elvirka - Strona gĹĂłwna
Ona - twarda i zdecydowana Pani adwokat. Przed kilku laty straciła najważniejszą osobę swojego życia - narzeczonego. Złapano sprawcę i sprawa została zamknięta, jednak nie dla Niej. Nie wierzy, że ten, który został złapany to morderca jej ukochanego, a nawet jeśli to musi się dowiedzieć na czyje zlecenie to zrobił bo nie wierzy w słowa "Bo zalazł mi za skórę". Musi dowiedzieć się kto tak naprawdę chciał śmierci Rodriga i z jakiego powodu. Musi się dowiedzieć jaka jest prawda. Do tego posłuży się podstępem.
On - Bawidamek jakich mało w tym mieście. Zmienia kobiety jak rękawiczki. Nie przyznał się do swojego brata, który siedzi w więzieniu za morderstwo jakiegoś faceta. Nie ma zamiaru mieć zepsutej reputacji jako "brat mordercy". Jeszcze nie wie jaki czeka Go los, gdy na jego drodze stanie ONA i co zrobi jego aktualna partnerka, gdy ja rzuci i dowie się dla kogo to zrobił.
Co z tego wyniknie ? Czy Ona dowie się jaka jest prawda ? Czy On odkryje intencje Pani adwokat ? Co będzie gdy oboje się w sobie zakochają ? Czy przyznają się do tego ?
Entrada
Obsada
Twarda i zdecydowana pani adwokat. Po śmierci narzeczonego poprzysięgła, że odkryje prawdę i pomści go.
Bawidamek. Dziewczyny są dla niego jak zabawki. Jeśli któraś mu już nie pasuje to po prostu „wymienia” ją na kolejną. Za cel postawi sobie zdobycie Aury.
Brat Santiago. Zabił z zimną krwią Rodrigo, na polecenie, za co został zamknięty w wiezieniu.
przyjaciółka Aury, jej całkowite przeciwieństwo, wesoła, enegriczna, zabawna, wspiera ją, ale nie zawsze pochwala decyzje.
Przyjaciel Santiago, tak jak on lubi się bawić, ale gdy poznaje Maritzę zakochuje się w Niej od pierwszego wejrzenia i całkowicie się zmienia.
jedna z dziewczyn Santiago, zakochana w nim bez pamieci, zrobi wszystko by Go usidlić, a gdy on ją rzuca i zabiera się za Aurę zrobi wszystko by ja zniszczyć.
Mężczyzna, który nie ma skrupułów ani uczuć. Nawet dla własnych rodziców.
Rodzice Camilo. Nie mogą pojąć dlaczego syn, pozwał ich do sądu. Odgrywają epizod, ale znaczący.
Ojciec Carloty. Pomaga jej, gdy ta zwraca się do Niego o to. Człowiek o dziwnej przeszłości.
Dedykuję tą telenowelę Maritzie Bustamante
Prolog pojawi się niebawem.
Anna. dnia 11:03:03 02-01-14, w całości zmieniany 26 razy
bardzo ciekawe bedzie twoje opowiadanie i obasda tez bardzo fajna czekam na odc 1
Oj taką mam nadzieję, że będzie ciekawe W mojej głowie rodzi się póki co prolog, ale odcinek pierwszy na pewno pojawi się tak samo szybko jak prolog Zapewne nastąpi to jutro
Z chęcią zerknę na prolog.
Zajrzę jak pojawi się coś więcej, gdyż obsada mi się podoba.
Z obsady najbardziej podoba mi się obecność Paulo Q. i Silvii N. - sama fabuła brzmi ciekawie, więc zobaczymy co Ci z tego wyjdzie
Ciesze się, że obsada przypadła Wam do gustu jak i fabuła Postaram się Was nie zawieść
Prolog
Ten dzień zapowiadał się pięknie. Aurę obudziły pierwsze promienie słońca wdzierające się przez okno do jej sypialni. Przetarła oczy i wstała z łóżka. Dziś miała wolne i cały dzień postanowiła spędzić ze swoim narzeczonym Rodrigo. Byli ze sobą już 3 lata i za parę miesięcy mieli się pobrać. Kochała Go jak nikogo innego i dla niego oddałaby wszystko, gdyby zaistniała taka potrzeba. Od razu gdy się poznali wiedzieli, że są sobie przeznaczeni. Stopniowo się poznawali aż w końcu zostali parą, a teraz już narzeczonymi. Jakie to wspomnienia są słodkie i wspaniałe. Aura ubrała się w zwiewną sukienkę, a włosy związała w kucyk. Jedząc śniadanie usłyszała dzwonek telefonu, więc szybko odebrała myśląc, że to Rodrigo. O mało nie spadła z krzesła na wiadomość jaką otrzymała. Grzecznie się pożegnała i rozłączyła. To na pewno jakiś żart, to nie może być prawda. Nie. Każdy tylko nie Rodrigo. Nie jej ukochany. W pośpiechu złapała kluczyki od samochodu i wybiegła z mieszkania. Po chwili była już na komisariacie.
- Gdzie on jest ? Powiedzcie, że to nie prawda – krzyknęła do policjantów. Jeden z nich zaprowadził ją do kostnicy, a następnie do jej narzeczonego. Dotknęła dłonią jego już zimnego policzka i rozpłakała się. Jak ktoś mógł to zrobić ? I dlaczego akuratnie ofiarą musiał być Rodrigo ? Dlaczego ? Nie mogła powstrzymać łez. Pomszczę Cię ukochany, przysięgam.
Długo dochodziła do siebie, ale w końcu wrócił jej spokój. Teraz jednak już nie była taka jak dawniej. Idąc do sądu wiedziała, że zrobi wszystko by morderca już nigdy nie ujrzał światła dziennego, a także, że dowie się dlaczego to zrobił i na czyje polecenie. Kara jaką wymierzył sędzia dla złoczyńcy nie ucieszyła Aury. Bo co to jest 20 lat więzienia za odebranie życia niewinnemu człowiekowi ? Udało jej się wyprosić o kilka minut na rozmowę z tym łotrem. Spojrzała mu w twarz z obojętną miną, jednak w środku gotowała się ze złości.
- Dlaczego ? Na czyje polecenie ? Za co ? Co On Ci zrobił ? Mów łajdaku ! - powiedziała podniesionym głosem, a ręce zacisnęła na teczce, którą trzymała.
- Dlaczego ? A bo mi się tak podobało. Na czyje polecenie ? Nie twój interes złociutka. Za co ? Za żywota. Co mi zrobił ? Zalazł mi za skórę i dlatego zginął. Ah... Jaka to była przyjemność patrzeć jak On umiera – zaśmiał się Bayardo, przypominając sobie śmierć Rodrigo.
- Łajdak ! Barbarzyńca ! I tak dowiem się kto Ci kazał to zrobić i dlaczego. Obyś zdechł w tym więzieniu – Pani adwokat obróciła się na pięcie i wyszła. To będzie trudne zadanie, ale dam sobie z tym radę. Dowiem się jaka jest prawda.
Rodrigo Ibarra - narzeczony Aury
Hmm, prolog jest na pewno interesujący, choć mnie zabrakło trochę przedstawienia całej otoczki śmierci Rodriga - to znaczy, w jaki sposób umarł, czy ginął w długich męczarniach, czy po prostu była to jedna chwila...Główną bohaterkę na dzień dzisiejszy zaliczam na plus, bo nie ma nic lepszego niż pewne siebie kobiety.
P.S. Aktor wcielający się w postać Bayardo bez wątpienia ma wyraz twarzy idealny dla mordercy
Moniko spokojnie spokojnie. Otoczka śmierci Rodrigo jeszcze się pojawi, o to się nie martw. I właśnie o to mi chodziło by bohaterka była pewna.
A co do aktora, który wciela się w Bayardo to właśnie o to chodziło by wyraz twarzy miał taki jak morderca .
Podoba mi się fabuła, ale troszkę zwolnij może. Mam wrażenie jakby przeleciał rok w ciągu jednego odcinka, szczęśliwy poranek, straszna wiadomość i oskarżenie... Pędzisz z akcją. Ogólnie mi się podoba, a zmarły narzeczony z twarzą Davida - miodzio.
Sunshine dnia 12:47:57 12-11-11, w całości zmieniany 1 raz
Telenowela wydaje się być ciekawa. Podoba mi się, prot :]
Aaaa i ogromny plus za oryginalną obsadę!!!!!!
AllSins teraz już wszystko będzie się toczyło spokojnym tempem. Wiedziałam, że zmarły narzeczony się spodoba
Dull - I mam nadzieję, że przy czytaniu odcinków nie zmienisz zdania To jest wiadome Paulo nadaje się na właśnie takiego prota A dziękuję bardzo Pora było zrobić odskocznię od wciąż powtarzającej się obsady
Zgodzę się, że wszystko takim szybkim tempem, ale zawsze trzeba od czegoś wyjść. Najważniejsze, że teraz będzie już normalnie, bez przyspieszania.
Aura zmieniła się z tego co widać w zimną kobietę, ale nie dziwota, gdyż straciła osobę, z którą spędziła 3 lata swojego życia i to planowała spędzić z nim całe swoje życie. Ciekawa jestem motywów tego całego mordercy i co zrobi Aura by sprawiedliwości stało się za dość.
Maite Perroni - Tak teraz już wszystko będzie bez przyspieszania. W prologu musiałam przyspieszyć, ale teraz już będzie jak Bóg przykazał Aura zmieniła się w bardzo zimną kobietę, tak dla Niej to był ogromny cios . Wszystko w swoim czasie
Postanowiłam wpaść i muszę przyznać, że bardzo ciekawy prolog Czekam na odcinek
CamilaDarien - Ciesze się, że wpadłaś Odcinek pierwszy prawdopodobnie ukaże się już jutro.
Też mam wrażenie, że to za szybko wszystko się działo, ale jak wyczytałam w Twoich komentarzach, teraz wszystko będzie po kolei bez żadnego przyśpieszenia - i dobrze. Pozdrawiam!
Menny - Tak, właśnie tak będzie. Bez przyspieszania. Pierwszy odcinek pojawi się już jutro.
Bardzo ciekawy prolog i obsada też interesująca. Czekam na pierwszy odcinek
marysiax1999 - Dzięki Odcinek już jutro się pojawi
Odcinek 1
Od dłuższego czasu Aura wyszukiwała w internecie informacji o mordercy i jakiejś jego rodzinie, aż w końcu na coś natrafiła. „Santiago Vasquez – brat Bayardo Vasquez, mordercy Rodrigo Ibarra. Jeden z najprzystojniejszych i najbardziej znanych osób w całym Meksyku. Ma opinię casanovy i jednocześnie ma ogromny gust co do wyboru swoich chwilowych partnerek. Każda kolejna jest coraz piękniejsza od poprzedniej. Wyrzekł się swojego brata, twierdząc, że Go nie zna i nie chce znać, kogoś takiego. Jest czuły na każdą urodę kobiet i żadnej nie przepuszcza.” - przeczytała na jakiejś stronie internetowej.
- Już wiem jak odkryję prawdę. Skoro ten laluś jest wrażliwy na urodę kobiecą to nie będę miała z tym żadnego problemu. A jeszcze lepiej, że to brat tego mordercy. Wykorzystam Go by dotrzeć do calutkiej prawdy, a Ty mi w jakimś stopniu w tym pomożesz Mari – Aurora uśmiechnęła się do swojej przyjaciółki. Maritza nie miała zbyt wesołej miny. Mimo iż zawsze pomagała adwokatce to tym razem ten plan jej się wcale nie spodobał i przeczuwała kłopoty.
- No nie wiem Auri czy to dobry pomysł. Rozumiem, że rany wciąż są świeże i chcesz to rozwikłać, ale może się to okazać zbyt trudne i niebezpieczne.
- Dla mnie nic nie jest trudne ani niebezpieczne. Przysięgłam, że pomszczę Rodrigo i dowiem się wszystkiego, więc nie uda Ci się mnie odwieść od tego. Jeśli nie chcesz mi pomóc to nie, nie zmuszam Cię choć liczyłam na Ciebie. - westchnęła kobieta i zapisała sobie coś w notatniku.
- Niech stracę. Pomogę Ci. Nie mogę przecież pozwolić byś sama się wpakowała w tarapaty.
************************************************************************
Santiago opalał się nad basenem, gdy przyszła Carlota jego obecna partnerka. To piękna kobieta o cudnych, długich brązowych włosach, zgrabnej figurze, jędrnych pośladkach i piersiach. Zawsze wyznawał zasadę: „Jeśli masz już z jakąś być to z taką by każdy zazdrościł”. Mimo iż z nią był to nadal oglądał się za innymi i w tajemnicy przed nią spotykał się i zabawiał z nimi. W końcu jest casanovą i żadna nie będzie mu mówiła co ma robić, z kim być i z kim się spotykać.
- Santiago, tygrysku. Nie dzwoniłeś, nie ładnie tak. Stęskniłam się za Tobą i Twoimi pocałunkami – powiedziała Carlota, siadając na torsie swojego chłopaka i całując Go namiętnie. Odkąd się z nim związała, kombinowała jak Go usidlić raz na zawsze, bo nie chciała się nim dzielić z innymi, ale póki co nic jej nie przychodziło do głowy, jednak na pewno coś wymyśli.
- Tygrysico, nie dzwoniłem bo byłem bardzo zajęty myśleniem o tym co będziemy robić w najbliższym czasie – skłamał bez trudu. Prawda była taka, że nie dzwonił bo był z kilkoma innymi kobietami w tym czasie i doskonale się z nimi bawił.
