elvirka - Strona główna

Niewinna



"S±d dystryktowy, w sk³adzie: jednego sêdziego zawodowego i ³awy przysiêg³ych, po rozpoznaniu sprawy Nadii Samaniego, uznaje j± za winn± wszystkich, zarzucanych jej czynów i skazuje j± na trzydzie¶ci lat pozbawienia wolno¶ci..."

Dziewczyna unios³a wzrok i wbi³a go w przedstawiciela w³adzy s±downiczej, nie dowierzaj±c tre¶ci prawomocnego wyroku, jaki zapad³ w jej sprawie. Tym bardziej, ¿e chc±c, nie chc±c, by³a niewinna, a wszystkie dowody j± pogr±¿aj±ce, przedstawione w trakcie przeprowadzonego postêpowania karnego, usilnie mija³y siê z rzeczywisto¶ci±. Prze³kn±wszy z trudem ¶linê, przygryz³a nerwowo doln± wargê, a jej d³onie automatycznie zacisnê³y siê w ¿elazne piê¶ci. Jej w¶ciek³o¶æ osi±gnê³a jednak apogeum, dopiero w chwili, gdy lustruj±c spojrzeniem wszystkich zebranych, zatrzyma³a siê na rudow³osej kobiecie - córce zamordowanego, Eduarda Montemayora - na której twarzy go¶ci³ przeklêcie cyniczny, u¶miech zwyciêstwa. A to oznacza³o tylko jedno: gotów by³a uczyniæ absolutnie wszystko, byle by tylko s±d wystosowa³, zadowalaj±ce j± orzeczenie. Przymkn±wszy oczy, Nadia zaczerpnê³a tchu i bez jakiegokolwiek oporu podda³a siê woli stra¿nika, który zamkn±³ jej nadgarstki w stalowym u¶cisku, kajdanek. Zaciskaj±c zêby ze z³o¶ci, z³o¿y³a sobie jednak w duszy obietnicê, której zamierza³a dotrzymaæ bez wzglêdu na przysz³e warunki i okoliczno¶ci.
- Prêdzej, czy pó¼niej wydostanê siê z tego piek³a, jakim jest niew±tpliwie wiêzienie, a wtedy dowiodê wszystkim, swojej niewinno¶ci.

OBSADA:

















madoka dnia 20:58:31 02-07-12, w ca³o¶ci zmieniany 10 razy


O widzê,¿e wena ostatnio ci dopisuje

Obsada genialna i jest Fabian i jestem happy

i Ana i Gonzalo genialna ,naprawdê,super jest ta obsada

Moniko,co ty mówisz,to jest genialne,twoje wypociny nie pójd± na marnê,jak ty to robisz,¿e masz tyle pomys³ów,¿e tak ci wena dopisuje i tak genialne piszesz,jak ty to robisz ?
Wcale nie mamy po dziurki w nosie, a wrêcz odwrotnie. Pêdzisz jak torpeda!! Powiem Ci, ¿e nie wiem jak bêdzie u mnie z czasem, ale naprawdê postaram siê bywaæ w weekendy i lu¼niejsze dni. W razie czego bêdê nadrabiaæ z czasem.

Obsada zdecydowanie na tak!! Duet Any i Gonzalo rzeczywi¶cie znakomity jak i fabu³a - oryginalna i niecodzienna.

Zastanawia mnie jedno... czy mo¿e inspiracjê znalaz³a¶ te¿ w piosence Anity "Inocencia"? Tak mi siê jako¶ skojarzy³o. ¦liczna piosenka.
Haha, jak ja to robiê Kingo?? Chyba jestem po prostu szalona i mam nierówno pod sufitem, by nak³adaæ na siebie coraz to wiêcej obowi±zków w postaci kolejnych opowiadañ. Pomys³y przychodz± za¶ w najmniej spodziewanych momentach, a jak ju¿ siê mnie uczepi± to nie ma na nie si³y, bym je od siebie odrzuci³a Cieszê siê jednak, ¿e obsada przypad³a Ci do gustu - Ana, Gonzalo, Fabian to taka moja ¶mietanka towarzyska


Ja nie wiem jak Ty na te wszystkie opowiadania znajdujesz czas. No, ale zainteresowa³o mnie, wiêc na pewno wpadnê. Nie znam g³ównej bohaterki, ale musze przyznaæ, ¿e mi siê podoba.
Dziêkujê Klaudio za tak ciep³e przyjêcie. Obsada mia³a sk³adaæ siê zarówno z moich ulubieñców, jak i z czê¶ci aktorów, których w moich opowiadaniach jeszcze nie by³o. A pomys³ na fabu³ê zrodzi³ siê z nik±d - my¶la³am po prostu nad sceneri± dla Any i Gonzala, i tak te¿ wyp³ynê³a na ¶wiat³o dzienne ów idea Piosenkê za¶ s³ysza³am i równie¿ uwa¿am j± za piêkn±.

Aniu, ja sama zaczynam czasem w±tpiæ w swoje si³y, ale jak ju¿ czego¶ siê podejmujê, to staram siê to doprowadziæ do samego koñca. A g³ówna bohaterka jest akurat jedn± z moich ulubionych aktorek
Ja bym najê³a na twoim miejscu cz³owieka, który by to spisywa³ za ciebie. Wiesz ty dyktujesz on pisze, bêdzie szybciej. Bo siê nam wykoñczysz dziewczyno!
A pomys³ bardzo w twoim stylu. Intryguj±cy i przemy¶lany. No i twoja Ana! ¦wietna obsada
No tak, Ana i Gonzalo pasuj± do siebie, szkoda tylko, ¿e w RP jest ma³o scen miêdzy nimi.
Co do reszty obsady to podoba mi siê Genesis i Angelly Moncayo.
Ten mê¿czyzna, który zagra Lucasa to kto? Bo jako¶ nie kojarzê...
Ostatnio nie ogl±dam ¿adnych telenowel, wiêc jestem bardzo, ale to bardzo do ty³u, znam tylko postaæ Tatiany, a niektórych kojarzê z Twoich innych opowiadañ.
Hahaha, Martynko, taki cz³owiek wykoñczy³by siê pod wp³ywem licznych poprawek, jakie wprowadzam przed publikacj± ka¿dego odcinka Dziêkujê jednak za pozytywn± i szczer± opiniê. Swoj± drog± widzê, ¿e mam ju¿ tutaj swój utarty styl pisania

Klaudio i ja ¿a³ujê, ¿e w RP Ana i Gonzalo maj± tak niewiele wspólnych scen - tym bardziej, ¿e stworzyliby du¿o bardziej ognisty duet ni¿ on z Sandr±, na któr± ma chrapkê A Lucasa gra Adrian Carvajal - znany z roli Benjamina w EFDE

Aniu, ostatnio to i ja nie ogl±dam w tv ¿adnej telenoweli, ale staram siê byæ na bie¿±co w kwestii, moim zdaniem, najlepszych aktorów.
Jasne, ¿e masz. Ka¿da pisarka na forum po takim czasie ma ju¿ wyczuwalny styl pisania.

Sunshine dnia 22:42:18 17-02-12, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Ah tobie to tylko pozazdro¶ciæ,ty masz taki talent,a ja za pewne w pisaniu wypadne okropnie

Ja ich uwielbiam i na pewno bêdê czyta³a, jak jest Fabian to czytam,bez ¿adnych w±tpliwo¶ci no i jak Ana i Gonzala,oni s± cudni
Dok³adnie, Sandra jest nudna jak flaki z olejem. Nie to co ¿ywio³owa w ka¿dym filmie Ana Layevska Serio?? Rzeczywi¶cie, nie pozna³am go, bo w Duchu Eleny by³ z niego takie emo.
Oj, Kingo, sk±d ten pesymizm?? Nauka czyni mistrza - a póki nie spróbujesz, nigdy nie bêdziesz wiedzia³a, czy uda stworzyæ Ci siê co¶ fajnego, czy te¿ nie I ja sobie ich niezwykle ceniê - podobnie, jak Angeline, Aylin i Adriana. A Genesis i Melvina nigdzie nie widzia³am, ale po przyjrzeniu siê im, stwierdzi³am, ¿e pasuj± mi do zaplanowanych dla nich ról

Serio, serio Klaudio - to ten sam aktor. Osobi¶cie, jak dostrzeg³am go w takim wydaniu, jak na zdjêciu powy¿ej, to kolana momentalnie siê pode mn± ugiê³y. Adrian jest w moim mniemaniu i¶cie przystojny A Ana, je¶li tylko ma barwn± postaæ, jak w EFDE, czy w³a¶nie RP to zawsze przyæmi protkê.
Rzeczywi¶cie, wygl±da korzystnie i naprawdê jest przystojnym mê¿czyzn±, dlatego nie skojarzy³am go z Benjaminem, który by³ raczej mroczny Czasem nawet siê zastanawiam czy mo¿e po RP nie daliby Anie jakiej¶ g³ównej roli? Jaka¶ charakterna postaæ lub mo¿e ponownie villana. W MCI chyba by³a nieco ³agodniejsza ni¿ w EFDE, gdzie by³a nie do przebicia.
Uwiesz,nie jest najlepiej. Nie umiem pisaæ,przyda³yby mi siê takie lekcje od Ciebie,bo twoje opowiadanie s± cudne Niezwyk³y talent. Krêci mi siê taki pomys³,ale szczerze bojê siê go wstawiæ,bo to katastrofa,a ty masz wielki potencja³.
Ja te¿ ich nigdzie nie widzia³am,wiêc mam nadzieje,¿e mi bêdê pasowali i siê spisz±,jak nale¿y.
A ty chyba w ka¿dej swojej telce masz Fabiana ?
Klaudio, taka prawda, ¿e Adrian, jako Benjamin wygl±da³ diametralnie inaczej, wiêc chyba ma³o kto pozna³by na zdjêciu z obsady w³a¶nie jego, maj±c w pamiêci emo-look Oj, nawet nie wiesz, ile ja bym da³a za obsadzenie Any w roli protki - ale w³a¶nie tak, jak wspomnia³a¶, takiej z charakterkiem i osobowo¶ci±, a nie niemrawej p³aczki, jak Lorena z Przyjació³ki od serca. Na szczê¶cie u mnie zagra w³a¶nie bohaterkê z pazurem

Hihi, Kingo, niestety nie w ka¿dej - w dwóch na siedem go nie ma Ale uwierz, stanowi³o to dla mnie nie lada wyrzeczenie. Hmm, a co do Twojego pomys³u, to mo¿e dopracuj go i spróbuj chocia¿ wstawiæ w przedpremierach, gdzie potencjalni czytelnicy mogliby go oceniæ
Wow ! ;D
Moni¶ kolejne opowiadanie ? Sk±d Ty bierzesz na to czas i wenê ? ;D
Prolog mi siê bardzo podoba i nie mogê doczekaæ siê pierwszego odcinka. Obsada za¶ jest genialna ;D Nigdy bym siê nie domy¶li³a, ¿e Lucasa gra mroczny Benjamin z EFDE.

