on. Szkoda mi jej, ¿e siê zawiod³a. Mam nadziejê, ¿e Maria Elena bêdzie szczê¶liwa przy boku Fernanda

Wpad³o tam kilka drobnych b³êdzików, ale nie chce mi siê ich ju¿ teraz wypisywaæ


Czekam na wiêcej odcinków i jestem ciekawa jak siê dalej potocz± losy bohaterów.
Pozdrawiam i weny ¿yczê,
Gabrysia.
haha wy¶wietli³o mi siê, ze co¶ nowego siê tu pojawi³o





7. ¦wiat³a, kamera, akcja...
Zapowiada³ siê naprawdê ciê¿ki dzieñ. Najpierw wizyta w studiu tzw. telewizji ¶niadaniowej w telewizji promuj±cej program, potem szybki sprint do studia na drugim koñcu miasta, gdzie mia³a byæ nagrywana czo³ówka programu, a na koniec konferencja prasowa i oficjalne przedstawienie par, bior±cych udzia³ w tegorocznej edycji programu.
- Nie martw siê – Ramon szturchn±³ j± lekko w ramiê i wyszczerzy³ wszystkie zêby w szerokim u¶miechu. – Wreszcie co¶ dla mnie, telewizja to mój ¿ywio³ – doda³, zacieraj±c rêce. – Czego nie mo¿na powiedzieæ o parkiecie – zakoñczy³ z niewyra¼n± min±.
- Nie idzie ci wcale a¿ tak bardzo ¼le – Maria Alegria próbowa³a go pocieszyæ, ale sama nie wierzy³a w to, co mówi. Ramon Duque najzwyczajniej w ¶wiecie mia³ dwie lewe nogi do tañca i chyba nic nie by³o w stanie tego zmieniæ. Westchnê³a ciê¿ko, modl±c siê w duchu jedynie o to, by nie odpa¶æ w pierwszym odcinku, do którego zosta³y ju¿ tylko dwa tygodnie. Doskonale zdawa³a sobie sprawê, ¿e musia³by siê zdarzyæ dos³ownie jaki¶ cud, ¿eby nie odpadli ju¿ na samym starcie. W sumie tylko jego fani mogli ich uratowaæ, ale Alegria, mimo ca³ej sympatii do swojego partnera, nie s±dzi³a by by³o ich znowu a¿ tak wielu. W koñcu ona sama jeszcze kilka tygodni temu nie mia³a bladego pojêcia kim jest Ramon Duque.
- Nie panikuj, wszystko bêdzie dobrze – us³ysza³a d¼wiêczny mêski g³os, a kiedy odwróci³a siê za siebie, zobaczy³a jakiego¶ przystojniaka, obejmuj±cego braterskim gestem jej przyjació³kê.
- Kto to jest? – zwróci³a siê do Ramona, wzrokiem wskazuj±c mê¿czyznê.
- Tej ma³ej nie znam – odpar³. – A tamten kole¶ to Fernando Norvida, syn w³a¶ciciela stacji, jeden z producentów „Tañcz dla moich marzeñ”. A widzisz tamt± dziewczynê?...
Alegria zamruga³a szybko powiekami. Nie mia³a ju¿ ¿adnych w±tpliwo¶ci, ¿e telewizja to naprawdê ¿ywio³ Ramona. Jego wiedza o tym kto jest kim w wielkim ¶wiecie by³a naprawdê imponuj±ca, ale Alegria ju¿ go nie s³ucha³a. Uwa¿nie obserwowa³a swoj± przyjació³kê i Fernanda. Widzia³a, ¿e Eveline jest zdenerwowana, ale wiedzia³a, ¿e da sobie radê. Mimo, ¿e by³a typow± trzpiotk±, to w pracy potrafi³a zawsze zachowaæ pe³en profesjonalizm.