Zdjął z siebie Carlotę i wskoczył do basenu by się schłodzić, a ona zaraz za nim. Czasami to miał jej chyba już dość. Wydzwaniała, ciągle pisała i narzekała, a dobrze wie, że tego on nie znosi. Coraz częściej przychodziła mu do głowy myśl by ją rzucić, ale jak na razie nie spotkał innej kobiety, która by mu się aż tak spodobała, żeby zerwać z Carlota i usiłować ją zdobyć. Nie wiedział, że wkrótce nadejdzie ten dzień.
Santiago jakoś nie wzbudził mojej sympatii - pewnie dlatego, że tacy pewni siebie podrywacze strasznie mnie irytują, co nie zmienia jednak faktu, że moja ocena w tej kwestii może z czasem ulec zmianie. Tym bardziej, że na jego drodze stanie równie pewna siebie Aura, więc między bohaterami na pewno dojdzie do licznych i jakże ostrych spięć. Czekam na więcej
Moniko - być może tak jak mówisz Twoja ocena względem Santiago z czasem ulegnie zmianie, ale to może potrwać Oj na pewno tak będzie.
Tak, Santiago nie jest za fajnym gościem. Nie interesuje go nic innego prócz dobrych zabaw i zmieniania kobiet jak rękawiczki. Nie lubię takich, ale kto powiedział, że jeszcze się nie zmieni? Czas pokaże swoje.
Aura zaraz porywa się na wysoką wodę chcąc pomścić śmierć męża. Z jednej strony popieram jej decyzję, ale z drugiej strony zgadzam się z jej przyjaciółką, gdyż przez jej plany mogą obie wpaść w niemałe tarapaty, z których trudno będzie się wydostać. Zobaczymy jednak jak Aura zbliży się do brata mordercy swojego męża.
Czekam na więcej.
Klaudia - Santiago na pewno się zmieni to mogę zdradzić Ale ta zmiana w jak szybkim czasie nastąpi tego jeszcze nie wiem.
Oj Aura już ma obmyślony plan, który no niestety wprowadzi ją i przyjaciółkę w niemałe kłopoty.
Odcinek bardzo ciekawy . Santiago nie wydaję się być w porządku ale skoro mówisz że się zmieni to ufam ci na słowo
Santiago to typowy bawidamek. Ma ego wielkie jak Mount Everest
Aura wydaje się być zawziętą osobą. Ciekawi mnie spotkanie protów oj bardzo
Genialnie to ujęłaś
I to jeszcze jak zawziętą osobę Zdradzę Ci, że ich spotkanie będzie 3 odcinku i mam nadzieję, że bd dla każdego z Was ciekawe
Odcinek mi się bardzo podobał, a z racji tego, że cenię sobie sytuacje bądź treści, które potrafią mnie zaciekawić, to już mnie zdobyłaś
Ciekawi mnie kwestia Aury i Santiaga
Czekam na kolejny odcinek
Odcinek bardzo ciekawy czekam na next
Dziękuję wszystkim za komentarze Wprawdzie odcinek miał być dopiero jutro, ale no nie mogłam się powstrzymać by dać Go jeszcze dziś. Kolejny zaś dam albo w środę albo w czwartek.
Odcinek drugi
Aura na spokojnie opracowywała z Maritzą swój plan, jak dotrzeć do Santiago, zdobyć jego zaufanie co na pewno będzie proste i wyciągnąć od Niego wszystko co wie, a jeśli nie od Niego to poszperać w dokumentach jakie się u Niego znajdują.
- Ale jak my niby to zrobimy ? No chyba, że podejdziemy prosto z mostu i powiemy „Hej Santiago. Jestem Mari a to Aura. Chciałybyśmy Cię bliżej poznać. Co ty na to” ? - Mari roześmiała się i spojrzała na Aurę, która także się śmiała.
- Nie, nie moja kochana. Facet na pewno lubi zdobywać kobietę, więc musimy być niedostępne i stopniowo dawać się podrywać. Ty się będziesz musiała tego nauczyć bo już ja Cię doskonale znam, że szybko się możesz zakochać, co mi w żadnym stopniu nie grozi, bo moje serce już dla nikogo więcej nie będzie biło a już zwłaszcza nie dla jakiegoś casanovy. - stwierdziła Aura i nadal wprowadzała przyjaciółkę w plan. Miały szczęście, że następnego dnia ma być impreza w ekskluzywnym hotelu, na którym będzie Santiago. Łatwo wpadnie w pułapkę. Takie imprezy to właśnie doskonałe miejsce by wprowadzić ich plan w życie. Zabrała kluczyki od samochodu i pojechała z Mari do centrum handlowego na zakupy. Muszą przecież jakoś wyglądać by było o wiele łatwiej złapać casanovę. Aura musiała się jednak mocno powstrzymywać by w centrum nie przypominać sobie chwil, które spędziła z Rodrigo na zakupach. Po kilku godzinach wróciły do mieszkania obładowane torbami. Wykupiły chyba wszystkie sklepy jakie istnieją w centrum. Teraz już pozostaje czekanie do następnego dnia, by pójść na tą imprezę.
*********************************
W czasie gdy Santiago pływał z Carlotą, zjawił się u Niego Fabian, najlepszy przyjaciel i towarzysz zabawy. Wyszedł na brzeg i przywitał się z nim. Carlota na szczęście wolała siedzieć w basenie niż być przy ich rozmowie. Jakoś nie przepadała za Fabianem.
- Co stary, tygrysica nie daje Ci wytchnienia ? - zaśmiał się kumpel i spojrzał na kompana.
- Weź się nie śmiej. To powoli przestaje być zabawne. Wiesz doskonale, że nie cierpię gdy Ona wciąż mnie nachodzi i nie daje świętego spokoju. No ileż można ? Potrzebuję trochę wytchnienia i rozrywki.
- No to rozrywkę będziesz miał jutro. I na pewno nie pożałujesz.
- Jutro ? A co jest jutro ? - spytał zdziwiony casanova.
- No jak to co ? Impreza nad basenem w hotelu „Intense”. Dobra muzyka, drinki a co najważniejsze panienki. Będzie pełno pięknych i napalonych kobietek. Na pewno któraś Ci się spodoba i będzie miała ten przywilej zabawy z Tobą, o ile twoja kocica się nie pojawi, bo wywoła Ci awanturę. Od samego początku mi się nie spodobała. - Fabian upił łyk drinka i rozłożył się wygodnie na leżaku. Jeszcze długo debatował z Santiago na temat imprezy i dobrej zabawy, aż w końcu musiał wracać do siebie. Pożegnał się z kumplem i wyszedł.
- No nareszcie sobie poszedł. Myślałam, że nigdy nie zostawi nas samych. Powinieneś więcej czasu poświęcać mi niż jemu. W końcu to ja jestem twoją tygrysicą. - Carlota objęła Go za szyję i namiętnie pocałowała, a Santiago na jej zaskoczenie odsunął ją od siebie.
- Musimy poważnie porozmawiać. To już koniec Carlote. Mam Cię serdecznie dość. Ciebie i tego twojego marudzenia, wydzwaniania i wypisywania do mnie co minutę. To przestało być śmieszne. Było mi z Tobą dobrze, ale jedynie w łóżku bo potrafisz tylko i wyłącznie zaspokoić potrzeby seksualne mężczyzny i nic więcej. Żegnaj i więcej nie wracaj – powiedział spokojnie, na co otrzymał od kobiety policzek.
- Jak możesz ! Ty niewdzięczniku ! Tyle dla Ciebie zrobiłam ! Tyle razem przeszliśmy, a Ty mnie od tak rzucasz. Jeszcze tego pożałujesz i będziesz błagał bym do Ciebie wróciła. Żadna z tych panienek, które spotkałeś nie zadowoli Cię tak jak ja. Łajdak ! Popamiętasz mnie – krzyknęła wściekła i wyszła z jego mieszkania.
Anna. dnia 20:28:38 14-11-11, w całości zmieniany 1 raz
Uff, nie żebym dobrze życzyła Santiagowi, ale opcja rzucenia Carloty była najlepszą decyzją, jaką podjął. Tym bardziej, że za cholerę nie widziałam boskiego Paulo, z niemrawą Edith
Opcja zaś wspólnej imprezki brzmi niezwykle interesująco - i ofc, niesie ze sobą wizję, pierwszego spotkania protów. Będzie się zatem działo, oj będzie
Dobrze, że Santiago rzucił Carlotę
Czekam na spotkanie protów, bo może być ciekawie...
Aura twierdzi, że się nie zakocha, ale jaka jest prawda???
madoka - No tak Zgadzam się, choć ta decyzja przyniesie mu trochę problemów Oj tak tak Bd działo się na imprezce Mam nadzieję, ze gdy się pojawi odc to ich spotkanie Wam przypasuje
CamilaDarien - No bd ciekawie, przynajmniej jak dla mnie A prawda jest póki co tajemnicą
Bez wątpienia, bo Carlota gra tutaj chyba główną villanę??
Moniko dokładnie tak. Carlota jest tu główną villaną
Dobrze, ze Santiago rzucił Carlotę.
A Aura i Maritza wymyślają patent, jak zagadać do Santiago
Odcinek trzeci
Carlota wróciła zdenerwowana do swojego domu, jednak nic nikomu nie powiedziała. Najpierw postanowiła dowiedzieć się dla kogo ją rzucił. Była pewna, że pojawi się na imprezie, więc zamierzała także się tam zjawić. .
Następnego dnia Aura i Maritza zaczęły się przygotowywać. Pani adwokat założyła na siebie czerwoną sukienkę do kolana, rozpięła kilka guzików i zapięła na niej pasek. Swoje blond włosy pokręciła na lokówce, usta zaś pomalowała krwistoczerwoną szminką. Jej przyjaciółka zaś ubrała zwiewną, fioletową sukienkę bez ramiączek. Włosy rozpuściła w nieładzie i pociągnęła usta delikatnym, jasnym błyszczykiem. Obie były gotowe.
- Wow. Auri wyglądasz.... mega seksownie . Mrau ! - powiedziała z zachwytem – nasz casanova Ci się nie oprze.
- I o to mi chodziło. Ty również wyglądasz jak zawsze genialnie. Pamiętaj o jednym, możesz się bawić z kim chcesz, ale bez przesady no i nie zakochuj się w pierwszym lepszym. A teraz w drogę. - Aura uśmiechnęła się do przyjaciółki i wyszły z mieszkania. Wsiadły do taksówki, aby po kilkunastu minutach być już na miejscu. Dobrze, że impreza była otwarta bo inaczej mogłyby mieć problem z wejściem. Aura wzięła kilka głębszych oddechów, po czym razem z przyjaciółką znalazły się w środku. Nad basenem znajdowało się już wiele osób. Jak na razie nigdzie nie widziały Santiago. Adwokat wzięła od kelnera drinka i zaczęła Go powoli sączyć, rozmawiając z Maritzą. W pewnym momencie dostrzegła casanovę. Miał na sobie krótkie spodenki i koszulę rozpiętą do połowy. Zaraz za nim pojawił się inny mężczyzna, ubrany w podobny sposób. Obie kobiety od razu domyśliły się, że są znajomymi.
- No to teraz trzeba tylko czekać by nas zauważył i wtedy wprowadzimy nasz plan w życie. Dobrze by było, żeby Ciebie ujrzał jego kumpel to ułatwiło by nam zadanie.- Aura spojrzała na swoją towarzyszkę, która uśmiechnęła się znacząco – O nie, moja droga. Nawet o tym nie myśl. Nie wychodź naprzeciw losowi.
- Oj no weź ! Rozluźnij się trochę ! Wiem, że masz swój cel, ale chwila dobrej zabawy jeszcze nikomu nie zaszkodziła. - Mari szturchnęła ją w bok, po czym wzięła drinka z tacy i szybko ruszyła w stronę mężczyzn. Niby przypadkiem wpadła prosto na Fabiana, wylewając przy tym zawartość kieliszka na jego koszulę.
- Jejku.. Niezdara ze mnie ! Tak mi przykro – zrobiło zbolałą minkę i spojrzała w twarz chłopaka, który o dziwo się do Niej lekko uśmiechnął i machnął na to ręką.
- Nic wielkiego się nie stało. Plamy żadnej nie ma, a koszula wyschnie. Uśmiechnij się bo smutek wcale Ci nie do twarzy. A tak w ogóle to Fabian Gutierrez jestem – podał jej dłoń i uścisnął.
- Maritza Bracho. Miło mi, pomimo tego małego incydentu. - uśmiechnęła się. Teraz tylko trzeba jeszcze zwrócić uwagę Santiago na Aurę.
- No Fabian, mówiłem, że kobiety wprost na Ciebie lecą. A przykładem jest właśnie ta piękność. Jesteś tutaj sama ? - spojrzał na Mari i rozpiął ostatnie dwa guziki koszuli.
- Nie, nie jestem sama. Przyszłam razem z przyjaciółką, która stoi przy basenie. Jest odrobinę spięta i potrzebuje chyba pomocy w rozluźnieniu się. - wskazała casanovie, ruchem ręki Aurę. Mężczyzna podążył wzrokiem i oniemiał z zachwytu. Miał wrażenie, że widzi anioła w ciele boskiej kobiety, o cudownej figurze. Sukienka podkreślała wszystkie jej atuty. Przeprosił przyjaciela i Mari i udał się powoli w stronę Aury. Kobieta cały czas ukradkiem śledziła sytuację i miała ochotę udusić przyjaciółkę za to co zrobiła, jednak zauważyła zbliżającą się do niej ofiarę więc o wszystkim zapomniała.