Czekam z niecierpliwo¶ci± na odcinek
Wena akurat nigdy mnie nie opuszcza, a czas na przyjemno¶ci znajdê zawsze - tak¿e my¶lê, ¿e nie bêdziecie musieli czekaæ tygodniami na jeden odcinek Przy okazji cieszê siê, ¿e zarówno krótki prolog, jak i obsada przypad³y Ci do gustu. A w osobie Lucasa, co prawda ciê¿ko rozpoznaæ w³a¶nie aktora, graj±cego Benjamina, ale jakby nie patrzeæ jest co podziwiaæ, czy¿ nie??
No ale w piêciu jest,wierzê,to za pewne by³o dla ciebie bardzo trudne,bo on w ka¿dej roli siê ¶wietnie spisuje
Czy ja wiem,zastanawiam siê nad tym. By³o by to moje pierwsze opowiadanie,ale nie jestem a¿ tak ¶wietna jak ty w pisaniu.
Bêdê musia³a go dopracowaæ,wszystko pozmieniaæ,ale trochê minie zanim to byæ mo¿e wstawie.
Ale zgadnij kto bêdzie w obsadzie? zgadnij

A jeszcze jedno, Adrian to Benjamin z EFDE to jest on????on nie poznaje go. Ania pisze ,¿e to on,przygl±dam siê zdjêciu jakie wtawi³a¶ i ja bym w ¿yciu go nie rozpozna³a,jestem w szoku.
O matko, nowy pomys³!!!! Oczywi¶cie bardzo ciekawy Jasna sprawa, ¿e bêdê czytaæ Obsada bardzo fajna. Ciekawi mnie rola Fabiana, jak zwykle
Haha wiem, ¿e decyzja o kolejnym opowiadaniu z mojej strony, mo¿e wprawiaæ w szok, Justynko - tak¿e doskonale rozumiem sformu³owanie "o, matko" A Fabian tym razem wyka¿e nam siê w zupe³nie innym wcieleniu. I na pewno nie bêdzie ono nale¿eæ do tych dobrych.

Kingo, Lucasa faktycznie gra ten sam aktor, który wciela³ siê w Benjamina w EFDE, mianowicie Adrian Carvajal A w Twoim opowiadaniu mniemam, ¿e nie zabrak³oby Fabiana, bo zdaje siê, ¿e cenisz go sobie równie bardzo, co i ja
Oj... Nie wiem czy dam radê, popadaj±c w zachwyt nad kolejnym Twoim dzie³em Ale my¶lê, ¿e dam radê. Tym bardziej, ¿e protagonistkê gra Ana Layevska I znalaz³ siê tam Fabian Rios + Adrian Carvajal(nie pozna³em go)

Haha wiem, ¿e decyzja o kolejnym opowiadaniu z mojej strony, mo¿e wprawiaæ w szok, Justynko - tak¿e doskonale rozumiem sformu³owanie "o, matko" A Fabian tym razem wyka¿e nam siê w zupe³nie innym wcieleniu. I na pewno nie bêdzie ono nale¿eæ do tych dobrych.

To "o, matko" by³o wyrazem mojego podziwu, ¿e mo¿na mieæ tyle pomys³ów i tak mnie zaskakiwaæ

Fabian w roli tego z³ego, to sama rado¶æ dla mnie :] Chocia¿ wolê go w d³ugich w³osach. Sama dobrze wiesz, ¿e Montecristo nie wychodzi mi nigdy z g³owy
Ajj, Mi³oszu, Twoje s³owa, jak zwykle s± miodem na me serducho. A Ana, jako protagonistka ju¿ od dawna chodzi³a po mojej g³owie i w koñcu zdecydowa³am siê zi¶ciæ to marzenie

Haha, Justy¶, wierzê na s³owo. A Fabian w roli villana to i dla mnie bezcenna przyjemno¶æ - choæ nie powiem, bo losy jego postaci bêd± do¶æ burzliwe. Co do wygl±du to wierz mi, ¿e i ja jestem nadal zakochana w jego looku z EFDE, ale w tym wypadku nadszed³ czas na ma³± zmianê, która chc±c, nie chc±c wpisana jest w jego rolê
Niesamowite. On jest wogóle inny ni¿ w EFDE. Jakby go porównaæ,to ka¿dy by powiedzia³,¿e to s± inni aktorzy. A tu proszê ten sam,bardzo mnie tym zaskoczy³a¶ ciekawe kogo tu zagra.
Fabiana bardzo cenie i wiêc musi byæ w moim opowiadaniu,koniecznie,nie mo¿e go zabrakn±æ
Hihi, uwielbiam Was zaskakiwaæ - st±d te¿ taka mi³a niespodzianka w postaci Adriana Carvajala w tutejszej obsadzie Aaaa, mog³am siê tego spodziewaæ. Oczywi¶cie super wybór. Mam zatem nadziejê, ¿e doczekamy siê tu kiedy¶ czego¶ Twojego
To bardzo fajna niespodzianka,cieszymy siê,b tutaj go wcale nie by³o,a¿ w koñcu siê pojawi³ i to w nowej odmianie
Wiem,on jest super No mo¿e za nied³ugo ale mam wielk± nadzieje,¿e Wam moje opowiadanie przypadnie do gusty choæ pierwszy raz jest tym najgorszym.
U mnie akurat Adrian mia³ ju¿ swój debiut - bowiem obsadzi³am go w swoim pierwszym opowiadaniu. Tyle, ¿e tam ma look z EFDE i wciela siê w totalnie sfiksowanego go¶cia Ale tutaj bêdzie zupe³nie inaczej. Mam jednak nadziejê, ¿e równie ciekawie. Zobaczymy. Tymczasem, ¿yczê Tobie weny przy swoim dziele, a sama zabieram siê za pisanie odcinka do jednej z telek
A jakie by³o twoje pierwsze opowiadanie? A jak tobie posz³o pierwsze opowiadanie ?
No zobaczymy,dziêkuje i nawzajem
To pisz
Pierwszym by³ Pos³aniec ¶mierci (Mensajero de la muerte), który dobija powoli 50-tego odcinka. A jak posz³o?? Musia³aby¶ zapytaæ czytelników - choæ wnioskuj±c po ich komentarzach nie jest chyba tak ¼le. Osobi¶cie jestem za¶ w pe³ni usatysfakcjonowana charakterem tego opowiadania
50 odcinków jak na pierwsze opowiadanie to du¿o. To dobrze,¿e nie by³o ¼le. To najwa¿niejsze,byæ zadowolonym z w³asnego dzie³a