- Przepraszam ciê na chwilê, Ramon – przerwa³a jego opowie¶æ, kiedy zobaczy³a, ¿e Fernando znika w d³ugim korytarzu, prowadz±cym do studia. Mo¿e nie by³ to najlepszy moment, ale musia³a porozmawiaæ z Eveline. I tak zwleka³a z tym ju¿ zbyt d³ugo.
- Cze¶æ – powiedzia³a cicho, podchodz±c do przyjació³ki. Eveline spiorunowa³a j± wzrokiem. – Musimy porozmawiaæ.
- O czym? Masz mnie za idiotkê?
- Eve… To nie tak.
- A jak? Ca³owa³a¶ siê z nim w moim mieszkaniu, na moich oczach! – wrzasnê³a Eveline, ¶ci±gaj±c na siebie i eks przyjació³kê wzrok wszystkich ludzi obecnych w pomieszczeniu. Maria Alegria mia³a ochotê zapa¶æ siê pod ziemiê, zw³aszcza, gdy w korytarzu dostrzeg³a Marco Lopeza, który wygl±da³ na do¶æ zszokowanego tym, co us³ysza³. Pewnie w³a¶nie w tej chwili diametralnie zmieni³ o niej zdanie. – Tu nie ma o czym rozmawiaæ – doda³a ju¿ ciszej Eveline. – Wszystko jest jasne jak s³oñce. Nie rozumiem tylko, czemu nie powiedzia³a¶ mi wprost, ¿e on ci siê podoba – doda³a z ¿alem.
- Bo mi siê nie podoba! – zaprotestowa³a gwa³townie, ponownie ¶ci±gaj±c na nie spojrzenia obcych ludzi. – To poda³a szuja, zapêdzi³ mnie w kozi róg i wykorzysta³. – Eveline za¶mia³a siê histerycznie. – Proszê ciê, Eve – jêknê³a b³agalnie Alegria. – Przecie¿ obieca³y¶my sobie kiedy¶, ¿e nie pró¿ni nas ¿aden facet…
- Obieca³y¶my te¿ sobie, ¿e nie bêdzie sobie odbijaæ facetów – rzuci³a k±¶liwie Eveline. – Wybacz, ale ¶pieszê siê. Praca czeka – zakoñczy³a i wyminê³a os³upia³± Alegriê, któr± w sekundê opanowa³a taka w¶ciek³o¶æ, ¿e gdyby w tej chwili stan±³ przed ni± Jorge Santos, go³ymi rêkami wyrwa³aby mu serce, a potem rozgniot³a mu je na jego aroganckiej gêbie.
Wystêpy w telewizji ¶niadaniowej nigdy nie by³y marzeniem Marii Eleny, ale skoro ju¿ zdecydowa³a siê na udzia³ w takim programie jak „Tañcz dla moich marzeñ” nie mia³a wyj¶cia. Najbardziej jednak dobija³o j± robienie dobrej miny do z³ej gry. Okaza³o siê, ¿e Carlos nawet mia³ jakie¶ tam poczucie rytmu i gdyby zechcia³ przy³o¿yæ siê do treningów i potraktowaæ wystêp w programie na powa¿nie, by³a pewna, ¿e zacz±³by tañczyæ na tyle dobrze, by nie wygl±daæ przy tym jak s³oñ w sk³adzie porcelany.
- Jak uk³ada siê wam wspó³praca? – spyta³a Eveline, która dos³ownie w kilka sekund ¶wietnie odnalaz³a siê w roli prowadz±cej. Zadzwonili do niej ze stacji z dnia na dzieñ, bo potrzebowali szybkiego zastêpstwa za swoj± gwiazdê, która nagle z niewiadomych przyczyn zaniemog³a. Nie mog³a przepu¶ciæ takiej okazji i musia³a zrobiæ wszystko, by wykorzystaæ swoje piêæ minut. – Dosz³y mnie s³uchy, ¿e Carlos nie radzi sobie zbyt dobrze.