- Witaj, piękny aniele. Bolało jak spadałaś z nieba ? - Santiago uśmiechnął się uwodząco do Pani adwokat.
- Stary patent na podryw, wciąż jest modny, co ? - spojrzała na Niego, będąc nieprzystępną i twardą do zdobycia. Nie musiała nawet za bardzo udawać bo taka przecież była. Nie do zdobycia.
- Uuuu.. Piękna a zarazem z charakterkiem. Uwielbiam takie. - przejechał palcem po jej nagim ramieniu. - Santiago Vasquez do twojej dyspozycji, maleńka.
- Aura, a moje nazwisko niech pozostanie na razie dla Ciebie tajemnicą. - delikatnie odsunęła się od Niego i upiła łyk drinka. Rybka połknęła haczyk – pomyślała, widząc pożądanie w jego oczach.
Fabian i Maritza pod względem wizualnym tworzą naprawdę uroczą parę - jestem zatem niezwykle ciekawa rozwoju ich wspólnego wątku. Tym bardziej, że oboje tryskają wręcz dobrym humorem i swego rodzaju lekkością ducha Co do Santiago i Aury nie mam jeszcze wyrobionego zdania - choć kosz, jakiego dała mężczyźnie swoim ostrym komentarzem był, jak najbardziej na tak
Ciekawa telenowela.Czekam na next.
Przeczytałam sobie dziś na spokojnie dwa kolejne odcinki.
Aura i Maritza spotkały się Santiago i jego kolegą. Obie mają w planach (chociaż głównie Aura) podbić ich serca, by móc wyciągnąć z nich coś więcej na temat brata Santiaga. Dobrze kombinują, a Aurze udało się już uwieść brata zabójcy swojego męża. Coś mi się wydaje, a raczej jestem tego nawet pewna, że mężczyzna nie szybko zapomni o kobiecie.
Chociaż dobrego wrażenia na mnie nie zrobił, szczególnie tym jak potraktował swoją byłą dziewczynę. Nic miłego a facet nie powinien tak traktować żadnej kobiety.
Odcinek czwarty
Carlota przybyła na imprezę ubrana w mega króciutką różową sukienkę i od razu ujrzała swojego eks podrywającego jakąś długonoga blondynę.
- A więc woli ją o de mnie ? Hmm.. - miała ochotę pójść do nich i im wygarnąć, jednak postanowiła na razie ich tylko obserwować. Może ta blond cizia da mu kosza ? Na razie trzeba się skupić na dobrej zabawie. Wyhaczyła jakiegoś przystojnego bruneta i zaczęła Go kokietować, dobrze się przy tym bawiąc. Może Santi ją dostrzeże z nim i stanie się zazdrosny ? Może zrozumie jaki błąd popełnił zrywając z nią ? A może chce wystawić ja na próbę i po to, to wszystko ?
************************
Santiago cały czas podrywał Aurę, ta jednak była nieprzystępna co mu się bardzo podobało i pobudzało do dalszego działania. Doskonale już wiedział, że musi ją zdobyć za wszelką cenę.
- Może tak pójdziemy w bardziej ustronne miejsce gdzie będziemy sami ? Co Ty na to kocico ? - wyszeptał jej w tańcu wprost do ucha.
- Nie tak szybko casanovo. Nie jestem pierwszą lepszą. Nie jestem taką, która da się od razu zaciągnąć do łóżka. Mnie się stopniowo i powoli zdobywa – wyszeptała mu także do ucha, po czym odsunęła się i powoli udała się do stolika, przy którym siedziała Mari z Fabianem. Uśmiechnęła się do przyjaciółki.
- Muszę na moment porwać Mari. Zaraz ja oddam z powrotem. - złapała kobietę za rękę i pociągnęła ją w stronę holu, gdzie nikt ich nie mógł usłyszeć.
- Widzę, że nasza rybka wpadła w sieć. On Cię dosłownie pożera wzrokiem – stwierdziła z triumfalnym uśmiechem Maritza.
- Oczywiście, że wpadł w naszą sieć. Jest potwornie nachalny, ale powstrzymuje się by nie dać mu w twarz jedynie przypominając sobie po co to wszystko robię. Ty zaś jak zauważyłam doskonale bawisz się w towarzystwie jego kumpla. Pamiętaj jednak by się w nim nie zakochać. Założę się, że jest taki sam jak nasz casanova. - wyraziła swoje zdanie Aura, na co tamta tylko kiwnęła głową i obie wróciły do stolika. Fabian namówił Santiago i Panią adwokat by posiedzieli wszyscy razem i porozmawiali. Przez cały ten czas lovelas to kład swoją dłoń na kolanie lub udzie Dominquez, to obejmował ją ramieniem, to dotykał jej ramienia i jeździł po nim palcem. Kobieta uśmiechała się tylko i delikatnie strącała jego dłoń, by przypomnieć mu, że nie jest łatwa do zdobycia. Po imprezie obaj panowie wyciągnęli od kobiet numery telefonów i zaproponowali, że odwiozą je do domu, jednak Aura zaprotestowała więc Mari także. Na pożegnanie Santiago próbował pocałować Panią adwokat, lecz ta szybko się uśmiechnęła i wyszła z przyjaciółką. Odjechały taksówką do jej mieszkania i dopiero tam spokojnie odsapnęły.
**************************
Carlota była wściekła, że Santiago ani razu nie zwrócił na nią uwagi, tylko wciąż zajmował się tą cizią.
- Co ona niby w sobie ma takiego czego ja nie mam ? Przecież jestem od Niej piękniejsza, zgrabniejsza i bardziej dostępna. Wiem czego Santi potrzebuje, nie tak jak ona. Oby mu się szybko znudziła bo jeśli nie to załatwię ją raz na zawsze. - mówiła sama do siebie, rzucając wszystkim po swoim pokoju. Santiago należy tylko i wyłącznie do Niej i żadna nie będzie Go mieć. On jest tylko jej i odzyska Go na nowo, choćby musiała posunąć się do drastycznych środków.
Carlota rozbawiła mnie swoją naiwnością - jak mogła w ogóle spodziewać się po takim casanovie, jak Santiago, że w ogóle będzie o nią zazdrosny. Gdyby go na tyle dobrze znała, wiedziałby, że to nie w jego typie. Na plus najnowszego odcinka zaliczam postawę Aury, która twardo stąpa po ziemii i nie da ot tak, uwieść się jakiemuś lovelasowi
Carlota jest mega naiwna Choć kto Go wie czy nie zmieni się nagle O to właśnie chodzi, że Go nie zna na tyle dobrze. Aura jest twardą zawodniczką.
Dzięki za odwiedziny
Odcinek piąty
Kobiety przebrały się w wygodniejsze ciuchy i przy mocnej kawie zaczęły rozmawiać na temat tego co wydarzyło się na imprezie.
- Niczego nie podejrzewa i lgnie do mnie jak do jakiejś zabawki, którą nie jestem i nie będę. To jednak daje mi możliwość łatwego manipulowania nim. Jednak długa droga zanim zacznę udawać całkowicie dostępną. - wyraziła swoją opinię Aura, popijając „szatana”.
- Nie będziesz miała z tym problemów. Udało mi się od Fabiana wyciągnąć co nieco informacji na temat casanovy, jednak to wszystko już wiemy. No oprócz tego, że dzień wcześniej zerwał ze swoją partnerką, która powiedziała mu, że jeszcze ją popamięta. Musimy być bardzo uważne, bo mam przeczucie, że ta kobietka jak się dowie za kim Santiago się teraz ugania, zechce nam a zwłaszcza Tobie zrobić krzywdę. - Mari spojrzała uważnie na przyjaciółkę. Były prawie jak siostry. Zawsze razem i zawsze nierozłączne, dlatego teraz tak bardzo się o nią martwiła. To zrozumiałe, że Aura chciała odkryć prawdę, byleby tylko nie kosztem swojego bezpieczeństwa i zdrowia. Kto wie do czego może być zdolna była kobieta lovelasa.
- Nie bój się o mnie, kochana. Potrafię o siebie zadbać. Tego nauczył mnie Rodrigo. Zawsze umieć zadbać o siebie i swoje bezpieczeństwo. - powiedziała, po czym zrobiła się sentymentalna – Zawsze potrafił mnie pocieszyć, dodać otuchy a także rozbawić. Każdy poranek witałam z uśmiechem na twarzy bo wiedziałam, że się z nim zobaczę i do późnej nocy się nie rozstaniemy. Wiązał wielkie plany ze swoją karierą fotografa, a także ze mną i naszą przyszłością. Mieliśmy kupić przytulny domek nad morzem, wziąć ślub, wyjechać w podróż poślubną na Karaiby, mieć gromadkę dzieci i cieszyć się sobą aż do naszego ostatniego dnia. Planował nawet, że razem umrzemy, wtuleni w siebie. I co zostało z tych planów ? Nic. Jedno wielkie NIC. Pustka. Wypowiedziane słowa i nigdy nie spełnione. Nie dane nam było tego wypełnić. Przez kogoś komu zachciało się pozbawić Go życia a mnie serca. Bo Rodrigo był moim sercem. Wraz z jego śmiercią, umarłam i ja. - uroniła łzy, na wspomnienia tego wszystkiego.
- Nie płacz, Auri. Nie teraz. Nie wolno Ci się teraz rozklejać. To co było już nigdy nie powróci, a Ty musisz żyć dalej. Rodrigo tego właśnie by chciał. Byś mimo jego braku, żyła nadal tak jak żyjesz. Byś spełniała swoje marzenia i cieszyła się każdą chwilą. - Mari przytuliła przyjaciółkę i pogładziła ja po włosach. Musiała dodać jej otuchy, bo nie potrafiła patrzeć na jej łzy i ból w oczach.
- Masz rację, ale to wszystko wciąż boli. - wyszeptała kobieta, po czym dopiła swoją kawę i położyła się wykończona. Jej przyjaciółka postanowiła przy niej czuwać.
*************************************
- Ah, Fabian. Czyż ta Aura nie jest boską kobietą ? To istny anioł w ciele sexbomby. Do tego taka niedostępna i zadziorna. Uwielbiam takie i nie odpuszczę jej. Zdobędę ją za wszelką cenę. Muszę posmakować tych jej krwistoczerwonych ust i całego jej ciałka, które bez ubrań na pewno jest bombowe – rozmarzył się Santiago, siedząc w barze z kumplem- Ale ta jej przyjaciółeczka też niczego sobie. Chłopie musisz ją uwieść i sprawdzić jaka jest. A jeśli Ci się to uda tym lepiej dla mnie. Wtedy będzie jeszcze więcej okazji do zobaczenia Aury.
- Ty jak zawsze wielki casanova, ale muszę przyznać, że obie mają nieziemskie figury i są o wiele lepsze w każdym calu od wszystkich, które do tej pory poznaliśmy. - stwierdził Fabian. Mari mu się spodobała od razu i poczuł do Niej coś dziwnego, czego jeszcze nie potrafił zrozumieć, ale miał nadzieję, że tak się w końcu stanie.
Obaj panowie wypili po kilka piw i wrócili do swoich mieszkań. Santiago cały czas rozmyślał o tym jak zdobyć Aurę, a Fabian o kolejnym spotkaniu z Maritzą.
Uhh, dobrze, że chociaż Fabian trochę trzeźwiej patrzy na życie i na znajomość z nowo poznaną kobietą. Odczuwa coś niespotykanego, a to już naprawdę dobry znak. Niestety nie można tego powiedzieć o Santiago, dla którego liczy się tylko i wyłącznie sex.
Z kolei Mari i Aura są przykładem cudownej przyjaźni, która towarzyszy obu kobietom na co dzień. Mogą liczyć na siebie w każdej, życiowej sytuacji, dzięki czemu, choć po części nie mają okazji czuć sie samotnymi.
Moniko dziękuję za odwiedziny. Fabian to jest ten "mądrzejszy"
Tak, Aura i Mari to przykład wspaniałej i trwałej przyjaźni. Znają się od dziecka i dlatego są tak z sobą zżyte, niemal jak siostry.
Odcinek 6
Dziewczyny obudziły pierwsze promienie słońca wdzierające się do pokoju. Powoli otworzyły oczy. Dziś czekała na Aurę praca, a Maritza miała spotkać się z Fabianem. Zjadły pożywne śniadanie i wyszły z mieszkania.
- Pamiętaj kochana, żebyś nie palnęła czegoś co nie jest potrzebne. Wyciągnij od Niego jak najwięcej. Ja postaram się po zakończeniu sprawy w sądzie przyjechać. - poinstruowała przyjaciółkę Aura po czym weszła do budynku. Sprawa w której brała udział była niezwykle nużąca i ciężka. W końcu nie tak łatwo jest dowieść, że ten mały chłopiec, którego broniła niczego nie ukradł. W końcu jednak wygrała i dopięła swego. 10-latek został oczyszczony z zarzutów. Widziała ogromną radość w jego oczach i jego rodziców. To była najlepsza strona jej zawodu. Radość osób, którym pomogła. Rodrigo byłby z Niej dumny.
- No i jak się czujesz, Tom ? - spytała chłopaka, gdy wyszli z sali sądowej.
- Wspaniale. Dziękuję Pani. Gdyby nie Pani pewnie teraz zabieraliby mnie do poprawczaka – przytulił Aurę, a potem się uśmiechnął.
- Nigdzie by Cię nie zabrali bo nie mieli dowodów. Obiecaj być grzecznym. - uśmiechnęła się, pożegnała i odeszła. Pojechała najpierw do siebie aby się przebrać.