Decyduj±c siê na ucieczkê z wiêzienia, w jednej, krótkiej chwili, zdajesz sobie sprawê z ¿yciowego rozdro¿a, na jakim przysz³o ci siê znale¼æ. Masz bowiem do dyspozycji dwie, skrajnie ró¿ne, ale równie niebezpieczne ¶cie¿ki, z których wybór, którejkolwiek z nich, le¿y tylko i wy³±cznie w twojej gestii. Pytanie tylko, jak wybraæ t± w³a¶ciw±, maj±c na uwadze, ochronê w³asnego ¿ycia? I jak, po kilku, d³ugich miesi±cach, spêdzonych w zamkniêciu, odnale¼æ siê w otaczaj±cej rzeczywisto¶ci? Tym bardziej, gdy z jednej strony mo¿esz podj±æ siê brawurowej ucieczki, która chc±c, nie chc±c mog³aby trwaæ w nieskoñczono¶æ. A, która w najlepszym wypadku skoñczy³aby siê, w chwili twojej ¶mierci. Z drugiej za¶, mo¿esz stan±æ do walki w imiê sprawiedliwo¶ci, a co za tym idzie stawiæ czo³o osobom, dla których od samego pocz±tku by³e¶ tylko, nic nieznacz±cym pionkiem w grze... - Nadia zapiê³a ostatni guzik, mêskiej, flanelowej koszuli, w zielono-czarn± kratê i wsunê³a j± w wytarte jeansy, które Nicolas zdo³a³ wyci±gn±æ na t± okazjê, specjalnie z wiêziennego depozytu. Zwi±zawszy blond w³osy, cieñk± tasiemk±, za³o¿y³a na g³owê ciemn± bejsbolówkê, a wsun±wszy zwrócone jej dokumenty, do tylnej kieszeni spodni, odwróci³a siê w kierunku mê¿czyzny.
- Pos³uchaj mnie teraz uwa¿nie - zacz±³, pocieraj±c w zamy¶leniu swoj±, charakterystycznie zarysowan±, szczêkê - Tutejszy kana³ wentylacyjny doprowadzi ciê do upragnionej wolno¶ci, tylko wtedy, gdy zastosujesz siê do moich wcze¶niejszych wskazówek. Pod ¿adnym pozorem nie zmieniaj zatem ustalonej trasy, rozumiemy siê?? - Nadia skinê³a potakuj±co g³ow±, rzucaj±c okiem w kierunku otworu, który za kilka chwil mia³ siê staæ jej drog±, ku nowemu ¿yciu - Dwie przecznice st±d bêdzie czekaæ na ciebie czarna furgonetka. Jej kierowca odjedzie z miejsca tylko i wy³±cznie, w przypadku podania przez ciebie odpowiedniego has³a, którym jest twój wiêzienny numer.
- Rozumiem - zapewnila.
- W takim razie powodzenia. Mam nadziejê, ¿e uda ci siê oczy¶ciæ swoj± osobê, z ci±¿±cych na niej zarzutów - na jego usta wyp³yn±³ szczery u¶miech, który mimowolnie rozczuli³ Samaniego. Stan±wszy wiêc na palcach i uj±wszy jego twarz w swoje d³onie, z³o¿y³a na jego policzku, ciep³y poca³unek.
- Dziêkujê. Za wszystko, co dla mnie zrobi³e¶ - wyszepta³a. Nicolas spojrza³ na ni± po raz ostatni, po czym obj±wszy j± lekko w pasie, podsadzi³ j± ku górze, do wysoko umiejscowionego otworu.
- Uwa¿aj na siebie - poprosi³, skradaj±c jej przy tym jednego, miêkkiego ca³usa, który na kilka sekund, wprawi³ dziewczynê w zak³opotanie. Jej zaró¿owione wargi u³o¿y³y siê jednak w przyjazny u¶miech, po którym zniknê³a we wnêtrzu ciasnego, d³ugiego korytarza. Minuty mija³y, a ona nie zwalniaj±c swoich ruchów, czo³ga³a siê wzd³u¿ szybu, staraj±c siê nie zbaczaæ, z wcze¶niej ustalonej drogi. Jej rozpalone z poddenerwowania cia³o, oblewa³o siê, co i raz, potem, co w starciu z ch³odnym powietrzem, skutkowa³o dreszczami na ca³ej jego powierzchni. Ów cena by³a jednak niczym, w porównaniu z celem, który w obecnym momencie, zdawa³ siê byæ dos³ownie na wyci±gniêcie rêki. Dostrzeg³wszy nik³e ¶wiat³o latarni, przebijaj±ce siê przez poziome przerwy w plastikowej kratce, stanowi±cej zwieñczenie korytarza, odetchnê³a z ulg±, odczuwaj±c przy tym pierwszy powiew wolno¶ci. Pozbywszy siê wiêc jej z miejsca, kilkoma, po¶piesznymi uderzeniami, zbli¿y³a siê do krawêdzi szybu i spojrza³a w dó³. Kilka metrów ni¿ej, znajdowa³ siê wspomniany przez Nicolasa kontener na ¶mierci, jednak skok z takiej wysoko¶ci, nie napawa³ Nadii rado¶ci±. Nie maj±c jednak innego wyj¶cia, zacisnê³a mocniej powieki i rzuci³a siê w przepa¶æ. Spadaj±c, modli³a siê za¶ tylko o jedno - by wyj¶æ z tego piek³a bez szwanku. Upad³wszy g³ucho w stertê odpadów, jêknê³a cicho, a do jej nozdrzy, w jednej chwili wdar³ siê wyj±tkowy nieprzyjemny odór, otaczaj±cych j± resztek.
- Jezu... - mruknê³a.
- S³ysza³e¶ to, co ja?? - zapyta³ jeden ze stra¿ników, odbieraj±c od kolegi papierosa i rozgl±daj±c siê w skupieniu, dooko³a. Nadia zamar³a, nie dowierzaj±c w³asnemu pechowi. Wstrzymawszy oddech, przys³uchiwa³a siê uwa¿nie wymianie zdañ pomiêdzy mê¿czyznami, przebieraj±c przy tym nerwowo palcami. Serce ³omota³o w jej piersi, niczym oszala³e, a usta dr¿a³y leciutko, w oczekiwaniu na najgorsze.
- Niby co?? Nie szukajmy k³opotów tam, gdzie ich nie ma - skwitowa³ drugi, upijaj±c z piersiówki, kilka ³yków niskoprocentowego alkoholu.
- Sam nie wiem...
- No widzisz. Wracajmy na teren zak³adu, zanim kto¶ zorientuje siê w naszej nieobecno¶ci - za¶miewaj±c siê pod nosem, poci±gn±³ partnera ku wiêziennym bramom. Dziewczyna wypu¶ci³a cicho powietrze z ust, a wysun±wszy g³owê ponad krawêd¼ ¶mietnika, zlustrowa³a bacznie ca³e otoczenie. Upewniwszy siê, ¿e w pobli¿u nie ma jakiejkolwiek, ¿ywej duszy, opu¶ci³a kontener, zeskakuj±c na jeszcze ciep³y chodnik, niczym zwinna kotka.
- Nigdy tutaj nie wrócê...Nigdy - zapewni³a sam± siebie, odrywaj±c wzrok od starych, wiêziennych murów i biegn±c, co si³, ku odpowiedniej ulicy, na której czeka³ ju¿ na ni± samochód.

******

Pierwsze promienie wschodz±cego s³oñca, wdar³y siê do przytulnej sypialni Paca, muskaj±c swoim ciep³em, jego zaspan± twarz. Zmru¿ywszy lekko oczy, odnalaz³ po omacku elektroniczny zegarek, a jego wzrok spocz±³ na zielonych cyfrach, które chc±c, nie chc±c, wskazywa³y szóst± rano.
- Uhh, czas zaj±æ siê moimi pupilami - u¶miechn±³ siê pod nosem, przeci±gaj±c na ³ó¿ku. Zeskoczywszy z niego, chwyci³ w d³oñ jeansy i czarny, bawe³niany podkoszulek, po czym znikn±³ we wnêtrzu ma³ej, ale zadbanej ³azienki. Mieszkaj±c bowiem, od ponad trzech lat, poza miastem, nauczy³ siê nie tylko wcze¶nie witaæ nowy dzieñ, ale tak¿e cieszyæ drobnostkami. Dziêki czemu, by³ ¶wiêcie przekonany, ¿e swojego drewnianego domu z przestronn± altank± i poka¼nym ogrodem, nigdy w ¿yciu, nie zamieni³by na nowoczesne mieszkanie w bloku. Podobnie, nie potrafi³by zrezygnowaæ ze stadniny koni, która by³a ca³ym jego ¿yciem. I nie mia³ tutaj absolutnie na my¶li, dochodów, jakie przynosi³a mu ka¿dego, kolejnego roku. Najwiêksz± wagê przywi±zywa³ bowiem do pasji - a jak± by³a nie tylko hodowla tych zwierz±t, ale tak¿e opieka nad nimi i ca³kowite oddanie siê ich dobru. Po ch³odnym, relaksacyjnym prysznicu, wst±pi³ do kuchni, gdzie zaopatrzy³ siê w butelkê wody mineralnej, po czym znikn±³ na dworzu, rozkoszuj±c siê ¶wie¿ym, porannym powietrzem.
- Paco! - jego uszu dobieg³ zdyszany g³os Paoli - Dobrze, ¿e ju¿ wsta³e¶... - uwiesi³a siê jego ramienia, ciê¿ko przy tym oddychaj±c.
- Jezu, sta³o siê co¶?? - uniós³ pytaj±co brwi, analizuj±c przy tym emocje, maluj±ce siê na twarzy przyjació³ki.
- Jak, ja mam ci to powiedzieæ... - wyj±ka³a, wbijaj±c wzrok w ziemiê - Chodzi o to, ¿e...twój najlepszy ogier, Cygan...zosta³ skradziony...
- Co takiego?? Kiedy?? Jak?? - tysi±ce pytañ cisnê³o siê mu na usta, gdy bieg³ w kierunku stajni. Cicha odpowied¼, jaka wydoby³a siê z gard³a dziewczyny, zmrozi³a mu jednak krew w ¿y³ach. S³owa: przed chwil±, odbija³y siê echem w jego g³owie, wprawiaj±c jego my¶li w rozszala³y wir. Cygan by³ bowiem wyj±tkowo narowistym koniem, którego prowadzenie wymaga³o nie lada zdolno¶ci. A takowe posiada³ tylko on. W starciu z zupe³nie nowym je¼d¼c±, zwierzê mog³o zaregowaæ zatem gwa³townie i agresywnie, a od tego by³ ju¿ tylko krok w kierunku prawdziwej tragedii...


Pierwszy odcinek wspania³y. wszyscy bohaterowie z tego odcinka zaskarbili sobie moj± sympatiê. Mam nadziejê, ¿e Samaniego uda siê dotrzeæ do czekaj±cego na ni± samochodu. Nicolas to dobry cz³owiek skoro jej pomóg³.

Paco dowiedzia³ siê, ¿e koñ zosta³ skradziony. Jestem ciekawa kto to zrobi³.

Czekam na kolejny odcinek i informujê, ¿e byæ mo¿e u mnie jutro pojawi siê nowy odcinek Maldita Amor
Dziêkujê, mi³o mi to s³yszeæ Aniu. W tym miejscu pragnê jednak zauwa¿yæ, ¿e Nadia dotar³a ju¿ do samochodu, o czym ¶wiadczy ostatnie zdanie pierwszej czê¶ci. A za kradzie¿ konia odpowiada...Hmm, przekonasz siê ju¿ w nastêpnym odcinku
Premiera mile mnie zaskoczy³a, a jak najbardziej ta pierwsza scena - ³adny realistyczny i do tego ciekawy, pe³en w akcjê opis.

Nadia jest naprawdê zdesperowan± kobiet±, by udowodniæ swoj± niewinno¶æ. Ciekawa o co takiego zosta³a w³a¶ciwie pos±dzona? Dlatego ku swojej rado¶ci znalaz³a sprzymierzeñca - Nicolasa, który zaoferowa³ jej swoj± pomoc i to dziêki niemu uda³o jej siê uciec z tego koszmarnego miejsca do którego ju¿ nie ma zamiaru powracaæ. Widaæ, ¿e Nicolas nie tylko wierzy w jej racje i w jej niewinno¶æ, ale musia³ co¶ poczuæ do kobiety i to te¿ jest zapewne jaki¶ powodem, dla którego wyci±gn±³ do niej pomocn± d³oñ. Postaæ naprawdê sympatyczna.
Nadia musia³a czuæ siê okropnie, przeciskaj±c siê przez ten kana³. Nie wyobra¿am sobie nawet jak mo¿na przez co¶ takiego przechodziæ - ja chyba od razu wpad³abym w nerwy, a przez to straci³abym oddech. Okropne miejsce. Tak samo ten skok do ¶mietnika by³ czym¶ niezbyt ciekawy - po pierwsze odleg³o¶æ, po drugie... smród. Na szczê¶cie kobiecie uda³o siê wybrn±æ i uciek³a ca³a i zdrowa, teraz tylko musi udowodniæ swoj± niewinno¶æ!