Elena spojrza³a na swojego partnera, który odchrz±kn±³ lekko, po czym u¶miechn±³ siê czaruj±co, widz±c, ¿e patrzy na niego w¶cibskie oko kamery.
- Elena jest mistrzyni± w swojej dziedzinie – zacz±³, obejmuj±c j± ramieniem. – A przede mn± jeszcze wiele pracy, ale wierzê, ¿e razem damy radê, prawda? – zwróci³ siê do niej, wpatruj±c siê w jej ciemne oczy.
- Zdecydowanie – odpar³a, u¶miechaj±c siê cwano. – Je¶li tylko przestaniesz siê spó¼niaæ i przy³o¿ysz siê w koñcu do treningów.
Carlos zacisn±³ szczêki. Widzia³a, jak w jego policzkach zaczynaj± pulsowaæ do³eczki. Eveline w porê jednak opanowa³a sytuacjê.
- Do rozmowy z waszym ulubieñcem i jego partnerk± wrócimy po krótkiej przerwie, po której poznacie te¿ pozosta³e gwiazdy i ich partnerki.
- Reklamy! – krzykn±³ kto¶ z obs³ugi.
- Co za bzdury pleciesz?! – warkn±³ Carlos.
- Bzdury? Przecie¿ to najszczersza prawda – b±knê³a Elena, krzy¿uj±c d³onie na piersiach i odchylaj±c siê wygodnie na oparcie, wlepi³a wzrok w jaki¶ punkt, za wielkim oknem, za którym rozci±ga³ siê widok na ca³e miasto.
- ¦wietnie sobie radzisz – dobieg³ j± znajomy g³os, ale ku jej zdziwieniu nie by³ skierowany do niej.
- Fernando? – zdumiona spojrza³a na mê¿czyznê, który z aprobat± wpatrywa³ siê w now± prowadz±c±. – Co ty tu robisz?
- Rudzielec? – u¶miechn±³ siê szeroko – Nie mów, ¿e bierzesz udzia³ w tym programie?
- Owszem – odpar³a, spogl±daj±c na niego wojowniczo. – Ale to nie wyja¶nia sk±d ty siê tu wzi±³e¶.
- Ja… – podrapa³ siê w czubek g³owy. – Jestem producentem tego show.
- I nic mi nie powiedzia³e¶?! – spyta³a z wyrzutem, szturchaj±c go zaczepnie ³okciem.
- Tak jako¶ wysz³o – odpar³, nawijaj±c sobie na palec kosmyk jej ognistych w³osów. – Mo¿e skoczymy gdzie¶ wieczorem? – zagadn±³, wpatruj±c siê w jej lekko rozchylone usta. Mia³a ochotê rzuciæ mu siê na szyjê i zaca³owaæ go na ¶mieræ i gdyby nie nag³y, znacz±cy atak kaszlu Carlosa, zapewnie zrobi³aby to.
- Przepraszam – opanowa³ siê Fernando, wyci±gaj±c d³oñ w stronê aktora. – Fernando Norvida.
- Carlos Vasquez – odpar³ mê¿czyzna, si³uj±c siê z nim na spojrzenia.
- Masz szczê¶cie, ¿e masz tak± partnerkê – powiedzia³ po chwili Fernando, nonszalancko przewieszaj±c rêkê przez ramiê Eleny. – Naprawdê ¶wietnie tañczy.
Vasquez popatrzy³ na niego, jakby chcia³ go zabiæ spojrzeniem, ale zaraz przeniós³ wzrok na Elenê, lustruj±c uwa¿nie jej sylwetkê od stóp po czubek g³owy.
- Rzeczywi¶cie – b±kn±³, u¶miechaj±c siê cwano. – Mam szczê¶cie…
Eillen dnia 22:37:11 17-12-11, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Jestem