****************
Maritza przywitała się z Fabianem, po czym zajęli stolik i zamówiła sobie drinka. Miała na sobie fioletowo- zieloną sukienkę, a włosy związane w luźny kucyk. Fabian zaś ubrany był tak jak wtedy gdy Go poznała.
- A gdzie zgubiłeś swojego przyjaciela ? - zapytała, sącząc powoli swojego drinka
- O to samo mógłbym spytać Ciebie. Ale pierwsza zadałaś pytanie – zaśmiał się- otóż Santiago zastanawia się gdzie ma zaprosić Aurę i kiedy do Niej zadzwonić.
- Mhm... Rozumiem – uśmiechnęła się – łatwo się do Niej nie dodzwoni, gdyż jest w sali sądowej jako obrońca. - wyjaśniła.
Świetnie rozmawiało jej się z mężczyzną. Doskonale bawiła się w jego towarzystwa jednak pamiętała po co to wszystko było. Ma pomóc przyjaciółce. Zaśmiała się sama do siebie, czym wywołała zdziwienie na twarzy towarzysza.
- Ej ! Nie patrz na mnie jak na wariatkę. Po prostu wywołaliśmy chyba myślami wilka – powiedziała i wskazała głowę w stronę wejścia do baru, w którym zjawiła się Aura ubrana w sukienkę, której koloru nigdy nie potrafiła określić. I jak zawsze włosy miała rozpuszczone. Podeszła do nich i przywitała się, po czym zamówiła drinka i zadzwoniła do Santiago.
************
Santiago siedział nad basenem i myślał o Aurze, gdy zadzwonił jego telefon. To była Ona !.
- Stęskniłaś się już za mną tygrysico ? - zapytał z uśmiechem na twarzy, która mogła wyczuć.
- Może tak a może nie... Czekam w barze „La fierra”. Przyjedź i lepiej się pospiesz bo mam tu wielu adoratorów – zaśmiała się po czym rozłączyła i puściła oczko do przyjaciółki. Po kilku minutach lovelas się zjawił. Podszedł do Niej i pocałował ją bez żadnych oporów na co otrzymał policzek.
- To, że zadzwoniłam byś przyjechał nie znaczy, że wolno Ci mnie całować. Nie zapędzaj się tak – rzuciła oburzona. Santiago tylko się uśmiechnął i uniósł brwi do góry. Ostra z Niej zawodniczka, ale był pewien, że w końcu ją złamie.
Ależ ten Santiago jest zuchwały - przez co w niezwykły sposób mnie denerwuje. A szkoda, bo uwielbiam Paulo, a jego bohater narazie nie zaskarbił sobie mojej sympatii. Podoba mi się za to duecik Maritza i Fabian, choć rozmowa między nimi okazała się stanowczo za krótka
hehe Przyznam, ze i mnie jako autorkę póki co denerwuje, ale zapewniam, że potem się zmieni
I mnie się podoba duet M&F Postaram się aby następnym razem rozmowa była o wiele dłuższa
Postanowiłam przeczytać i tą tele. Muszę przyznać że jest bardzo ciekawa i wciągającą ,podoba mi się to jak Aura próbuje wykirzystać Santago,dobrze jej to wychodzi. Bardzo mi się podoba duet Martizy i Fabiana
Fajny odcinek. Czekam na next
DenisxD , CamilaDarien dzięki za odwiedziny i komentarze
Nie ma za co. Będę twoją czytelniczką,bo bardzo ciekawie piszesz i bardzo mnie twoje opowiadania wciągają
Miło przeczytać taką opinię
Bo naprawdę super piszesz,tak jak inni
A kiedy będzie następny odcinek?
Hm... Tego jeszcze nie wiem... Ale pewnie gdzies dopiero w następnym tygodniu... I nie wiem czy nie w okolicach weekendu bo przez cały tydzień mam sprawdziany itd...
Oki,rozumiem,mnie też czasami nie ma w ciągu tygodnia,tylko bardziej w weekendy.To czekam z niecierpliwością na następny odcinek,sądzę że będzie bardzo ciekawa akcja
Cap 7
Cała czwórka siedziała kilka godzin w barze "La fierra". Santiago cały czas próbował niszczyć opór jaki Aura stawiała, jednak nie udało mu się to. Kobieta była bardzo zdeterminowana. Wypiła tylko kilka drinków bo wolała być trzeźwa by nie popełnić jakiego kol wiek błędu. Z baru pojechali do mieszkania Santiago. Dzięki temu mogła się przyjrzeć czy gdzieś nie ma czegoś co mogło by jej pomóc w odkryciu prawdy. Skłamała, że idzie do łazienki i zaczęła zaglądać do każdego pomieszczenia oraz szukać, jednak nic nie znalazła. Gdy dotarła do sypialni mężczyzny, powstrzymała się przed wejściem do środka. Wróciła do salonu i oznajmiła przyjaciółce i mężczyznom, że najwyższa pora się pożegnać.
- Tak szybko ? Przecież zabawa się dopiero rozkręca - mruknął Santiago, podchodząc do Niej i na siłę całując. W efekcie czego otrzymał tak mocny policzek, że poleciał na kanapę.
- Mówiłam Ci coś na ten temat. Nie jestem taka łatwa jak Ci się wydaje. I to, że jestem blondynką nic nie znaczy. - rzuciła ostro adwokat, wzięła przyjaciółkę pod ramię i wyszły z mieszkania. Złapały taksówkę by po kilkunastu minutach być w domu.
--------------------
Fabian pomógł wstać z kanapy przyjacielowi, nie przestając się jednocześnie śmiać. Nie przypuszczałby, że taka kobieta może mieć taka siłę i tak się zachowa w stosunku do jego kolegi.
- No , bracie... Jesteś w gorącej wodzie kąpany co jak widzisz nie wychodzi Ci na dobre. Nie chciałbym być w twojej skórze, gdy kolejny raz czeka Cię taka niespodzianka ze strony Aury. - poklepał Go po ramieniu, zawołał służącą i kazał przynieść coś do picia.
- Zamknij się.... - warknął Santiago- Ona tylko taka udaje, ale dobrze. Wiem, że i tak ja w końcu złamię i tak. Bo ile może taką zgrywać, co ? I ani słowa komu kol wiek o tym co tu zaszło, jasne ? - spojrzał na Fabiana, a ten skinął głową. Przeczuwał, że musi być wiecznie w pobliżu przyjaciela bo może próbować popełnić jakiś błąd, tak jak kiedyś.....
------------------
Dziewczyny siedziały na kanapie i śmiały się na samo wspomnienie miny Santiaga, gdy dostał w policzek.
- Auri, czasami jesteś niemożliwa i niebezpieczna, wiesz o tym ? - Maritza spojrzała z rozbawieniem na bliską jej kobietę.
- Wiem, ale taka już się urodziłam i nie zamierzam zmieniać. Po za tym niech wie na czym stoi. Póki co zachowuje się tak, że ani myślę by spuścić lekko z tonu. Najpierw on musi zmienić postawę, a wtedy udam, że po woli daję się zdobyć. A do tego czasu będzie obrywał za każdy taki wybryk jak dziś. Oczywiście wiem do jakiego stopnia mogę się posunąć. W końcu jestem adwokatem - zaśmiała się blondynka i upiła łyk martini.
No i w końcu jest kolejny rozdział. Wybaczcie, ze krótki, ale pisany tak troszkę na szybcika...
Cholera, Anka nie wiem, jak to robisz, ale każdy z Twoich dotychczasowych protów przyprawia mnie o białą gorączkę, szewską pasję i wszystko, co najgorsze. Najpierw Paul, a teraz Santiago. Jeżeli facet nie ulegnie poprawie, to i jego będę musiała spisać na poważne straty, a tego bym nie chciała. Tym bardziej, że znam potencjał aktora wcielającego się w jego rolę
Fajny odcienk,ale szkoda,że aż taki krótki.
Bardzo mi się podoba postawa Auri,ale mu dała haha i dobrze mu tak ,widać,że nie jest łatwa do zdobycia ,czekam na kolejny odcinek
Nadrobiłem, specjalnie dla Ciebie
I nie żałuję, choć mnie zdziwiłaś
Wykreowałaś prota na takiego nieznośnego drania, że czytać o nim nie mogę
Przynajmniej Auri dała mu w pysk, że aż poleciał na kanapę
Dzięki za komentarze
Moniś - Aż tak ich kreuję ? Oj nawet nie wiedziałam... Tu możesz być spokojna bo Santiago się w końcu poprawi. Może od razu nie aż tak na takiego dżentelmena, ale będzie o wiele milszy dla Aury.
DenisxD - Ciesze się, ze podoba Ci się postawa Pani adwokat
Miłoszu - Specjalnie dla mnie ? Ah... To bardzo miłe. Hehe... Domyślam się. Ja zawsze każdego potrafię zdziwić A jakoś Go tak zrobiłam, ale się poprawi
Właśnie przeczytałam prolog i zainteresowałaś mnie Obsada też fajna.
Odcinki przeczytam wieczorem bo teraz muszę jeszcze się ogarnąć po sylwestrze
Aneta:) - Dzięki, że wpadłaś Ciesze się, że i prolog i obsada CI się podoba. Spoko spoko ;DD
W związku z tym, że to już Nowy Rok postanowiłam dodać kolejny odcinek. Mam nadzieję, że wystarczająco długi no iże się Wam spodoba. Specjalnie dla madoki dłuższa rozmowa F&M
Cap 8
Następnego ranka Maritza ubrała się w zwiewną sukienkę w kwiaty, związała włosy, wypuszczając tylko kilka pojedynczych pasm, założyła sandały na koturnie i udała się na spotkanie z Fabianem w parku. Od razu Go zauważyła i z uśmiechem podeszła do Niego.
- Hej. Miło Cię widzieć, piękna – mężczyzna wręczył jej bukiecik fiołków i pocałował w dłoń.
- Mnie również jest miło Cię widzieć. I dziękuję za kwiaty. Są piękne bo to moje ulubione. Skąd wiedziałeś ? - zapytała mile zaskoczona.
- A takie małe skrzaty mi o tym powiedziały. - zaśmiał się wesoło,
- Mhm... Skrzaty ? Muszę się w takim razie z nimi rozprawić bo miały nikomu tego nie zdradzać bez mojej zgody. Stracą swoje przywileje – wybuchnęła dźwięcznym śmiechem i zaczęła spacerować alejkami parkowymi z Fabianem.
- Mówił Ci ktoś kiedyś, że masz piękny śmiech ? Taki jak Anioł. - zawstydził tymi słowami kobietę, która od razu dostała rumieńców. - No i w dodatku wyglądasz ślicznie gdy się rumienisz.
- Dziękuję... Ale zaraz zaraz... Czy ty nie próbujesz mnie omamić ? - przystanęła, położyła dłonie na biodrach i spojrzała na Niego znacząco.
- Omamić ? No wiesz... Aż takie złe zdanie masz o mnie ? Aż tak źle inni się o mnie wyrażają ? - udał oburzonego.
- Nie.. Po prostu pytam bo chcę żeby wszystko było jasne. Bez żadnego owijania w bawełnę. Czuję, że jesteś inny niż Santiago – delikatnie się uśmiechnęła.
- Inny ? Hmm.. Być może... Ale to może Twoja sprawa ? Może to przy tobie się zmieniam ? Jesteś takim hmm... lekiem na moje dotychczasowe zachowanie. - położył dłonie na jej ramionach i spojrzał głęboko w oczy.
- Lekiem ? Ej no bez żartów. Ze mnie taki lek jak … - nie dokończyła bo Fabian zamknął jej usta delikatnym i czułym pocałunkiem, który odwzajemniła. Dopiero po chwili ostrożnie oderwali się od siebie. Bali się co kol wiek powiedzieć, by nie prysł ten czar, który teraz trwa. Złapali się za ręce i w milczeniu spacerowali. Maritza biła się z myślami. Z jednej strony czuła coś co ja ciągnęło do Fabiana, a z drugiej musiała pamiętać, że spotyka się z nim tylko i wyłącznie po to by pomóc Aurze dojść do prawdy, a gdy tak się stanie, rozstaną się na zawsze. Ale czy będzie potrafiła nad tym zapanować ? Co jeśli się w Nim zakocha ? Przecież przyjaciółka wtedy będzie na nią na pewno zła. Tak zatraciła się w tych myślach, że nie usłyszała co mówił do Niej mężczyzna.
- Przepraszam. Zamyśliłam się. O co pytałeś ? - spojrzała na niego.
- Pytałem czy masz ochotę na coś zimnego, nie koniecznie z procentami, do picia. - Kobieta skinęła głową i weszli do przytulnego baru, zamawiając dwa zimne napoje.
- Opowiedz mi coś o sobie. Znamy się jakiś czas a ja prawie nic o Tobie nie wiem. Tak jak i ty o mnie. - poprosił Fabian, upijając łyk lemoniady.
- Co mam powiedzieć. Żyje każdym dniem tak jakby miał być moim ostatnim. Od dziecka przyjaźnie się z Aurorą. Jest dla mnie jak siostra. Z zawodu jestem... Hmm... nauczycielka tańca. Najbardziej uwielbiam uczyć tańców latynoskich, ale znajdują się wyjątki, że i innych. I to chyba tyle co mogę Ci o sobie powiedzieć. - uśmiechnęła się do swojego towarzysza, który uważnie ja słuchał. - Teraz Twoja kolej.