Paco jest idealnym mê¿czyzn±. Moja pierwsza my¶l, która mi siê nasunê³a. Pomy¶la³am tak, gdy przeczyta³am jego rozmy¶lania na temat mieszkania w domku na wsi, którego nie zamieni³by na mieszkanie. I tutaj ma racjê. Ja równie¿ marzê o jakim¶ zacisznym miejscu, w którym mo¿na by od czasu do czasu odpocz±æ - ale to tak raczej w przysz³o¶ci.
Skradziony koñ wywo³a³ w nim niemi³± reakcjê. Widaæ, ¿e bardzo ceni sobie w³a¶nie Cygana, a fakt, ¿e kto¶ mu go skrad³ jest jak cios w serce. Có¿, mê¿czyzna kocha konie wiêc nie ma mu siê co dziwiæ. Najgorsze jest to, ¿e sam przyzna³, ¿e trudno jest wykra¶æ jak i trudniej ujarzmiæ w³a¶nie tego konia.
Ciekawa jestem, kto skrad³ mu to zwierze i dlaczego to zrobi³??
Bardzo podoba³ mi siê ten odcinek.

Cieszê siê, ¿e Nadii uda³o siê uciec z wiêzienia. Mam nadziejê, ¿e wiêcej tam nie wróci, gdy¿ jest niewinna i to nie jest miejsce dla niej. Niestety nie bêdzie mog³a teraz ¿yæ normalnie, bo bêdzie musia³a siê ukrywaæ

Koñ Paca zosta³ skradziony Szczerze mu wspó³czujê, bo wiem, jak to jest straciæ ukochane zwierzê. Ciekawe, kto stoi za t± kradzie¿±.

Nicolas to postaæ epizodyczna, czy zago¶ci na d³u¿ej?
Dziêkujê dziewczyny - cieszê siê, ¿e chocia¿ w jakim¶ stopniu sprosta³am Waszym oczekiwaniom

Justynko, w pierwotnym zamiarze Nicolas mia³ byæ postaci± epizodyczn±, ale po d³u¿szym namy¶le, stwierdzi³am, ¿e gotowa jestem rozbudowaæ jego w±tek - st±d te¿ doda³am miniaturkê jego wizerunku.

Nadia faktycznie okaza³a siê byæ zdeterminowan± i zaciek³± w swoich d±¿eniach kobiet±, dla której udowodnienie niewinno¶ci jest gr±, wart± ¶wieczki. Tyle, ¿e ów gra bêdzie obfitowaæ w liczne przeciwno¶ci losu, ból i cierpienie. Ale o tym w przysz³o¶ci. Klaudio, Paco idealnym mê¿czyzn±?? Cudowny wniosek wysunê³a¶. Postaram siê zatem, by ów obraz zachowa³ siê w Twojej pamiêci na d³u¿ej. A kto ukrad³ jego konia?? My¶lê, ¿e to¿samo¶æ tej osoby bêdzie dla Was niespodziank±.
I ju¿ mamy pierwszy odcinek. Ogólnie poznali¶my dwie postacie. Oczywi¶cie obie przypad³y mi do gustu, co pewnie Ciê ucieszy. Jednak¿e jest mi smutno, bo od razu ucieczka i zero wiêziennych historii Przynajmniej nie bêdziemy musieli czekaæ parêna¶cie odcinków na ucieczkê Zazwyczaj piszê krótko, wiêc napiszê i teraz krótko, bo nie mam talentu od pisania d³u¿szych wypowiedzi na temat odcinków
Dziêki Mi³oszu za odwiedziny No có¿, ca³a historia nie mia³a sprowadzaæ siê do przedstawienia wiêziennych perypetii bohaterki, tylko do jej walki o niewinno¶æ. Co oczywi¶cie nie oznacza, ¿e nie pojawi± siê ró¿ne wstawki, z tego okresu, w jej ¿yciu. Poczekamy, zobaczymy


Poranny, niezwykle rze¶ki wietrzyk, smaga³ przyjemnie jej policzki i rozwiewa³ zaczepnie jej blond w³osy, u¶wiadamiaj±c przy tym rado¶æ, p³yn±c± z wolno¶ci. Pierwsze, promienie s³oñca ogrzewa³y delikatnie jej blad± twarz, a otaczaj±ca j± dooko³a, le¶na zieleñ, dzia³a³a relaskuj±co na jej zszargane w ostatnim czasie, nerwy. Wczorajsza ucieczka z wiêzienia wymaga³a od niej bowiem prawdziwej determinacji, i¶cie perfekcyjnej organizacji i ¿elaznego przekonania, ¿e podjête przez ni± dzia³ania, maj± g³êbszy sens. I choæ opcja kamuflowania siê z nowo zastanym ¶rodowiskiem, nie zak³ada³a, chocia¿by przez chwilê, kradzie¿y konia, to ju¿ wy¿szo¶æ przy¶wiecaj±cych jej celów, zmusi³a j± do takowego posuniêcia. St±d te¿ teraz, pokonywa³a kolejne d³ugo¶ci, krêtej ¶cie¿ki, w siodle piêknego, bia³ego ogiera, którego du¿e, iskrz±ce oczy zdawa³y siê ostrzegaæ j± przed czyhaj±cym na ni±, niebezpieczeñstwem.
- Spokojnie...Zwrócê ciê od razu, po dotarciu do celu - zapewni³a, g³adz±c konia po d³ugiej, szarej grzywie. W jednej, krótkiej chwili do jej uszu dotar³y jednak st³umione odg³osy, zbli¿aj±cego siê nieuchronnie, innego je¼d¼cy. Poderwawszy zatem z miejsca swojego zwierza, ruszy³a galopem przed siebie, z trudem panuj±c nad narowistym ogierem. Mijaj±c kolejne, roz³o¿yste drzewa musia³a nie¼le siê gimnastykowaæ, byle by tylko nie staæ siê ofiar± którejkolwiek z okaza³ych ga³êzi.
- Stój!! - us³ysza³a za swoimi plecami mêski, wydawa³oby siê, ¿e nieznosz±cy sprzeciwu, g³os. Zdaj±c sobie jednak sprawê z niemo¿no¶ci wycofania siê z ucieczki, pêdzi³a przed siebie dopóty, dopóki powietrza nie przeszy³ przenikliwy huk wystrza³u - stanowi±cy wstêp do tutejszych polowañ. Prowadzony przez ni± koñ momentalnie sp³oszy³ siê, a stan±wszy w efekcie, na dwóch tylnych nogach, zrzuci³ j± ze swojego grzbietu i pomkn±³ samotnie w tylko sobie znanym kierunku. Nadia upad³a bole¶nie na piaszczyst± ¶cie¿kê, uderzaj±c przy tym g³ow± w jeden z wystaj±cych kamieni - Cholera... - jêkn±³ Paco. Przystan±wszy ko³o cia³a dziewczyny, zsiad³ po¶piesznie z okaza³ej klaczy i kucn±wszy nad jej drobn± sylwetk±, dotkn±³ delikatnie rany na jej g³owie.
- Auæ... - syknê³a kobieta, odzyskuj±c powoli przytomno¶æ - Moja g³owa...
- Nie s±dzi pani, ¿e to najprawdopodobniej kara za kradzie¿, jakiej siê pani dopu¶ci³a?? - mê¿czyzna uniós³ pytaj±co brwi, a wyci±gn±wszy z kieszeni spodni, chusteczkê, przy³o¿y³ j± czule do czo³a nieznajomej.
- My¶li pan, ¿e nie mam, co robiæ, tylko kra¶æ pana konia?? A mo¿e jeszcze mia³abym go sprzedaæ dwa razy dro¿ej, bogatym hodowcom?? - prychnê³a pogardliwie - Po prostu go po¿yczy³am...
- Mhm, ka¿dy tak mówi... - stwierdzi³ ironicznie Paco, a jego wzrok spocz±³ na anielskiej twarzy towarzyszki, której zaró¿owione usta wygina³ widoczny dla oka, bolesny grymas.
- Czy nie powinien pan zaj±æ siê swoim cennym ogierem, zamiast ganiæ mnie za moje zachowanie?? - wyrwa³o siê z jej gard³a w chwili, gdy jej spojrzenie napotka³o i¶cie czekoladowe têczówki, mê¿czyzny. Wstrzymawszy oddech, wbi³a wzrok w ziemiê, chc±c tym samym zapanowaæ nad rozsadzaj±cymi jej wnêtrze, skrajnymi emocjami. Unios³wszy siê na rêkach, podjê³a zatem próbê powrócenia do pozycji stoj±cej, która ku jej w¶ciek³o¶ci, zakoñczy³a siê druzgoc±c± klêsk±. Pulsuj±cy ból rozsadza³ jej praw± kostkê, uniemo¿liwiaj±c tym samym powstanie z miejsca.
- Zdaje siê, ¿e zanim odnajdê Cygana, bêdê musia³ zaj±æ siê pyskat± i niewychowan± z³odziejk± zwierz±t - zauwa¿y³ z b³yskiem w oku, wyci±gaj±c ku niej swoje rêce, o d³ugich, smuk³ych palcach.
- Nie potrzebujê niczyjej pomocy! A ju¿ na pewno nie takiego aroganckiego i pewnego siebie samca, jak pan! - oburzy³a siê Nadia. Wspar³wszy siê za¶ o drzewo, unios³a siê powoli do góry, a zaciskaj±c ze z³o¶ci zêby, hamowa³a cisn±ce siê na jej usta, przekleñstwa - ¯egnam pana... - zwróci³a siê do mê¿czyzny, po czym poku¶tyka³a w przeciwn± stronê. Po kilku sekundach, które okaza³y siê dla niej wieczno¶ci±, wspar³a siê o kolejne drzewo, a obejrzawszy siê za siebie napotka³a u¶miech, maluj±cy siê na ustach jej rzekomego wybawiciela.
- Nadal nie potrzebuje pani pomocy?? - Paco za¶mia³ siê pod nosem, nie mog±c przy tym wyj¶æ z podziwu nad determinacj± dziewczyny. Dostrzeg³wszy jednak smutek, który, niczym w kalejdoskopie zast±pi³ w¶ciek³o¶æ na jej twarzy, podszed³ do niej i bez s³owa wzi±³ j± delikatnie na rêce. Jej drobne cia³o wpasowa³o siê idealnie w jego mêskie ramiona, a g³owa znalaz³a oparcie na jego ciep³ej piersi...