Ahh ale mia³am stracha wchodz±c do tego tematu! ba³am siê, ze za chwilê napotkam tu przykre s³owa "Nie bêdê dalej pisaæ..." ale nie

Kamieñ spad³ mi z serca - mam tylko nadziejê, ze nie narobi³ za du¿o ha³asu i nie pobudzi³ s±siadów w bloku

Nawet nie wiesz jak wielk± rado¶æ mi sprawi³a¶ zamieszczaj±c tutaj odcinek!
Alegria pewnie jeszcze wiele siê napoci zanim uzyska wybaczenie Evelin...
Ehh jak Ci faceci potrafi± wszystko popsuæ...Mam jednak nadziejê, ze Jorge nie postawi na swoim i nie zniszczy tej przyja¼ni


Ramon jest uroczy



A teraz co¶ co zawsze sprawia, ¿e moje serce szybciej bije - jak Ty to robisz ? :>
Fernando i Elena





Dziêki jeszcze raz za odcinek

Ale¿ proszê

Masz racjê, ¿e Alegria bêdzie siê musia³a bardzo napracowaæ, ¿eby odzyskaæ zaufanie Eve i ¿e co¶ zrodzi³o siê w g³owie Carlosa, ale nic wiêcej nie powiem

A next postaram siê wrzuciæ jeszcze przed ¶wiêtami.
haha ja tu bd 4ever and ever

co poradziæ, ¿e tak bardzo podoba mi siê pomys³ na to opowiadanie ?



Wierzê, ¿e ich przyja¼ñ przetrwa


a o czym zapomnia³am we wcze¶niejszym po¶cie

"Carlos zacisn±³ szczêki. Widzia³a, jak w jego policzkach zaczynaj± pulsowaæ do³eczki."
Bardzo podoba³ mi siê tej fragment - momentalnie przed oczami mia³am twarz Zepedy i jego przyp³yw z³o¶ci

Trzymam Ciê za s³owo

Ju¿ ja siê postaram o to, ¿eby by³o ogni¶cie

Przyja¼ñ przetrwa na pewno, choæ teraz mo¿e wydaje siê inaczej, ale przecie¿ nie zepsuje jej taki kto¶ jak Jorge, ani ¿aden inny facet;P
je¶li bêdzie tak jak do tej pory to chyba przydadz± mi siê jakie¶ tabletki na uspokojenie






Mam nadziejê!


Naprawdê nie s±dzi³am, ¿e moje odcinki to temat do dyskusji tak¿e poza forum, a teraz to mnie ciekawi co tam wymy¶li³y¶cie, ale ciekawo¶æ to pierwszy stopieñ do piek³a, wiêc o nic nie pytam ;P
Yhym


Szczególnie prze¿ywa³y¶my to spotkanie Fer i Eleny


Wiadomo


Haha... Michel


mmmmm




bd mieæ dzi¶ piêkne sny
Chêci to ja mam zawsze, gorzej z wen±, ale szczê¶liwie na razie nie narzekam na jej brak (odpukaæ!).
My¶lê, ¿e bêd± takie odcinki, po których bêdziesz mia³a jeszcze piêkniejsze sny

Zrobione


haha wtedy bd mieæ now± ksywê "¶pi±ca królewna"



Mam nadziejê, ¿e uda Ci siê wstawiæ jeszcze jeden odc w tym roku


Jestem dobrej my¶li - je¶li maksymalnie wykorzystam przyp³yw weny, to mo¿e nawet ze dwa jeszcze pojawi± siê w tym roku

uhhh





Nastêpny ju¿ siê powoli pisze, ale nie wiem czy uda mi siê dzi¶ wstawiæ, bo wziê³y¶my siê z mam± za ¶wi±teczne gotowanie - uszka, pierogi i te sprawy i mam teraz dos³ownie kilka minut oddechu... ale przed ¶wiêtami na bank pojawi siê co najmniej jeszcze jeden a co do reszty to siê zobaczy