- Nauczycielka tańca ? Hmm.. Muszę kiedyś wpaść do tej szkoły i zapisać się na kurs, byle by być bliżej Ciebie – puścił do Niej oczko – A co ja mogę o sobie mówić ? Hmm.. Z Santiago przyjaźnie się od dzieciństwa tak jak Ty z Dominquez. Jesteśmy jak najprawdziwsze rodzeństwo. Wiecznie razem i wiecznie nierozłączni. Choć czasem potrafimy się pokłócić. Ale z reguły z winy Vasquez'a. Czasem muszę Go upominać bo potrafi robić naprawdę godne pogardy rzeczy... Ale to nie o nim miałem mówić – zaśmiał się – Pracuję na siłowni . Jestem instruktorem. Mogłabyś kiedyś wpaść. No i o mnie to chyba też tyle...
- Ja wpadnę do Ciebie a ty do mnie. - Mari powoli sączyła lemoniadę i z uwagą wpatrywała się w twarz swojego towarzysza. Najbardziej podobały jej się w nim te piękne oczy, które miała wrażenie prześwietlają ją za każdym razem.
-------------------------------------
Kiedy Aurora się obudziła, znalazła na stole w kuchni liścik od Maritzy : „Wyszłam na spotkanie z Fabianem. Nie martw się o mnie. Nie wiem ile z nim będę. Całuję. Mari.”
- Ah Mari.. Obyś tylko się w nim nie zakochała i potem nie cierpiała. Nie chciałabym być przyczyną tego. - blondynka westchnęła głęboko, zaparzyła sobie kawy i zaczęła jeść śniadanie. Dziś miała spotkanie z pewną rodziną, która poprosiła ją o radę prawną i być może jak to za każdym razem było, o to by ich reprezentowała w sądzie. Do tej pory często się zastanawiała dlaczego w ogóle poszła na akuratnie taki kierunek. Przecież mogła wybrać coś całkiem innego, a jednak to właśnie do tego ją ciągnęło. Może dlatego, że odkąd skończyła 16 lat ojciec wdrążał ją we wszystkie tajemniki tego zawodu i zabierał ze sobą do sądu by pokazać jej co i jak. Tak. To być może właśnie to skłoniło ją do nauki w tą stronę. Ojciec był i nadal jest dla Niej kimś z kogo zdaniem się bardzo liczy. I nie ważne, że mieszka z matką kilka godzin samolotem drogi z Meksyku. To jej wcale nie przeszkadzało by do nich dzwonić i czasem odwiedzać. Matka od małego uczyła ją jaką powinna być kobietą i udało jej się to. No, może momentami zachowywała się nie tak jak powinna, ale taka już jej natura. Pani adwokat powoli wstała od stołu, włożyła naczynia do zlewo-zmywarki i poszła się ubrać. Założyła na siebie czarną bluzkę bez ramiączek, ulubione czarne spodnie, szpilki, długi wisiorek i zegarek. Pokręciła lekko swoje blond włosy, wzięła torebkę i wyszła z mieszkania, po drodze wysyłając do Mari wiadomość, gdzie się udała.
- Proszę jeszcze raz powoli i na spokojnie mi wszystko opowiedzieć. Pomogę Wam jak tylko mogę – dotknęła dłoni na oko 40letniej kobiety i próbowała ją uspokoić. Czuła, że to będzie bardzo długa rozmowa i jeszcze dłuższe szukanie rozwiązania.
- Tyle lat wychowywaliśmy tego naszego syna a On nas teraz zaskarżył i podał do sądu o to, że znęcaliśmy się nad nim, że miał ciężkie dzieciństwo, że nigdy Go nie kochaliśmy i na nic mu nie pozwalaliśmy ani nie dawaliśmy pieniędzy. Więc teraz chce byśmy mu wypłacili to czego nie dostał. - wytłumaczył mąż kobiety, którą Aura delikatnie gładziła po dłoni. - A to wszystko to kłamstwo Pani adwokat. Nigdy nie zrobiliśmy tego o co nas oskarżył. Miał w tym domu wszystko czego potrzebował. Ponoć nawet ma świadków, którzy potwierdzą jego wersję. Jeśli nam Pani nie pomoże to nie wiem co zrobimy z żoną.
- Po pierwsze proszę się uspokoić i nie denerwować. - zaczęła blondynka – Wierzę, że skoro poprosili mnie Państwo o pomoc to jest tak jak mówicie. Jeśli Wasz syn wystąpił do sądu z oskarżeniem to zapewne wkrótce otrzymacie wezwanie na pierwszą rozprawę. Do tego czasu musimy zebrać dowody, że ten chłopak kłamie i nic z tego co powiedział nie jest prawdą. Na pewno ktoś z Państwa najbliższej rodziny, znajomych, sąsiadów będzie nam w stanie pomóc. Nie mylę się, prawda ? - spojrzała na małżeństwo znad notatek, które szybko zrobiła.
- Prawda, pani adwokat. Tu wszyscy nas znają i wiedzą, że naszemu dziecku nigdy nie działa się krzywda. - odezwała się kobieta i obiecała, że porozmawia razem z mężem z bliskimi i całą resztą i wtedy dadzą jej znać.
- Doskonale. Proszę jednak pamiętać, że musimy być w stałym kontakcie. Proszę mnie informować o najmniejszym szczególe związanym z tą sprawę. Gdyby się syn pojawił i groził czy coś w tym stylu to też proszę mnie o tym powiadomić. Wszystko jest bardzo ważne. - uśmiechnęła się delikatnie Dominquez po czym pożegnała się z nimi i wyszła z ich domu. O dziwo w tej samej chwili co opuściła ten budynek, zajechało srebrne volvo i wyszedł z Niego nie kto inny jak... Nie no w to nie mogła uwierzyć. Przecież to Santiago. Ale co On tu robi ? Czyżby to On był tym synem ? Hmm... Wszystko możliwe.
- Całe szczęście, że zdążyłem i nie uciekłaś – powiedział mężczyzna, podchodząc do Niej i uśmiechając się w sobie znany sposób.
- Skąd wiedziałeś gdzie jestem i po co tu w ogóle się pojawiłeś ? - zapytała zaskoczona.
- Chodźmy na drinka to Ci powiem – puścił do Niej oczko, wsiedli do samochodu i pojechali do najbliższego baru.
Anna. dnia 19:07:01 01-01-12, w całości zmieniany 1 raz
Dzięki za dedykację tej uroczej scenki pomiędzy Mari, a Fabianem. Widać, że mają się ku sobie, choć każdemu z nich przyświecają wyższe cele. Ona chce pomóc Aurorze, a on Santiagu, więc nie wiem, jak zakończy się ta znajomość. Btw. pisząc o Fabianie, bardzo często wpisałaś błędnie imię Santiago. I za pamięci - cokolwiek, kogokolwiek i jakikolwiek pisze się łącznie Nie, żebym cholera się wymądrzała, ale tak mi się rzuciło w oczy.
Nawiązując zaś do drugiej części to cieszy mnie podejście Aury do zawodu, jaki wykonuje. Widać, że jako pani adwokat czuje się, niczym ryba w wodzie, a sposób w jaki traktuje klientów dodatkowo zapewnia mnie w prawdziwości jej pasji. Końcówka zaskakująca - jeżeli Santiago faktycznie jest synem tych starszych ludzi, to będę musiała spisać go na straty. Bo ów zarzuty są żenujące, w każdym calu
Na razie przeczytałam 3 odcinki i się wciągnęłam
Santiago sprawia wrażenie wielkiego podrywacza ale wierzę, że to się zmieni.
Aura ma silny charakter i chce pomścić śmierć męża...
Pierwsze spotkanie S&A i Aura zgrywa niedostępną, wcielając swój i Maritzy plan
Carlota coś czuję, że będzie dobrą vilaną.
Jak przeczytam kolejne odcinki to znowu dam komentarz
Dzięki za komentarze
Moniś - Nie ma za co . A no fakt, teraz po Twoim komentarzu przeczytałam i zauważyłam właśnie, ze pisząc o Fabianie piszę "Santiago". Nie no spoko ;D Dobrze, że zauważasz takie moje błędy. Dzięki temu następnym razem będę się starała by ich nie popełnić. Hehe Staram się opisywać to co robi Aura tak by było realnie. Aż mnie korci by zdradzić czy się mylisz czy nie, ale nie zrobię tego. Potrzymam Cię i innych w niepewności do kolejnego odcinka.
Aneta:) - No to i tak dobrze, że już 3 przeczytałaś Wiara czyni cuda, ale to mogę zapewnić, ze Santiago się zmieni. Może nie od razu, ale jednak Tak to kobieta o silnym charakterze. I tu muszę Cię wyprowadzić z błędu Aura i Rodrigo nie byli małżeństwem, tylko narzeczonymi. I bardzo długo taką będzie zgrywać ;D No o to się będę musiała postarać by taką villaną była ;D
Okey
W takim razie przepraszam nie wiem dlaczego ubzdurałam sobie, że był mężem...
Aneta:) - Ależ nic się takiego nie stało. Można czasem odnieść takie mylne wrażenie, ale to nic złego
Przeczytałam kolejny trzy odcinki i jak obiecałam piszę komentarz
Carlota jest bardzo naiwna, zdziwiła się, że Santiago nie jest o nią zazdrosny hehe
Fabian wydaje m i się przeciwieństwem Santiaga, który jest mega lowelasem i myśli tylko o jednym
Duet Fabian&Maritza jest nie wiem jak to napisać...przyjemny? Przynajmniej na takim etapie, na którym jestem
Jak znajdę jeszcze dziś czas to doczytam do końca, mam nadzieje, że się nie gniewasz, że czytam w partach...
Dziwi mnie, że jak Aura zobaczyła Santiago przed budynkiem, to pomyślała o tym synu Ona w każdym widzi coś podejrzanego
Rozmowa F&M podobała mi się nawet bardzo
I to wszystko na dziś Pisz dalej
Aneta - Wcale Ci się nie wydaje tylko tak jest. Fabian jest całkowitym przeciwieństwem Santiago. Ależ ja się wcale nie gniewam Rozumiem to, że nie jesteś w stanie od razu przeczytać wszystkie odcinki Dzięki za odwiedziny ♥
Miłoszu - Wiesz. Aura to w końcu adwokat więc wszystko co się dzieje przy jakiejś sprawie, którą się zajmuje jest dla Niej podejrzane, tak jak i osoby, które się pojawiają w tym samym czasie. A to bardzo się cieszę, staram kreować spotkania jak i rozmowy F&M na takie miłe i przyjemne. Żeby wnosiły jakąś radość do opowiadania. A oczywiście, że będę pisać dalej. Jutro pojawi się kolejny odcinek. Dzięki za odwiedziny ♥
Zatem czekam dzisiaj na odcinek
Sam muszę zacząć pisać
Czekam na napływ weny na matmie, która daje mi do myślenia
Weny życzę i Tobie
Miłoszu - dziękuję i wzajemnie
Cap 9
Przez całą jazdę do pobliskiego baru Aura dziwnie się czuła. To wnętrze tego samochodu, ten zapach, ogromny luksus no i mężczyzna obok Niej za kierownicą. Rodrigo nie pochwalał by na pewno tego, że wsiadła do samochodu i to z takim kimś, ale w końcu robiła to przecież by odkryć prawdę, która się właśnie jego tyczyła. Zapomniała o tym jak spoliczkowała Santiago do momentu aż nie olśniło jej, że przez cały czas miał on na oczach okulary była pewna, że to przez Nią, ale w końcu je zdjął i nie miał żadnego śladu. Westchnęła w duszy.
- Dla mnie martini – zwrócił się do barmana – A dla Ciebie ?
- Sours, a dla tego pana zamiast martini to proszę podać jakąś lemoniadę, bo jest kierowcą. - barman odszedł, a Santiago wpatrywał się w Aurę zszokowany
– Zawsze tak robisz jak jesteś z jakimś facetem, który kieruje ? - zapytał. Kobieta przez dłuższą chwilę milczała.
- Tak. Zawsze... Bo nie cierpię, facetów, którzy prowadzą a mimo to piją drinki i ponownie wsiadają za kółko. Więc pamiętaj o tym – rzuciła hardo, stukając paznokciami o blat stolika, bacznie mu się przyglądając. Jak to możliwe, że jego bratem jest morderca jej ukochanego ? Nie są w żadnym stopniu do siebie podobni. I gdyby nie wiedziała o ich pokrewieństwie nigdy by się pewnie tego nie domyśliła.
- Dobrze wiedzieć. Bo nie chciałbym dowiedzieć się do czego jeszcze możesz się posunąć, gdy się wściekasz. Wystarczy mi wczorajszy policzek – powiedział, odbierając od barmana ich zamówienie. - Tak nawiasem mówiąc, to nie przypuszczałem, że taka kobieta jak ty ma aż taką siłę.
- Taka kobieta ? Czyli jaka ? Blondynka ? Szczupła ? - spojrzała na Niego ze złowrogimi ognikami w oczach.
- Nie mam nic złego na myśli. Spokojnie. Chodziło mi o to, że jesteś inna niż wszystkie, które do tej pory... ekhm.. poznałem. Jesteś od Nich bardziej … Hmmm... Twarda, ostrożna, trzymająca na dystans.... Ale to sprawia, że jesteś jeszcze bardziej atrakcyjna – wyjaśnił i szybko zajął się piciem lemoniady, obawiając się reakcji Aury. W końcu przy Niej nie można być chyba niczego pewnym
- Masz dziś szczęście, że bardziej obchodzą mnie sprawy zawodowe niż to co teraz powiedziałeś bo inaczej ten mój drink znalazłby się na Twojej twarzy. - rzuciła kobieta, po czym przypomniała sobie, że miała Go o coś zapytać. - Możesz mi powiedzieć co robiłeś pod domem z którego wyszłam ? Czyżbyś tam mieszkał i był synem tamtego państwa ? - spojrzała na Niego bacznie.