******

D³uga, czarna i l¶ni±ca w promieniach popo³udniowego s³oñca, limuzyna podjecha³a pod oszklony budynek, stanowi±cy siedzibê tutejszego lotniska. Siedz±ca w jej wnêtrzu rudow³osowa kobieta, odziana w czarn±, koronkow± sukienkê i wysokie szpilki, wpatrywa³a siê w ma³± tarczê zegara, wmontowan± w tapicerkê samochodu. Za³o¿ywszy nogê na nogê, siêgnê³a po kieliszek szampana i upiwszy kilka ³yków, musuj±cego jej podniebienie, alkoholu, skierowa³a wzrok w kierunku du¿ych, przestronnych drzwi. Przewróciwszy wymownie oczami, westchnê³a przeci±gle, zdaj±c sobie sprawê, ¿e niektórzy ludzie, nigdy siê nie zmieniaj±.
- Jak zwykle spó¼nialski... - mruknê³a, gdy drzwi auta gwa³townie siê otworzy³y siê, a w ich progu stan±³ dobrze zbudowany mê¿czyzna z delikatnym zarostem, z szerokim u¶miechem na twarzy i okularach przeciws³onecznych na nosie.
- Wybacz...Moje spó¼nienie wynika tylko i wy³±cznie z niepohamowanej chêci zdobycia numeru telefonu, cholernie seksownej pasa¿erki - odgarn±³ z czo³a, zb³±kany kosmyków w³osów, a przekazawszy walizkê szoferowi, przysiad³ siê do swojej siostry. Cmokn±wszy j± na powitanie w policzek, siêgn±³ po nape³niony szampanem kieliszek i opró¿ni³ go w kilka, krótkich sekund, do dna.
- Ty naprawdê nigdy siê nie zmienisz, Willy - stwierdzi³a Tatiana, daj±c kierowcy znak do odjazdu - Mimo wszystko cieszê siê, ¿e wróci³e¶ z tej d³ugotrwa³ej podró¿y po Europie.
- Uhh, kochanieñka, czy¿bym wyczuwa³ w twoim g³osie nostalgiê?? - zsun±wszy z nosa, okulary, wbi³ swój wyj±tkowo przenikliwy wzrok w twarz siostry - Swoj± drog±, powinna¶ by³a wtedy wyjechaæ ze mn±. Skorzysta³aby¶ z wdziêków Francuzów, Portugalczyków, Hiszpanów, a nawet i Niemców.
- Nie dodawaj sobie braciszku - przesunê³a d³oni± po jego ramieniu, po czym poklepa³a go po policzku - Mam jednak nadziejê, ¿e by³e¶ na tyle rozwa¿ny, by nie pozostawiaæ po sobie pami±tek, w postaci dzieci na ca³ym ¶wiecie.
- Bez obaw. Wszystko by³o pod najlepsz± kontrol± - za¶mia³ siê, przeczesuj±c przy tym swoje w³osy.
- Masz to szczê¶cie, ¿e wierzê ci na s³o... - urwa³a, gdy wnêtrze limuzyny wype³ni³a st³umiona melodia, wydobywaj±ca siê z jej czarnej, lakierowanej torebki. Wyj±wszy z niej telefon komórkowy, nawi±za³a po³±czenie z zak³adem karnym dla kobiet, co w mig wyostrzy³o jej czujno¶æ.
- Oby to by³o co¶ wa¿nego - zwróci³a siê do swojego informatora, który nie komunikowa³ siê z ni± od dobrych, kilku miesiêcy.
- Samaniego nawia³a - ów rewelacja odbi³a siê echem w g³owie Tatiaty, wprawiaj±c j± w przeci±gu paru sekund, w dzik± furiê.
- Nie wydaje mi siê, ¿eby¶my obchodzili ¶wiêto czarnego humoru - warknê³a w odpowiedzi, przenosz±c wzrok na brata. To co jednak pó¼niej us³ysza³a, u¶wiadomi³o jej brutalno¶æ zaistania³ej sytuacji. Zakoñczywszy po³±czenie i rzuciwszy telefon na przeciwleg³e siedzenie, wyszepta³a:
- Zdaje siê, ¿e kto¶ wyda³ w³a¶nie na siebie wyrok ¶mierci...
Kurde!!!!! Zakocha³am siê w parze protów bez pamiêci. Ta scena mi siê cholerni* podoba³a. Okaza³o siê, ¿e to Nadia ukrad³a konia ¦wietnie to wymy¶li³a¶ Ich dialogi by³y zadziorne, a ja uwielbiam takie parki, bo jako¶ skojarzyli mi siê trochê z Laur± i Monte z naszego virtuala Od razu zobaczy³am miêdzy nimi chemiê, wiêc ju¿ wiem, ¿e stworz± idealny duet

Postaæ Willego od razu mnie chwyci³a :] Jest po prostu genialny. Fabian pasuje do takich ról. Kurcze, on do ka¿dej roli pasuje i w ka¿dej sprawdzi³by siê ¶wietnie
Tatiana musi naprawdê bardzo nienawidziæ Nadii...

Nie wiem, czy ta telka nie wskoczy na drugie miejsce zaraz po Pos³añcu
Niezwykle siê cieszê, ¿e para protów, podobnie, jak i scena pomiêdzy nimi przypad³a Ci do gustu. Tym bardziej, ¿e chcia³am sprawdziæ siê z zupe³nie nowej strony, gdzie dobry humor i sarkazm odegraj± pierwsze skrzypce Planujê bowiem dla ich duetu liczne potyczki s³owne, które tak bardzo by³y przez nas zawsze mile widziane w przypadku virtuala A Fabianito w tym opowiadaniu maluje nam siê narazie niczym rasowy playboy - a w takim wydaniu jest piekielnie seksowny, czy¿ nie?? Nawet je¶li z krótkimi w³osami

Wow...Liczê, ¿e siê nie zawiedziesz i idea wskoczenia Inocente za Pos³añcem sprawdzi siê w 100%
Odcinek genialny ;D

A wiêc to Nadia porwa³a konia ! Zaskoczy³a¶ mnie. Paco j± dogoni³, a biedaczka spad³a z konia, skrêci³a kostkê i uderzy³a siê w g³owê. Ale harda z niej kobieta tak mu odpowiadaæ. Od razu daje siê wyczuwaæ miêdzy nimi chemiê. Mê¿czyzna teraz na pewno j± zabierze do siebie albo do lekarza.

Tatiana to wyrachowana kobieta. Jej brat zapewne jest taki sam, co mogê s±dziæ po tej scenie. I ju¿ kobieta wie, ¿e Nadia uciek³a z wiêzienia. teraz bêdê obawiaæ siê o ¿ycie blondynki.
Hihi pierwotne za³o¿enie by³o w³a¶nie takie, by Was zaskoczyæ Aniu - a, ¿e wymarzy³am sobie dla tej pary do¶æ nietypowe, pierwsze spotkanie, st±d te¿ opcja kradzie¿y konia. Najbardziej cieszy mnie jednak fakt, ¿e wyczuwacie pomiêdzy Nadi±, a Paco swoist± chemiê Co do Tatiany i Willy'ego masz doskona³e przypuszczenia - o czym przekonasz siê w kolejnych odcinkach
Zaskoczona jestem mniej wiêcej tym, ¿e z³odziejk± okaza³a siê byæ Nadia i ¿e to ju¿ w 2 odcinku zobaczymy pierwsze spotkanie protów, ale jestem mile zaskoczona, wiêc muszê pozytywnie oceniæ odcinek.
Jak widaæ dla Nadii nie by³o ciê¿ko uja¿miæ tego niebezpiecznego konia i gna³a na nim bez ¿adnych problemów. Nie daleko uda³o siê jej uciec, gdy¿ wkrótce dogoni³ j± Paco, który o dziwo nie by³ a¿ tak z³y jaki powinien byæ. Zapewne dlatego, ¿e t± z³odziejk± okza³a siê byæ kobieta i to do tego bardzo ³adna.
Nadia musia³a odetchn±æ chyba z ulg±, bo mê¿czyzna raczej nie ukara jej za to, co zrobi³a, a co lepsze - chce jej pomóc. Nie mia³a innego wyj¶cia bo wzi±³ j± w swoje ramiona, zapominaj±c nawet o swoim ulubionym koniu. Ciekawe tylko jak d³ugo Nadia pozostanie w hacjendzie Paco.

Poznali¶my zapewne teraz dwóch villanów, bo inaczej chyba ich okre¶liæ siê nie da.
Co do Willy'ego - jest to mê¿czyzna, który widocznie bardzo lubi piêkne kobiety i powiem nawet, ¿e mo¿liwe i¿ to dla nich podró¿uje po Europie, chc±c zawieraæ nowe znajomo¶ci. Wydaje siê byæ zabawnym ale mo¿liwe, ¿e mo¿e byæ i niebezpieczny jak jego siostra...
Za¶ Tatiana nie jest zadowolona z ucieczki Nadii. Czy¿by kobieta by³a jej wrogiem numer jeden? I ciekawe dlaczego jej tak bardzo podpad³a? Czujê, ¿e to przez w³a¶nie Tatianê Nadia nies³usznie trafi³a za kratki, bêd±c t± niewinn±...
Dziêkujê Klaudu¶ za komentarz i cieszê siê z Twych pozytywnych wra¿eñ po tym odcinku. Tym bardziej, ¿e ów opowiadanie ma odbiegaæ nieco od pozosta³ych, pozostawiaj±c przynajmniej po czê¶ci zabawny wyd¼wiêk. A, jak to mówi± - na spotkania protów nigdy nie jest za wcze¶nie Jakich dzia³añ podejm± siê za¶ Willy & Tatiana oraz Paco, w kwestii Nadii przekonasz siê w przysz³o¶ci. Nie chcê bowiem psuæ Wam ewentualnych, kolejnych niespodzianek, p³ynacych z nastêpnych odcinków
Akurat tego, ¿e doczekamy siê kolejnych niespodzianek jestem pewna, gdy¿ zawsze ka¿dym kolejnym odcinkiem potrafisz nas nie tylko zaciekawiæ, ale i mile zaskoczyæ. A to siê bardzo ceni

Lubiê gdy proci spotykaj± siê ju¿ w pocz±tkowych odcinkach, choæ w telenowelach czêsto zdarza siê, ¿e trzeba czekaæ nawet kilkana¶cie odcinków na takie to spotkania, których zwykle nie mo¿emy siê doczekaæ
Nie no... Przygotowywa³em siê na ca³o odcinkowym opowiadaniu o nieszczê¶liwym losie Nadii, a tu taaaaaaka niespodzianka! Super
Spotkanie protów jedno z najlepszych, Fabian jako ¶mieszna duszyczk± z du¿ymi do¶wiadczeniami i idealna villana. Tak jak moja poprzedniczka, drugie opowiadanie po Pos³añcu Mam nadziejê, ¿e takich odcinkó nie zabraknie, bo postawi³±¶ ju¿ sobie wysok± poprzeczkê!!!
Ale nie chcê Ciê przera¿aæ ¦wietny odcinek, poprawiaj±cy nastrój...
Wybacz,¿e dopiero teraz komentuje,oh gdzie ja mam g³owê,mam nadzieje,¿e siê na mnie nie obrazi³a¶. Najpierw skomentuje odcinek 1
Cieszê siê,ze Nadia wydosta³a siê w koñcu z wiêzienia,cieszê sie,¿e Nicolas raczy³ jej pomóc wiadaæ,¿e wierzy w jej niewonno¶æ,co mnie bardzo cieszy,jest bardzo mi³± osóbk± i sympatyczn± no i oczywi¶cie pomocn±.
Paco jest bardzo pogodny,zdoby³ moj± sympatiê,widaæ jak bardzo kocha konie,no ale trudno ich nie kochaæ. To dlatego przej±³ siê jego kracie¿±.
A tu proszê nie spodzianka tyo Nadia ukrad³a tego konia,no ale jako¶ musia³a sobie poradziæ. Uff moja ulubiona scenka,spotkanie protów,a te ich teksty,no porostu genialne. Dobrze,¿e Paco pomóg³ jej to tylko o nim dobrze ¶wiadczy,jest miêdzy nimi wielka chemia.
A Willy i Tatiana,ich kocham,rodzeñstwo ¶wietnie siê dogaduj±. A ten tekst Tati mnie powali³ - Mam jednak nadziejê, ¿e by³e¶ na tyle rozwa¿ny, by nie pozostawiaæ po sobie pami±tek, w postaci dzieci na ca³ym ¶wiecie test genialny ,uwielbiam go cudowny

Odcinek boski,a raczej odcinki,uwielbiam twoje opowiadania,we wszystkich siê zakochuje,kochana jak ty to robisz ? mo¿e dasz mi przepis ?
Hihi Klaudio, dlatego ja postanowi³am ul¿yæ Wam w tym biernym czekaniu na spotkanie protów i uraczy³am Was ich nim, ju¿ teraz Przy okazji dziêkujê za wszystkie pochlebne s³owa;*

Hihi, nie by³abym chyba sob± Mi³oszu, gdybym nie wprowadzi³a jakich¶ elementów niespodzianki Cieszê siê, ¿e i Ty widzisz w tym opowiadaniu godnego nastêpcê Pos³añca - choæ, jak w³a¶nie zauwa¿y³e¶ poprzeczka jest ustawiona niezwykle wysoko. Zreszt± sama to czujê, bo muszê przyk³adaæ jeszcze wiêksz± wagê do s³ów i pomys³ów, które powstaj± w mojej g³owie

Kiniu, ja i obra¿anie siê?? No co¶ Ty Mi³o, ¿e w ogóle wpad³a¶ i mia³a¶ chêæ nadrobiæ odcinki. Willy'ego i Tatianê planujê wykreowaæ w³a¶nie na idealne rodzeñstwo, w którym jedno bêdzie warte drugiego. A spotkanie protów mia³o byæ lekkie, przyjemne i zabawne, a skoro takie w³a¶nie wysz³o, to bardzo mnie to cieszy. Tym bardziej, ¿e to taka ma³a odskocznia od powa¿nego w±tku wiêzienia i dowiedzenia swojej niewinno¶ci Oj, kochana, kochana...Nie ma chyba konkretnego przepisu na twórczo¶æ. Grunt to mieæ pomys³ i rozwijaæ swój kunszt poprzez zg³êbianie nowego s³ownictwa i zupe³nie obcych sobie dziedzin
To dobrze,taka ze mnie wielka gapa,¿e o wszytskim zapominam.
Rodzêñstwo bardzo idealne,pokocha³am ich. Spotkanie protów wysz³o wrêcz idealnie, z wielk± chêcia czyta³am t± scenkê
No szkoda,¿e nie ma takiego przepisuby siê bardzo przyda³. Dok³adnie

Pozdrawiam i ¿yczê Ci weny
Hihi przyznajê Kingo, ¿e i na mojej buzi go¶ci³ banan od ucha do ucha, gdy tworzy³am pierwsze spotkanie protów A rodzeñstwo Montemayor jeszcze nie raz da o sobie w wyj±tkowo wyrafinowany sposób, znaæ. Tak¿e chc±c, nie chc±c dopiero poznacie siê na ich talencie. Równie¿ pozdrawiam


Opieraj±c siê o marmurowy parapet, przypatrywa³a siê w milczeniu mê¿czy¼nie, który w ów chwili, wydawa³ siê jej byæ najbardziej nierozs±dnym, na ca³ej kuli ziemskiej. A którego niew±tpliwie nigdy, nie podejrzewa³aby o sprowadzenie pod swój dach, wybitnie zuchwa³ej z³odziejki. Rzeczywisto¶æ okaza³a siê byæ jednak diametralnie inna. Paco powróci³ bowiem z okolicznych lasów, nie tylko w towarzystwie skradzionego konia, ale tak¿e z drobn± blondynk±, uczepion± kurczowo jego szyi. St±d te¿ gdy teraz, ¶ledzi³a z uwag± ka¿dy jego ruch, nie dowierza³a w³asnym oczom. Brunet przeszukiwa³ usilnie zwarto¶æ poszczególnych szafek, z nadziej± natrafienia w nich, na chocia¿by kawa³ek czystego banda¿u.
- Paco, ona chcia³a ukra¶æ twojego, najlepszego konia - zauwa¿y³a z przek±sem, odgarniaj±c za ucho, zb³±kany kosmyk w³osów - Zamiast udzielaæ jej pomocy, winne¶ powiadomiæ policjê.
- Nie zaczynaj - uci±³, rzucaj±c okiem w kierunku salonu, gdzie na miêkkiej kanapie, wykonanej z czarnego materia³u, spoczywa³a nieznajoma.
- Cholera, czy ty siebie w ogóle s³yszysz?? - oburzy³a siê Paola, staj±c naprzeciwko ch³opaka. Jej skrzy¿owane na piersiach ramiona i zaci¶niête usta stanowi³y dobitny przejaw jej protestu.
- Czy to siê tobie podoba, czy nie, ona potrzebuje pomocy. A ja nie mam serca odsy³aæ jej do najbli¿szego szpitala, który znajduje siê dobre dwadzie¶cia kilometrów st±d - przeczesa³ d³oni± swoje kruczoczarne w³osy - Proszê ciê, zaufaj mi.
- ¯eby¶ pó¼niej tego nie ¿a³owa³ - mruknê³a na odchodne, po czym opu¶ci³a jego dom, trzaskaj±c przy tym wymownie drzwiami. Mê¿czyzna westchn±³ przeci±gle, a wyj±wszy z zamra¿alnika woreczek z lodem, powróci³ do salonu. Jego wzrok spocz±³ na wykrzywionej bólem, twarzy blondw³osej dziewczyny, a nastêpnie na wielkim guzie, który ¶widrowa³ jego oczy, swoim fioletowym kolorytem.
- Nie s±dzi³am, ¿e stanê siê ko¶ci± niezgody pomiêdzy tob±, a twoj± dziewczyn± - stwierdzi³a Nadia, unosz±c siê delikatnie na rêkach. Jej komentarz zaskoczy³ mê¿czyznê równie bardzo, co rozbawi³. K±ciki jego ust drgnê³y zatem w u¶miechu, a jego têczówki rozb³ys³y weso³ymi iskierkami.
- Paola nie jest moj± kobiet± - wyzna³, nachylaj±c siê nad nieznajom±, z wacikiem, nas±czonym wod± utlenion±. Przy³o¿ywszy go do jej czo³a, zarejestrowa³ cichy jêk, jaki wydoby³ siê z jej gard³a.
- Dlaczego te¿ musi to tak piec - wypu¶ci³a cicho powietrze z ust, a skupiwszy wzrok na twarzy Paca, doda³a - Swoj± drog± to dziwne...
- Co takiego?? - zapyta³ Armendariz, opatruj±c ranê dziewczyny, plastrem.
- Je¿eli ta ca³a Paola nie jest twoj± partnerk±, to w ¿aden mo¿liwy sposób nie rozumiem jej zazdro¶ci - za¶mia³a siê cicho - Chocia¿...Wszystko mo¿na wyja¶niæ jednym: mi³o¶ci±.
- Ona mnie nie kocha - zaoponowa³ ch³opak - Zreszt±, moim zadaniem jest ci tylko pomóc, a nie t³umaczyæ siê z w³asnego ¿ycia.
- Przyjê³am to do wiadomo¶ci, panie gburowaty - rzuci³a Nadia, zsuwaj±c siê po¶piesznie z kanapy. Jej skrêcona kostka, po raz kolejny da³a o sobie jednak znaæ - i to w wyj±tkowo brutalny sposób - Psiakrew! - syknê³a, wspieraj±c siê na drewnianym stoliku.
- Dok±d¶ siê wybieramy, pani samowystarczalna?? - Paco uniós³ pytaj±co brwi, a na jego usta wyp³yn±³ u¶miech samozadowolenia. Dziewczyna znajdowa³a siê bowiem w takim stanie, ¿e samodzielnie pokonanie d³ugo¶ci pokoju stanowi³o dla niej, nie lada wyczyn. Nie wspominaj±c ju¿ o drodze, prowadz±cej do najbli¿szego przystanku, której niew±tpliwie, nawet by nie rozpoczê³a.
- Do najbli¿szego miasta - odpowiedzia³a, zaciskaj±c zêby ze z³o¶ci. Jej ucieczka z wiêzienia nie mia³a siê przecie¿ sprowadzaæ do izolacji na jakim¶ pustkowiu. Tym bardziej w sytuacji, gdy przy¶wiecaj±cym jej celem by³o udowodnienie swojej niewinno¶ci.
- Ho-ho, w takim razie powinienem ¿yczyæ ci powodzenia. Do najbli¿szego jest bowiem jakie¶ piêtna¶cie kilometrów - wyszczerzy³ zêby w u¶miechu, co tylko jeszcze bardziej wzmog³o w¶ciek³o¶æ Nadii. Odwróciwszy siê zatem w jego stronê, uderzy³a go raz i drugi w tors, ledwo trzymaj±c siê przy tym na nogach.
- Przestañ siê naigrywaæ! - mê¿czyzna uj±³ jej nadgarstki w swoje d³onie, powstrzymuj±c tym samym jej dalsze ciosy. Ich spojrzenia w ci±gu jednej, krótkiej chwili spotka³y siê, a serca obojga, zamar³y, udaremniaj±c im dobranie odpowiednich s³ów - Przepraszam - wyduka³a w koñcu blondynka, wbijaj±c wzrok w ziemiê.
- To ja przepraszam - mrukn±³ Paco, sadzaj±c j± z powrotem na kanapie - Pozwól, ¿e opatrzê ci kostkê, a nastêpnie zawiozê ciê, gdzie tylko bêdziesz chcia³a.
- Dobrze...Ale najpierw mog³abym skorzystaæ z telefonu?? - spojrza³a wyczekuj±co na ch³opaka, zsuwaj±c przy tym ze swojej stopy, skarpetkê.