- Co ? Nawet nie wiem co tam za rodzina mieszka. A zjawiłem się tam bo chciałem się z Tobą spotkać a żeby tak się stało to wyciągnąłem od Maritzy gdzie się znajdujesz. Ot cała historia. - wyjaśnił jej – A to jakaś Twoja rodzina ? Hmm.. A może tam mieszka Twój … ? - nie zdążył dokończyć bo Aura weszła mu w pół zdania.
- Nie to nie moja rodzina i nie mieszka tam nikt … No... A zresztą to nie Twój interes. To po prostu rodzina związana z moja pracą i tyle. Nie będę Ci się tłumaczyła – rzuciła i dopiła do końca trunek, po czym wstała by odejść.
- A dokąd to ? Tak szybko mnie opuścisz ? - Santiago także wstał i złapał ją za rękę.
- Mam jeszcze parę spraw do załatwienia na mieście a poza tym nie zwykłam przebywać sama długo w towarzystwie... hmm... lekkoducha. Tak więc żegnam – wyswobodziła się z jego uścisku i odeszła, zostawiając mężczyznę w totalnym osłupieniu, który opadł s powrotem na krzesło. Nie przypuszczał, że poprawienie się odrobinę w swoim zachowaniu może mu nawet...hmm.. pomóc. No bo jak miał nazwać to, że zmienił odrobinę swoje nastawienie do tej kobiety i nie usłyszał jakiegoś wyzwiska z jej ust lub nie został spoliczkowany ani nic w tym stylu. Zgrywanie przy Niej twardziela i ogromnego casanovy wcale nie działa, tylko bycie po prostu milszym i nie nachalnym.
------------------------
Maritza siedziała w mieszkaniu przyjaciółki, który dzieliły od czasu śmierci Rodriga i czekała na Nią, jednocześnie bojąc się jej reakcji przez to, że powiedziała Vasquezowi gdzie się znajduje. Po chwili usłyszała zgrzyt zamka w drzwiach i wołanie Aury.
- Wariatko jesteś ? Czy może się ukrywasz bym Ci nie zrobiła krzywdy ? - zawołała z udawaną złością pani adwokat, a kiedy jej przyjaciółka się zjawiła zaśmiała się. - Nie bój się. Przecież wiesz, że nic Ci nie zrobię pomimo tego co zrobiłaś.
- Kochana. Ja nie chciałam, ale On tak nalegał, że w końcu się zgodziłam. Następnym razem będę milczeć jak grób – przyrzekła kobieta- Ale jak było z nim ? Bo spotkaliście się, prawda ?
- Szalona !. Tak spotkaliśmy się, choć przyznaję, że gdy ujrzałam Go przed mieszkaniem tamtej rodziny to myślałam, że dostanę zawału na myśl iż jest z nimi powiązany, ale na szczęście tak nie jest. O dziwo był … hmmm.. miły... co mnie zaskoczyło. Ale i tak muszę być nieugięta. - opadła na kanapę i położyła stopy na stoliku. - Nie mówmy jednak o nim, bo nie lubię tego. Powiedz mi lepiej czy dowiedziałaś się czegoś na jego temat od Fabiana ? - spojrzała na bliską jej osobę i aż się przestraszyła, gdy ujrzała w oczach brunetki znajomy błysk – Tylko, błagam, nie mów mi, że coś do Niego czujesz. Błagam... Powiedz, że się w Nim nie zakochujesz... Lub … Nie zakochałaś. Błagam...
- Auri... Ja... Sama nie wiem... Czuję się przy Nim tak wspaniale i jest taki czuły i taki no... po prostu wspaniały... Wciąż mam w pamięci to, że spotykam się z Nim tylko po to by Ci pomóc, ale z uczuciami nie wygrasz. Ich nie da się oszukać.... - stwierdziła cichym głosem kobieta i podeszła do okna, wpatrując się w dal. - Wybacz mi, kochana. Jeśli się w nim zakocham to nic na to nie poradzę. Jednak nawet jeśli będę cierpiała to nic. Najważniejsze bym pomogła Ci w odkryciu prawdy. Moje uczucia w tym momencie nie mają znaczenia. Proszę tylko o jedno – odwróciła się i spojrzała na Aurę – pozwól mi się cieszyć każdą spędzoną z nim chwilą i nie osądzaj mnie. Obiecuję, że to nie pokrzyżuje naszego planu. - Dominquez była w szoku i nie wiedziała co ma powiedzieć. W innym wypadku cieszyłaby się, że Bracho się zakochała, ale w takiej sytuacji. To znacznie może utrudnić im wszystko, jednak nie odbierze jej tej przyjemności. W końcu ta wesoła brunetka pierwszy raz się zakochała i pozwoli jej się tym cieszyć i mimo wszystko spróbuje sprawić by nie ucierpiała przez poszukiwanie prawdy.
- Nie patrz na mnie takim smutnym wzrokiem bo wiesz, że tego nie znoszę. Ciesz się tym wszystkim co daje Ci przebywanie z nim. Nie mam zamiaru Ci tego zabraniać. I będę się starała tak działać byś nie doznała przez to żadnego smutku. No już, mała. Chcę zobaczyć ten uśmiech, który powie mi, że wszystko jest dobrze. - wstała i dała kuksańca w bok brunetce, w efekcie czego ta jej oddała i uśmiechnęła się. Maritza wiedziała, że pomimo tego wszystkiego co się wydarzyło i wydarzy, przyjaciółce zależy na jej szczęściu. Za to właśnie ją uwielbiała. Troszczyła się o innych nawet jeśli sama przeżywała smutne i ciężkie chwile.
Santiago opracowuje nową taktykę - zobaczymy, co mu z niej przyjdzie. Bo choć pokazał się od zupełnie nowej strony, tj. jako miły i mniej nachalny mężczyzna, to wszystko, co narazie czyni jest tylko i wyłącznie grą, mającą na celu zdobycie Aurory. Liczę jednak na to, że nasza bohaterka nie da omamić się jego łagodniejszemu obliczu
Z kolei przyjaźń pomiędzy Aurorą, a Mari bez wątpienia zasługuje po raz kolejny na uznanie. Obie kobiety cenią sobie siebie nawzajem, dzięki czemu tak dobrze się rozumieją i każdej z nich zależy na szczęściu drugiej
Jednak nie jest tym synem
I dobrze
Sam Santiago nie zabłysł. . .
Auri także nie miała mocnych scen...
Odcinek właściwie mało wniósł, jednak fajny i lekko go czytałem
Dzięki za komentarze
Moniś - oj tak oj na pewno się Aurora nie da omamić. To silna kobieta i twardo stąpająca po ziemi. I o to mi właśnie chodzi. Ich przyjaźń jest nie do zniszczenia. Dzięki za odwiedziny
Miłoszu - Hehe ;D Zaskoczyłam ;D Nie miałam nawet zamiaru dawać Go jako syna tamtych. Póki co to zastanawiam się kto zagra ich syna ;D A bo oto w tym odcinku też trochę chodziło by się Go tak lekko dziś czytało ;D Dzięki za odwiedziny
Przepraszam,że mnie ie było,ale już jestem i nadrobiłam 2 odcinki zaległe.No bardzo mi się podobały i byłe te odcinki bardzo ciekawe.
Coś ten Santiago coś chyba wymyślił,jestem ciekawa.Ja bardzo chciałabym ,aby coś się wydarzyło między nim a Aurą było by super i śmiesznie.
Oo Martiza się jednak w nim zakochała Za pewne Fabia w niej też bardzo fajnie,jestem ciekawa co będzie dalej,nie mogę się już doczekać
Właśnie przeczytałam 7 odcinek i Santiago szczerze mnie denerwuje. Czasami zachowuje się jak cham. Dobrze Aura dała mu w twarz, niech się opamięta.
Obiecuję przeczytać dziś 8 i 9 odcinek i napisać
Cap 10
Carlota chodziła wściekła po salonie i planowała co ma zrobić. Nie mogła pozwolić by ta blondyna odebrała jej Santiago i szansę na dostatnie życie. O nie. Co to to nie. Santi jest tylko jej, a jeśli nie może być to nie będzie i żadnej innej. Pierwsza Go zobaczyła i sobie wybrała.
- Tato. Musisz mi pomóc. Wiesz, że Vasquez jest dla nas szansą. A póki co to przez tą …. - zmięła przekleństwo w ustach – możemy wszystko stracić. Więc nie masz wyjścia. Potrzebuję Twojej pomocy tak jak Ty dawniej mojej. - brunetka spojrzała na ojca z miną nie przyjmującą odmowy.
- Moje słoneczko. Wiesz, że dla Ciebie zrobię wszystko. Już Ci to udowodniłem parę lat temu. Zrobiłem to o co prosiłaś i nikt do tej pory się niczego nie domyślił – zaśmiał się mężczyzna, całując córkę w czoło. Tak bardzo była podobna do matki i to nie tylko z wyglądu, ale i z charakteru . Zawsze dostawała to czego chciała, a gdy coś nie szło po jej myśli uciekała się do różnych podstępów, a on zawsze jej pomagał.
- Kocham Cię tatku. - pocałowała ojca w policzek – Potrzebujemy kogoś kto będzie ją śledził. Ja nie mogę tego robić, gdyż piękny może mnie zobaczyć a wtedy będzie problem. Ojczulku nie znasz kogoś kto by się podjął takiego zadania ? - uśmiechnęła się chytrze do rodziciela bo doskonale znała jego odpowiedź.
- Znam księżniczko i to kogoś idealnego. Zadzwonię jak najszybciej do Diego, bo wiem, że nie wolno nam tracić ani chwili. - Antonio wyjął telefon z kieszeni.
- Tylko pamiętaj, że musimy także jeszcze kogoś … - nie dokończyła bo ojciec już zaczął rozmowę telefoniczną.
-----------------------------------
Aura następnego dnia zaraz po wyjściu z sądu, udała się do rodziny Sanchez, którzy zadzwonili, że ich syn pojawił się kilka godzin temu i groził im. Wsiadła do samochodu, poprawiła lusterko, rzuciła torebkę na siedzenie pasażera, odpaliła pojazd i ruszyła w drogę. Czasami jej praca wydawała się okropnie ciężka, ale jakoś to znosiła. Po długiej jeździe była na miejscu, kilka minut później niż liczyła, a wszystko przez te piekielne korki. Poprawiła czarny sweterek i zadzwoniła do drzwi, które otworzyła jej Ricarda, zapraszając do środka.
- Dziękujemy, że tak szybko się Pani zjawiła – uśmiechnął się do Niej Ezequel i poprosił by usiadła oraz zaproponował coś do picia.
- Obiecałam pojawiać się jeśli tylko będzie się coś działo i dotrzymuję słowa. - odparła, przysiadając na kanapie – Dziękuję. Wystarczy szklanka chłodnej wody, bo przyznam, że odrobinę zaschło mi w gardle. - uśmiechnęła się. Odebrała od mężczyzny to o co poprosiła i upiła parę łyków – A teraz proszę mi dokładnie powiedzieć co się działo, gdy państwa syn się tu pojawił.
- To było bardzo przykre, Pani adwokat. Jeszcze nigdy nie widziałam mojego pierworodnego pijanego. - zaczęła kobieta – Najpierw zaczął walić w drzwi, a gdy mąż mu otworzył to zaczął się awanturować. Kazał nam nie robić żadnych problemów w sądzie i dać mu to o co nas pozwał, bo mu się to należy. I dał nam 4 godziny na zastanowienie się. Powiedział, że jeśli nie ustąpimy do oskubie nas ze wszystkiego. Próbował zabrać kilka rzeczy, które jak twierdził są jego, jednak mąż mu na to nie pozwolił i siłą Go wyprowadził. Camilo zdążył jeszcze krzyknąć, że po upływie czasu jaki nam dał, pojawi się tu po odpowiedź. - kobieta otarła łzy spływające jej po policzkach i zerknęła na zegarek, który wskazywał godzinę 16.00 – I zapewne za moment to nastąpi.
Aura słuchała wszystkiego dokładnie i tak jak ostatnim razem notowała. Była wstrząśnięta zachowaniem tego chłopaka i nie mogła pojąć jego zachowania, skoro miał wszystko czego zawsze potrzebował.
- Proszę się nie denerwować. Jeśli się pojawi to tym lepiej. Będę miała okazję Go zobaczyć i wtedy łatwiej wymyślę kolejne kroki. No już. Niech Pani nie płacze. Nic złego się nie stanie. - pogładziła kobietę po dłoni, gdy w tej samej chwili usłyszeli głośne walenie do drzwi, co oznajmiało pojawienie się wyrodnego dziecka. Ezequel poszedł otworzyć i po chwili do salonu wpadł jak burza wysoki, 24-letni mężczyzna z taką miną jakby miał zaraz ich wszystkich pozabijać. Dominquez wzdrygnęła się w duchu.
- No matka. Teraz dawać mi szybką odpowiedź bo nie będę tracił czasu w tej chałupie, która była moim więzieniem. - wrzasnął Camilo i dopiero po chwili spostrzegł panią adwokat – A co to za blondyneczka ? Hm... Ojciec, czyżbyście zamierzali tą dziunię mi dać bym zapomniał o swoim pozwie ? - spojrzał na rodziciela, a następnie na Aurę, która miała zaciśnięta usta. - Nic z tego. O tym nie zapomnę, ale ja chętnie sobie wezmę – złapał kobietę za rękę i pociągnął.
- Ręce przy sobie. - wysyczała Aura i wyrwała mu się. - Nie jestem żadną dziunią a już zwłaszcza w zamian za wycofanie pozwu. Coś Ci się chłopcze w głowie poprzewracało- obrzuciła Go pogardliwym spojrzeniem – Mam zamiar pomóc Twoim rodzicom, bo jestem przekonana, że wszystko o co ich oskarżasz jest kłamstwem. Powinieneś im dziękować, że miałeś dach nad głową, utrzymanie, jedzenie i wszystko czego potrzebowałeś.
- Oho ho... Jakaś Ty odważna . - zaśmiał się blondyn, nie zrażony niczym – I tak nie macie szans wygrać. - zwrócił się do rodziców, a potem przeniósł wzrok na Dominquez – A ty jeszcze będziesz dla mnie. Szybciej niż myślisz. - rzucił, po czym wyszedł. Nie miał zamiaru odpuszczać ani rodzicom a już zwłaszcza Pani adwokat. Jeszcze Go popamięta.
- Nic się Pani nie stało – zapytała z troską Ricarda
- Nie, na szczęście nic mi nie zrobił. -wzięła swoją teczkę i zacisnęła na niej dłonie. - Radziłabym państwu nie otwierać mu drzwi i najlepiej wynająć sobie jakąś ochronę. No i musicie być bardzo ostrożni. Wasz syn to naprawdę jakiś szaleniec, że tak powiem. Jednak damy sobie radę, zaufajcie mi – pożegnała się z nimi, wsiadła do samochodu i pojechała do swojego mieszkania.
Armando Araiza.
Rene Casados
Helena Rojo
Enrique Rocha
Macie może swoje typy dla osoby, która będzie śledziła Aurę ?
Oho z Carloty zaczyna wychodzić szydło z worka - podejmuje stosowne kroki, mające na celu wyeliminowanie Aury, a tym samym zapewnienie jej zainteresowania Santiaga. Choć, mając okazję poznać się na jej układach z tatusiem, jestem pewna, że jej się to uda. W pytaniu o typy osób, które miałaby śledzić główną bohaterkę, miałaś na myśli aktorów, którzy mogliby się tego podjąć?? Jeżeli tak, to ja stawiam na Victora Coronę w takim wydaniu:
Swoją drogą, świetnie dobrałaś aktora wcielającego się w typa spod ciemnej gwiazdy - Camila. Choć nie dałabym mu 24lat, to tak czy siak, pasuje tutaj, jak ulał.
Dziękuję za komentarz Moniś. To się okaże w kolejnych odcinka.
Tak właśnie o typy aktorów miałam na myśli. Twoja propozycja mi się podoba. Pamiętam Go za czasów ERDA Zagrał tam doskonale
A dziękuję. Tak jakoś mi on tu pasował. Dzięki za odwiedziny
Carlota ma juz zamiar usunąć Aure,ciekawe co jej zrobi?
Camilo widać ,że zrobi wszystko,aby jego rodzice przegrali,ale jak za pewne Aura na to nie pozwoli.
Jestem ciekawa kolejnych odcinków
Ten syn jaki niewychowany
Jeszcze jak odnosił się do Aury
Palant i głupek w jednym....
Bleee...
Cap 11
Dominquez weszła do mieszkania, rzuciła torebkę i sweter na kanapę po czym udała się do kuchni i nalała sobie soku pomarańczowego i od razu Go wypiła. Zawsze była silna, ale to co się zdarzyło w domu Sanchez'ów ją przeraziło. Jak Oni mogli z tym ich synem żyć tyle lat ? A może wtedy się tak nie zachowywał ? Boże. Jakie to jest skomplikowane. Nie może się wycofać z tej sprawy, bo po pierwsze chce pomóc tym ludziom a po drugie taka jest ta jej praca. Musi się podejmować wszystkiego. Zdjęła z siebie wszystkie czarne ciuchy, które miała na sobie i przebrała się w krótką białą sukienkę z dekoltem. Założyła do tego białe szpilki, rozpuściła włosy, zostawiła liścik dla przyjaciółki i wyszła z mieszkania. Udało się do pierwszego lepszego baru by móc się napić i odrobinę rozerwać co od zawsze jej zalecała Bracho. Weszła pewnym krokiem do środka i zajęła miejsce przy barze.
- Whisky – rzuciła do barmana i zaczęła się rozglądać po sali. Nie widziała nikogo znajomego, a już tym bardziej godnego do towarzystwa. No cóż. Sama wypije, rozluźni się a potem wróci do mieszkania. Upiła łyk trunku i próbowała zapomnieć choć na chwilę o swoich problemach, pracy i wszystkim dookoła. Po 3 drinku już lekko była wstawiona, ale jeszcze trzymała się mocno na nogach. W pewnym momencie pojawił się Santiago i od razu ją dostrzegł.
- Sama w barze ? Hmm.. A gdzie zostawiłaś przyjaciółkę ? - zapytał i wyczuł, że kobieta jest już rozluźniona.
- A czy ja muszę wszędzie chodzić z Mari ? Jestem dużą dziewczynką i nie muszę nikogo pytać o pozwolenie. I jeśli masz zamiast prawić mi kazania co jest bardzo dziwne, znając twój sposób bycia to daruj sobie i się zmywaj. Ja się mam zamiar dobrze bawić. - wstała i ruszyła w stronę parkietu by po chwili już tańczyć z jakimś obcym mężczyzną, co nie spodobało się Santiago.
- Szybko się upiła. Dla mnie to lepiej. Ale znowu.. Nie. Nie wolno mi … - bił się z myślami, po czym podszedł w stronę tamtej dwójki – Odbijany, koleś. - rzucił i zaczął tańczyć z blondynką, która uwiesiła się na jego szyi. Kobieta tylko momentami miała przebłyski świadomości, co wyprawia jednak alkohol działa i na nic się zdawał głos rozumu. Szalała po parkiecie jakby była całkiem inną osobą, co szokowało Vasqueza. Pani adwokat wypiła jeszcze 4 drinki i zachowywała się jak nastolatka, aż mężczyzna ją w końcu wyprowadził z baru.
- No weź. Ja się dopiero zaczęłam rozkręcać. - krzyknęła wściekła i spoliczkowała Go, przy czym zachwiała się i wpadła wprost w jego ramiona.
- Jesteś całkowicie pijana. - stwierdził, łapiąc ją i dłuższy czas trzymając. Musnął jej wargi swoimi po czym zaczął ją prowadzić w stronę mieszkania. Odnalazł w jej torebce klucze, otworzył drzwi i zaprowadził ją do jej sypialni, kładąc na łóżku. Kobieta złapała Go za poły koszuli i przyciągnęła do siebie.
- Chodź. Chce poczuć bliskość twego ciała – wymruczała, po czym zaczęła Go namiętnie całować. Santiago był zdezorientowany. Mimo to odwzajemniał jej pocałunki, ale gdy kobieta zaczęła rozpinać guziki jego koszuli, poczuł się jakby ktoś wylał na Niego kubeł zimnej wody. Nie może się z Nią kochać choćby nie wiem jak tego chciał. Ona jest totalnie pijana i nie będzie z tego przyjemności.
- Nie, Auro. - zabrał jej dłonie i położył na łóżku. Dominquez zrobiła urażoną minę, jednak bardzo szybko zasnęła z powodu ilości wypitego alkoholu. Mężczyzna, zaś przeszedł do salonu i usiadł na kanapie. Co mu jest ? Fakt. Zaczął zmieniać taktykę, ale żeby nie chcieć się z Nią przespać ? Coś tu jest z nim nie tak. Tylko co ?
---------------------------------
Maritza zakończyła już kolejną lekcję tańca latynoskiego i zaczęła zbierać się do wyjścia, gdy ktoś zasłonił jej oczy. Pisnęła głośno.
- Spokojnie, kwiatuszku. To tylko ja – zaśmiał się Fabian, obracając ją w swoją stronę i delikatnie całując.
- Przestraszyłeś mnie. O mało nie dostałam zawału. Nie ładnie, proszę pana – wystawiła mu język, po czym zabrała swoje rzeczy i razem z nim wyszła ze szkoły i udali się do mieszkania.
- Cały czas o tobie myślę i nie umiem przestać. Jesteś motywacją do działania – pocałował ją czule, gdy byli już przed drzwiami.
- Może wejdziesz ? Auri na pewno nie będzie miała nic przeciwko temu – uśmiechnęła się, po czym oboje udali się do środka. Jakież było ich zaskoczenie, gdy w salonie ujrzeli nie kogo innego jak Vasqueza.
- Santiago, do cholery. Co Ty tu robisz ? I gdzie jest Dominquez ? Chyba Ty i ona.. nie... - Fabian spojrzał uważnie na przyjaciela, który pokiwał przecząco głową.
- Rzucasz się jak policjant. Zaraz Wam wszystko wyjaśnię – odparł i wstał z kanapy – Wyszedłem do baru, gdzie zastałem już lekko wstawioną Aurorę. Bawiliśmy się dobrze, ale wypiła za dużo drinków, więc ją zabrałem stamtąd i tu przyprowadziłem. Jest kompletnie pijana i prawie by... No . Ale to, że jestem jaki jestem, nie znaczy, że wykorzystałbym pijaną kobietę. Bez przesady. Teraz śpi w sypialni. - wyjaśnił im wszystko.
- Ona się upiła ? Czy ja dobrze usłyszałam ? - Mari była w szoku – Zawsze lubiła się napić, ale nie do takiego stopnia. Dziękuję, że ją przyprowadziłeś. Ale teraz lepiej jeśli obaj pójdziecie już. - ucałowała Fabiana, a gdy wyszli zamknęła za nimi drzwi i weszła do sypialni.
- Oj maleńka. Co Cię napadło ? Koszmarny dzień w pracy czy chęć dojścia do prawdy, która powoli chyba zamienia się w obsesję ? - zapytała w myślach, patrząc na przyjaciółkę. Wiedziała, że gdy się obudzi będzie miała potwornego kaca, więc zawczasu poszła do kuchni coś przygotować.
No proszę, proszę Santiago nie chciał się seksić! Wybacz za ten potoczny zwrot, ale do jego osoby pasuje, jak ulał. Cieszę się jednak, że nie okazał się na tyle mało inteligentny, by przespać się z pijaną kobietą, która faktycznie nie pamiętałaby absolutnie niczego z ów nocy. Plus zatem dla niego - choć rozumiem, że taka odmowa nie przystoi jego osobowości casanowy...Życie jednak czasem zmienia ludzi, więc mam nadzieję, że i podobnie będzie w jego przypadku
Dziękuję za komentarz i odwiedziny Moniś. Ależ ja się nie gniewam Ciesze się, że w końcu u Ciebie zapunktował W pewnym stopniu o to mi właśnie chodziło Hmm... Może, ale cii...
Już myślałem, że dojdzie do najgorszego - seks Auri i Santiaga
Maritza i Fabian też spędzili jakoś czas, krótki, jednak spędzili.
Aura się upiła co zdziwiła Santiaga
Stał się cud na cudy
Jeden błąd mi się rzuca w oczy: "nie" piszesz oddzielnie z przymiotnikami, a pisze się razem
Odcinek bardzo fajny
Zaskoczyła mnie bardzo przemiana Santiaga,on nie chciał się z nią kochać,jej to nie w jego stylu,tu mnie zaskoczyłaś ,a Aura się upiła wszystko na odwrót.
Eh szkoda,że Martiza i Fabian tak mało spędzili czas,mam nadzieje,że będą o wiele dłuzej spędzać razem chwil
Dzięki za odwiedziny i komentarze
Miłoszu - Na to jest jeszcze stanowczo za wcześnie. A czemu w ogóle uważasz to za najgorsze ? ;> I nie tylko jego Każdego . Można to właśnie tak nazwać "cud nad cudy".
Dziękuję za upomnienie ;D Będę o tym pamiętała
DenisxD - Ciesze się, że jesteś zaskoczona przemianą prota No widzisz. Czasem właśnie wszystko jest na odwrót. M&F jeszcze bd spędzać dużo czasu ze sobą o to się nie martw.
A mogę poznać Twoje imię ?
Miłoszu - Na to jest jeszcze stanowczo za wcześnie. A czemu w ogóle uważasz to za najgorsze ? ;> I nie tylko jego Każdego . Można to właśnie tak nazwać "cud nad cudy".
Najgorsze, gdyż Santiago wykorzystałby w ten sposób Aurę, które nie była w stanie się opamiętać
Z tym cudem to naprawdę: wooow!!!
DenisxD - Ciesze się, że jesteś zaskoczona przemianą prota No widzisz. Czasem właśnie wszystko jest na odwrót. M&F jeszcze bd spędzać dużo czasu ze sobą o to się nie martw.
A mogę poznać Twoje imię ?
Ale dobrze,że się zmienił.No mam nadzieje,że będą bardzo dużo czasu ze sobą spędzać
Moje to Kinga
DenisxD - Ciesze się, że jesteś zaskoczona przemianą prota No widzisz. Czasem właśnie wszystko jest na odwrót. M&F jeszcze bd spędzać dużo czasu ze sobą o to się nie martw.
A mogę poznać Twoje imię ?
Ale dobrze,że się zmienił.No mam nadzieje,że będą bardzo dużo czasu ze sobą spędzać
Moje to Kinga
Miło mi :d Moje imie nie trudno zgadywać Ania
Jego przemiana jest stopniowa :d
DenisxD - Ciesze się, że jesteś zaskoczona przemianą prota No widzisz. Czasem właśnie wszystko jest na odwrót. M&F jeszcze bd spędzać dużo czasu ze sobą o to się nie martw.