******

Odziana w krótk± sukienkê na rami±czkach, wykonan± z po³yskuj±cych cekinów i w wysokie, z³ote szpilki, ¶ciska³a w d³oni ma³±, stylow± kopertówkê. Przemierzaj±c kolejne, spowite mrokiem, ulice, kierowa³a siê powoli w tylko sobie znan± stronê. I choæ pokonywa³a je w ostatnim czasie wielokrotnie, to za ka¿dym razem, równie bardzo bi³a siê ze swoimi my¶lami, nie potrafi±c zaakceptowaæ schematyczno¶ci swojego ¿ycia. ¯ycia, które zmusi³o j± do pracy w klubie nocnym, w chwili, gdy stanê³a przed konieczno¶ci± op³acenia prawnika Nadii. ¯ycia, które przewidzia³o dla niej scenariusz bezwarto¶ciowej tancerki dla niewy¿ytych, wysokopostawionych biznesmanów. Westchn±wszy przeci±gle, przystanê³a pod ekskluzywnym budynkiem, którego neon z nazw±, zaprasza³ przechodniów, swoj± ra¿±c± po oczach, czerwieni±.
- Ooo, Vane - starszy ochroniarz uk³oni³ siê leciutko w ge¶cie powitania, przyja¼nie siê do niej u¶miechaj±c - Klienci ju¿ nie mog± siê ciebie doczekaæ.
- Nie w±tpiê - mruknê³a pod nosem, wchodz±c do ¶rodka. G³o¶ne rozmowy i ¶miechy, dochodz±ce z poszczególnych sal, zwiastowa³y przybycie prawdziwych t³umów. Przechodz±c d³ugim korytarzem, w kierunku przebieralni, do jej nozdrzy, jak co noc, wdar³y siê nieproszenie, wonie, ró¿nego rodzaju trunków i papierosów, które prócz tancerek stanowi³y podstawê bytu, tego miejsca.
- Gatita! Dobrze, ¿e ju¿ jeste¶. Zaczynamy za piêæ minut - Katie obdarzy³a j± promiennym u¶miechem, biegn±c w swoim kusym, ró¿owiutkim stroju, w stronê toalet. Odprowadziwszy j± wzrokiem, prychnê³a pod nosem na sam± wzmiankê swojego pseudonimu arystycznego. Rzuciwszy za¶ w k±t swoj± torebkê, poci±gnê³a usta ¶wiec±cym b³yszczykiem, a wzi±wszy kilka, g³êbszych wdechów, ruszy³a ku wyj¶ciu na scenê. Przemierzywszy czerwony wybieg, przystanê³a przy rurze, a zlustrowawszy wzrokiem otoczenie, poczê³a wykonywaæ swój uk³ad taneczny, w rytm nios±cej siê z g³o¶ników, muzyki.
- Aaaa!! Gatita!!
- Ci¶niesz maleñka!!!
- Jest nieziemska!! - krzyczeli, lekko podchmieleni klienci, przygl±daj±c siê w zafascynowaniu, kolejnym poczynaniom kobiety. Jej z³ociste w³osy, okala³y tajemniczo jej twarz, a zmys³owe usta stanowi³y pokusê dla nie jednego z mê¿czyzn.
- Zdejmij ciuszki, k***a! - rykn±³ jeden z potê¿niejszych typów, zbli¿aj±c siê niebezpiecznie ku podwy¿szeniu, na którym tañczy³a Vanessa - Poka¿ nam swoje walory, dziecinko!! - kobieta, niczym jednak niewzruszona kontynuowa³a swój uk³ad, do chwili, gdy powietrze przeszy³a butelka, która dos³ownie o milimetry, ominê³a jej g³owê. Niezdyscyplinowany go¶æ wskoczy³ za¶ na podest i bez chwili namys³u, wymusi³ na blondynce mokry poca³unek.
- Pu¶æ mnie! - syknê³a, staraj±c siê uwolniæ za wszelk± cenê, ze szponów barczystego mê¿czyzny. Ten, niczym jednak niewzruszony kontynuowa³ swoje koñskie zaloty dopóty, dopóki u jego boku nie wyrós³ przystojny nieznajomy, który powali³ go dwoma, sprawnymi uderzeniami. Brunet, odziany w czarn± koszulê i równie ciemne jeansy, poda³ jej swoj± d³oñ, by omin±wszy nachalnego klienta, sprowadziæ j± bezpiecznie z podwy¿szenia.
- Dziêkujê - szepnê³a Vanessa, zatracaj±c siê na kilka sekund w mrocznym spojrzeniu mê¿czyzny.
- Do us³ug - u¶miechn±³ siê nieznajomy, przyprawiaj±c kobietê o szybsze bicie serca.
Teraz dopiero zda³am sobie sprawê, ¿e mimo i¿ przeczyta³am wcze¶niejsze dwa odcinki to nawet ich nie skomentowa³am. Ale nadrabiam.
Od pocz±tku podoba³ mi siê sam pomys³, uciekaj±cej kobiety, która chce udowodniæ swoj± niewinno¶æ. I nikt nie mówi³, ¿e bêdzie ³atwo. Chocia¿ Nadia powinna byæ zadowolona. Dobrze sie sta³o, ze akurat wpad³a w ramiona Paco, nim trafiæ na kogo¶ innego. Powinna siê cieszyæ, a nie narzekaæ, bo mog³a trafiæ gorzej. Bo kto¶ inny móg³by zg³osiæ kradzie¿ konia, który skrad³a Nadia. Mia³a szczê¶cie, ¿e jego w³a¶cicielem jest Paco. Podoba mi sie ich duet, chocia¿ dziwiê siê, ¿e ju¿ na samym pocz±tku, tak siê dogaduj±. No, ale có¿... jak sie Paco dowie czego¶ wiêcej, mo¿e to ró¿nie byæ. To zalezy od niego. Ale wydaje siê sympatycznym mê¿czyzn±.
Super odcinek

Miêdzy Nadi±, a Paco iskrzy i to bardzo Lubiê czytaæ ich dialogi, bo zawieraj± w sobie du¿o z³o¶liwo¶ci. "Pani samowystarczalna" podoba³o mi siê najbardziej.
Swoja drog± podziwiam go, ze przyj±³ nieznajom± pod swój dach, w dodatku, ¿e w³a¶nie ta kobieta chcia³a mu ukra¶æ konia.

A Paola chyba jednak co¶ czuje do paca lub jest zaborcza.

Vanessa to siostra Nadii tak? A kto j± gra?
Musi naprawdê kochaæ Nadiê, skoro tak siê dla niej po¶wiêca. Tañczenie w klubie nie jest niczym przyjemnym, zw³aszcza, gdy robi siê to z przymusu.
Kim by³ owy brunet? Czy¿by moim boskim Fabianem Riosem? ;> Cicho liczê, ¿e tak :]
Dziêki Aniu;* Nadia faktycznie powinna cieszyæ siê z pomy¶lno¶ci swojej ucieczki z wiêzienia i spotkania takiego mi³ego i wyrozumia³ego mê¿czyzny, jak Paco - szczególnie, ¿e przysz³o¶æ mo¿e nie malowaæ siê ju¿ tak kolorowo.