A mogę poznać Twoje imię ?
Ale dobrze,że się zmienił.No mam nadzieje,że będą bardzo dużo czasu ze sobą spędzać
Moje to Kinga
Miło mi :d Moje imie nie trudno zgadywać Ania
Jego przemiana jest stopniowa :d
To nie trudno
Jestem ciekawa czym jeszcze nas zaszkoczy
A kiedy będzie 12 odcinek ?
Odcinek 12 będzie jutro
O to fajnie,nie mogę się już doczekać,jestem ciekawa co będzie nowego i czym nas jeszcze zaskoczysz mam nadzieje ,że w 12 odcinku będzie się bardzo dużo działo
Cap 12
Diego siedział w swoim mieszkaniu, gdy zadzwonił do niego ojciec Carloty. Wysłuchał Go uważnie, po czym zgodził się podjąć tego zadania. Zwłaszcza, że dostanie wysokie wynagrodzenie. Mężczyzna powiedział mu, ze to jego córka przyjedzie i przekaże mu wszystkie dane oraz instrukcje. Obiecał czekać na Nią. Na samą myśl, że pojawi się u Niego kobieta, przyprawiła Go o przyjemne dreszcze. Dawno nie miał przy sobie żadnego żeńskiego ciałka, więc taka opcja jak najbardziej wchodziła w grę by to ona się zjawiła a nie jej ojciec.
- Ja mam do Niego pojechać ? No zgoda tato. - uśmiechnęła się i udała do swojego pokoju, gdzie miała dane Santiago i jego zdjęcie oraz zdjęcie Aurory, które zrobiła ukradkiem. Przebrała się w seksowną, króciutką sukienkę, która więcej odsłaniała niż zasłaniała, pociągnęła usta błyszczykiem, poprawiła makijaż, splotła włosy, założyła czarne szpilki , zabrała torebkę i wyszła. Kazała szoferowi zawieść się pod wskazany adres. Dojazd na miejsce trwał kilkanaście minut. Odesłała Go i powiedziała, by wrócił za jakieś dwie godziny, przypuszczając, że rozmowa z Diego trochę potrwa. Poprawiła jeszcze rąbek sukienki i zapukała do drzwi. Po chwili już była w środku.
- Carlota Fernandez. To na moją prośbę ojciec do Ciebie zadzwonił i to ja jestem zleceniodawczynią. O wszystkim będziesz miał mnie informować i to ja będę wydawała Ci polecenia – powiedziała seksownym głosem i podała mu swoją dłoń, którą musnął wargami.
- Pracować dla takiej bogini to tylko i wyłącznie przyjemność. Może masz ochotę na drinka ? - zapytał, po czym przygotował whisky z lodem i podał jej.
- Mhm. Twoje zadanie będzie polegało na śledzeniu pewnej blondynki, która mi bardzo, ale to bardzo przeszkadza, bo kręci się koło mojego faceta, który mnie dla Niej zostawił. Nie mam zamiaru im odpuścić. Tu jest jego adres i zdjęcie oraz jej zdjęcie. Szybko natrafisz na jej adres, kiedy On się z Nią spotka. Masz mi dokładnie mówić co robią, gdzie chodzą. Po prostu wszystko. To na razie będzie tylko tyle, ale potem będziesz miał coś więcej do zrobienia – wypiła do dna trunek, podając mu wszystko. Mężczyzna odłożył to na stolik i położył dłoń na jej udzie, uśmiechając się znacząco.
- Rozumiem doskonale. Jednak może na razie odłóżmy to na potem. Ja dawno nie byłem z żadna kobietą, a zwłaszcza taką seksowną. A Ty zapewne z żadnym mężczyzną – wsunął dłoń pod jej sukienkę, docierając do jej kobiecości. Drugą zaś zaczął rozwiązywać sznureczek na którym się ona trzymała. Kobieta nie zaprotestowała, bo stosunek z nieznajomym mężczyzną ją podniecał. Rozpięła mu guziki koszuli i zaczęła całować jego tors. Diego, po chwili przerwał to, wstał pociągnął ją za rękę tak by i ona wstała. Przywarł do Niej swoimi ustami i zaczął kierować się do sypialni. Zamknął drzwi po czym jednym ruchem zsunął z Niej sukienkę, która opadła na podłogę wprost do jej stóp. Oderwał swoje usta od jej warg i spojrzał na jej ciało z zachwytem. Wyglądała jak bogini. Pomógł jej zdjąć z Niego koszulę, a następnie zaczął błądzić dłońmi po jej ciele. Gdy natrafił na zapięcie jej stanika, jednym ruchem się z nim uporał i odrzucił Go gdzieś w kąt sypialni. Mógł się napawać teraz widokiem jej nagich i ogromnych piersi. Pozbawił ją także w szybkim tempie majteczek i teraz już stała przed nim tylko w szpileczkach. Ona nie byłą mu dłużna i w rekordowym tempie i On stracił wszystkie swoje ubrania. Popchnął ją na łóżko i zaczął całować każdy centymetr jej nagiego ciała. Doskonale wiedział czego potrzebowała. Pieścił każdy jego skrawek, przyprawiając ją o niesamowita rozkosz. W końcu stali się jednym. Jej wnętrze było już rozgrzane całkowicie i przyjęło Go bardzo szybko i łatwo. Takiego stosunku jaki odbył z Carlotą, jeszcze nie odbył z żadną kobietą.
- Mmm.. Byłaś boska... - wychrypiał po wszystkim, kąsając jej szyję.
- I Ty także. Ale teraz pora na mnie. Jednak jeszcze się zobaczymy. - ubrała się i doprowadziła do ładu, po czym pożegnała z nim i wróciła do mieszkania.
------------------------------
Fabian i Santiago siedzieli przy basenie i rozmawiali o Dominquez oraz Bracho. Gutierrez przyznał się przyjacielowi, że zakochał się w Maritzie i jest pewien, ze z wzajemnością.
- No stary. Brawo. Ale wiem, ze i tak będziesz wyrywał kolejne panienki – powiedział Vasquez i zarobił w ramię. - Przecież żartowałem.
- Uważaj sobie, bo i Ciebie może ukłuć strzała Amora, a wtedy będę bardzo ciekaw co zrobisz. O ile już Cię Kupidynek nie dopadł – zaśmiał się Fabian. - Jestem pod wrażeniem, że nie wykorzystałeś Aury, mając taką możliwość. Może jest Ci Ona bliższa niż tamte panienki i jeszcze o tym nie wiesz ?
- Nie gadaj głupot. Ja się nigdy nie zakocham. To przereklamowane uczucie. A co do blondynki to hmm.. fakt.. Traktuję ja teraz inaczej, ale tylko dlatego by w końcu złamać ten opór, który wciąż mi stawia. Bo kiedy się wyluzuje to uwierz mi, potrafi się ostro bawić. - zaśmiał się Santiago, upijając łyk drinka. Rozmawiali tak jeszcze bardzo długo o kobietach i o tym co maja zamiar dalej zrobić. Fabian i tak wiedział, co Santiago planuje, ale już nie miał siły mu kolejny raz tego wszystkiego tłumaczyć. W głębi ducha wierzył i modlił się o to by w końcu przyjaciel się zakochał, niekoniecznie w Dominquez.
Diego Rocha
No nie Santiago znowu leci sobie w kulki! Ale cóż, człowiek nie zmienia się z dnia na dzień, więc nie mogłoby to się zdarzyć i w jego przypadku. Choć doskonale wiesz, że jego czcze gadanie strasznie mnie irytuje
Cieszę się, że do roli typa spod ciemnej gwiazdy wybrałaś właśnie wskazanego przeze mnie aktora. Nadaje się bowiem do tej roli doskonale. Ciekawa jestem, jak poradzi sobie z zadaniem, jakie zleciła mu Carlota i, czy ich romans okaże się na dłuższą metę
Dzięki za odwiedziny i komentarz Moniś. Jak zwykle jesteś pierwsza osobą, która komentuje No dokładnie, człowiek nie zmienia się z dnia na dzień. Wiem wiem, ale co ja na to poradzę, ze taką mam wenę do jego kwestii ? Ale może w końcu zdarzy się cud i Santi przestanie tak gadać, albo ... ciii... ;DD
Nikt inny nie zgłosił propozycji, sama nie miałam pomysłu, więc twój wybór najlepiej mi spasował A tego to ja jeszcze nie wiem, jak sobie poradzi z tym zadaniem. Hmm.. Tu się jeszcze zastanowię. ;D
Hihi w końcu należę do wyjątkowo pilnych czytelników Wiesz, nie mówię, żeby Santiago ot tak drastycznie nam się zmienił w potulnego baranka, ale by przejawiał czasem ludzkie odruchy, inne niż popęd płciowy
Nie zaprzeczę. Twoje komentarze i przemyślenia działają na mnie motywująco. Wiem i obiecuję, że od czasu do czasu będzie przejawiał ludzkie odruchy.
Odcinek bardzo fajny jak zawsze
Nic dziwnego ,że Carlota i on mają romans,to narmalka ,lecz jestem bardzo ciekawa co poźniej ona zleci mu zrobić.
Oh ten Santiago,a sądziłam ,że się chodź trochę zmienił,a tu nic,ehh...no ale zobaczymy co zamierza zrobić ,ale na pewno się zakocha,no chyba,że się powoli zakochuje,ale o tym nie wie
Kinga dzięki za odwiedziny i komentarz No tak to normalka, że Carlota i Diego mają romans A to się dowiesz jak i cała reszta w kolejnych odcinkach. Hmm... A zdradziłabym coś... ale nie ... cii...
Nie ma za co,we mnie Aniu masz zawsze wirną czytelniczkę
Ah szkoda,jestem bardzo ciekawa kolejnych odcinków,szkoda,że nam nie zdradzisz,no szkoda,a kiedy będzie kolejny odcinek ?
Kinga będę o tym pamiętała. No nie mogę zdradzić bo nie było mi już ciekawie. A kolejny odcinek jeszcze nie wiem, ale pewnie gdzieś czwartek - piątek albo znowu w sobotę. Bo teraz zbliża się koniec półrocza, więc rozumiesz.
No tak,no rozumiem ,pewnie masz dużo nauki,no to czekam do soboty
A tak na marginesie ,czy pojawią się jeszcze jakieś nowe postacie ?
Kinga - A no pojawią się pojawią, ale na razie nie zdradzę jakie.
Oj chyba dziś mi nic nie powiesz,nic z ciebie nie wydobędę ,ah szkoda,szkoda,a sądziła,że mi coś zdradzisz,ale jednak się myliłam,ahh
Aniu, prosiłaś więc jestem Jak tylko ogarnę całość, zostawię po sobie porządny komentarz ^^
Kinga - no niestety nic Ci nie zdradzę i nic ze mnie nie wyciągniesz
Inesita - Super Z niecierpliwością będę czekała na Twój komentarz A mogę poznać Twoje imię ?
Agnieszka, miło mi
Mnie również jest miło
Może kiedyś uda mi się coś od ciebie wyciagnąć,kiedyś Aniu
na pewno
Hmm...
Z tej całej villany to niezła dzi**a Ale żeby z nieznajomym
Zyskał podwójnie - kasa i seks
Fabian zakochał się w Maritzie - dziwi mnie jego otwartość. Nie kryje przed Santiagiem jakie żywi uczucia do kobiety, mimo wcześniejszego stylu życia. Jednak to jest raczej zaleta, nie?
Kinga oj wątpię, bo ja tak łatwo nie zdradzam niczego ;D
Miłoszu no fakt, ona niezła dzi**a a on zyskał podwójnie ;D Ale może mam w tym jakiś ukryty cel ? ;D Tak, to jest zaleta. A otwarcie mówi o tym Santiago, bo nigdy przed sobą niczego nie ukrywają, a Santi mimo wszystko i mimo tego jaki jest nie ma zamiaru przeszkadzać kumplowi.
I tak mi nic nie zdradzisz, wiadomo, no więc pozostaje mi tylko czekać ,ale to tym lepiej bo jakbyś zdradziła to by było wiadomo co będzie a tak to na pewno nie raz doznamy szoku ;D
Tak, to jest zaleta. A otwarcie mówi o tym Santiago, bo nigdy przed sobą niczego nie ukrywają, a Santi mimo wszystko i mimo tego jaki jest nie ma zamiaru przeszkadzać kumplowi.
Czyli dobrana para przyjaciół Nie wstydzą się swoich uczuć i jest dobrze
Kinga - Tak ;D Dzięki temu często doznacie szoku ;D
Miłoszu - tak dobrana para przyjaciół jak Mari z Aurą ;DD
Miłoszu - tak dobrana para przyjaciół jak Mari z Aurą ;DD
No tak
Zapraszam na kolejny odcinek "Trece dias"
Miłoszu - Czytałam już tylko komentarza nie zostawiłam, ale napisze Go jutro ok ? Bo idę teraz oglądać CME a potem TDA... Znalazłam ost zeszyt, gdzie mam napisany kawałek telki i teraz tylko kombinuję jak to zrobić żeby wstawić ;D
Miłoszu - Czytałam już tylko komentarza nie zostawiłam, ale napisze Go jutro ok ? Bo idę teraz oglądać CME a potem TDA... Znalazłam ost zeszyt, gdzie mam napisany kawałek telki i teraz tylko kombinuję jak to zrobić żeby wstawić ;D
Dobrze