Gracias, Justy¶ za odwiedziny;* Cieszê siê, ¿e Paco i Nadia nadal utrzymuj± poziom w Twoich oczach. A kreaowanie uszczypliwo¶ci pomiêdzy nimi sprawia mi nie lada przyjemno¶æ Przy czym sam Paco, jak dot±d zaoferowa³ dziewczynie jedynie pomoc - zwa¿aj±c na jej bolesny upadek z konia.

Vanessa faktycznie jest siostr± Nadii, a gra j± Angeline Moncayo - ¶wietna aktoreczka, na której pozna³am siê ogl±daj±c Mas sabe el Diablo A to¿samo¶æ owego bruneta poznaæ niezwykle ³atwo - w koñcu kto wygl±da najlepiej w czarnych koszulach?? No kto??

A to¿samo¶æ owego bruneta poznaæ niezwykle ³atwo - w koñcu kto wygl±da najlepiej w czarnych koszulach?? No kto??

Tylko i wy³±cznie nasz boski Fabian!

Czarna koszula, mroczne spojrzenie i nie ma w±tpliwo¶ci :

Dull dnia 21:48:54 04-03-12, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Hihi w³a¶nie - taki opis pasuje tylko i wy³±cznie do Fabiana
A, ¿e mam przeogromn± chêæ stworzenia dla niego kolejnego, zupe³nie nowego duetu, st±d te¿ scena z Angeline
Powiem szczerze, ¿e ju¿ nabra³am chêci na nowy duet Fabiana i jestem bardzo ciekawa, jak to wyjdzie Mam nadziejê, ¿e mroczne spojrzenie znajdzie odzwierciedlenie w mrocznym usposobieniu :]
I ja jestem tego ciekawa - tym bardziej, ¿e pierwszy raz da³am mu w swoim opowiadaniu, blondynkê do pary. Ale wizualnie mam wyobra¿enie jego i Angeline, wiêc nie powinno byæ ¼le A mroku i z³a na pewno nie zabraknie.
Ja w³a¶nie te¿ preferujê Fabiana z ciemnow³osymi kobietami, chocia¿ ta blond aktorka jest ³adna i my¶lê, ze wizualnie pasuj±
Zacznê od Vanessy, gdy¿ szczerze mówi±c zaciekawi³a mnie bardziej ni¿ scena z protagonistami
Siostra Nadii, zmuszona tañczyæ przed takimi zboczeñcami Biedna... Nie staæ by³o ich na adwokata, wiêc trzeba by³o siê po¶wiêciæ Ale w taki sposób? I ciekaw jestem co to za mê¿czyzna

Nadia nadal ko³o Paco Ciekawe jak d³ugo bêdzie musia³a go jeszcze "znosiæ"
Ano w³a¶nie Justy¶ mia³am podobnie. Ale, ¿e szaleñstwa s± mile widziane, wiêc my¶lê, ¿e przypadnie Ci do gustu duet Fabi&Angeline

Dziêkujê Mi³oszu za komentarz. Cieszê siê, ¿e historia Vanessy Ciê zaintrygowa³a. Tym bardziej, ¿e lubiê, gdy w±tki poboczne s± równie rozwiniête, co g³ówny. Przy czym pragnê zauwa¿yæ, ¿e nie nale¿y ona do pierwszych lepszych tancerek, które rozieraj± siê na scenie. Ona po prostu wykonuje uk³ad i otrzymuje za to pensjê A miêdzy Nadi±, a Paco dopiero tak naprawdê zaczn± siê schody
Przeczyta³am ju¿ wczoraj, ale jak to w tygodniu - nigdy nie mam zbyt wielu czasu na komentowanie, jednak staram siê.

Paco jednak okaza³ siê byæ wspania³ym mê¿czyzn±, jak ju¿ po pierwszym odcinku stwierdzi³am. Inny facet na pewno nie zachowa³by siê tak wobec z³odziejki, która go okrad³a - nie do¶æ, ¿e jej nie zaskar¿y³, to jeszcze udzieli³ pomocy, bêd±c równocze¶nie bardzo mi³ym. Choæ i to te¿ ma inny powód, bo sama Nadia jest bardzo ³adn± kobiet± i o anielskiej twarzy, wiêc który mê¿czyzna nie popad³ by przy takiej kobiecie w ob³êd?
Ciekawi mnie kim jest tak poza tym Paola dla Paco. Widaæ, ¿e nie jest zadowolona z tego co zrobi³ i stara³a mu siê to wybiæ z g³owy, jednak mê¿czyzna by³ wobec niej nieugiêty. Je¶li nie jest o niego zazdrosna, jak sama Nadia wysunê³a... to innego wyja¶nienia tej sytuacji nie widzê. Ale co by nie by³o jak na razie wyda³a mi siê byæ interesuj±c± postaci±.
A wracaj±c do Nadii to strasznie uparta z niej dziewczyna, Paco widocznie te¿ jest bardzo zawziêty. Takie po³±czenie zdecydowanie mi siê podoba.

Nowa postaæ - Vanessa, kobieta o trudnym po³o¿eniu. Nie za piêknie u³o¿y³o jej siê w ¿yciu i widaæ, ¿e jej praca wcale, ani trochê nie sprawia jej przyjemno¶ci, a wrêcz przeciwnie. Jest to co¶ czego nie znosi robiæ, ale nie potrafi te¿ z tego wyj¶æ. I dlaczego Vanessa pracuje... dla Nadii, chc±c op³aciæ jej prawnika. Zauwa¿y³am, ¿e maj± to samo nazwisko, wiêc wynika, ¿e musz± byæ bardzo z¿ytymi ze sob± siostrami. Czy¿ nie?
Ostatnia scena i mi zapar³a dech w piersiach. Vanessa znalaz³a swojego bohatera, który uratowa³ j± z r±k oble¶nego zboczeñca i do tego zbyt nachalnego. Nie mogê siê ju¿ doczekaæ kontynuacji tej sceny.
Dziêkujê za komentarz Klaudu¶;* Vanessa i Nadia faktycznie s± siostrami, które bêd± stanowiæ dla siebie podporê w ka¿dej sytuacji. Na dobre i na z³e. St±d te¿ wyrzeczenie, jakiego podjê³a siê ta pierwsza, byle by tylko móc op³aciæ adwokata siostry. Kontynuacja sceny z bruntem na pewno bêdzie mieæ miejsce, wiêc bez obaw - wszystko przed nami

Co do duetu Nadia&Paco, to masz 100% racjê - oboje s± do¶æ upartymi lud¼mi, którzy jeszcze wielokrotnie bêd± siê ¶cieraæ. Obiecujê przy tym jednak, ¿e uczyniê wszystko, by nie utracili na swoim uroku
Jak dobrze, ¿e Nadia jednak nie jest sama na tym ¶wiecie i ma kogo¶ bliskiego, który j± kocha i do tego tak bardzo siê dla niej po¶wiêca, widaæ, ¿e ³±czy je silna wiê¼, a to mnie bardzo cieszy.

Na pewno nie utrac±, twoje postacie nigdy nie utraci³y swojego uroku, wiêc i z t± park± na pewno tak nie bêdzie.

Nie mogê siê napatrzeæ na twój podpis!
Odcinek jest genialny ;D
Miêdzy Nadi± a Paco a¿ iskry lec± ;D To siê daje wyczuæ w opisach ca³ej sytuacji. Paola za¶ na pewno Go kocha i zrobi wszystko by pozbyæ siê blondynki.

No i poznali¶my w jakim¶ stopniu siostrê Nadii, która pracuje w klubie nocnym by sp³aciæ prawnika. Nie ma dziewczyna lekko. Ciekawa jestem kto jej pomóg³.

Czekam na kolejny odcinek.
Zwa¿ywszy na sytuacjê Nadii, chcia³am jednak, by mia³a u swego boku kogo¶ bliskiego, kto nigdy jej nie zawiedzie. A, ¿e oczami wyobra¼ni widzia³am Anê i Angeline, w rolach sióstr, st±d te¿ taki, a nie inny kobiecy duet Co do podpisu Klaudio - to sama jestem nim urzeczona. Misiaczek Joe chyba na sta³e zago¶ci³ w naszych sercach

Dziêki Aniu za komentarz - cieszê siê, ¿e odcinek, jak zwykle przypad³ Ci do gustu. A ju¿ sama opcja iskier pomiêdzy Nadi±, a Paco, cieszy mnie podwójnie


Zag³êbiwszy siê w miêkkim fotelu, z kubkiem gor±cej herbaty, w d³oni, rzuca³a co i raz okiem, na stoj±cy nieopodal, telefon stacjonarny. Paco krz±ta³ siê cichutko po kuchni, przygotowuj±c przy tym posi³ek, którego aromat wype³nia³ przyjemnie ca³y dom, a ona analizowa³a po raz kolejny plusy i minusy ewentualnej rozmowy z siostr±. Nie mia³a bowiem jakiejkolwiek pewno¶ci, ¿e telefon Vanessy nie jest na pods³uchu. Przygryz³wszy nerwowo doln± wargê, wyrecytowa³a w my¶lach jej numer, próbuj±c zdecydowaæ siê tym samym na, w miarê rozs±dne, posuniêcie. Siêgn±wszy niepewnie po s³uchawkê, utkwi³a wzrok w cyferkach, stanowi±cych jedyny kontakt do niej.
- Nie mogê... - jêknê³a, odk³adaj±c telefon na swoje miejsce. Zacisn±wszy d³onie w piê¶ci, podnios³a siê ostro¿nie z fotela i bez chwili namys³u poku¶tyka³a w stronê altanki. Powiew ¶wie¿ego powietrza w po³±czeniu z bajecznie zielonym krajobrazem, momentalnie przywróci³y jej jasno¶æ my¶lenia. Odetchn±wszy g³êboko, wspar³a siê o drewnianian± balustradê i zapatrzy³a w dal.
- Nie powinna¶ siê przemêczaæ - zauwa¿y³ Paco, który ni st±d, ni zow±d znalaz³ siê tu¿ za jej plecami.
- B³agam, nie mów mi, co mam robiæ - poprosi³a, nader ostrym tonem.
- Nie wiem, sk±d w tak drobnej istotce, tyle jadu - mrukn±³, przewracaj±c wymownie oczami. Nadia rzuci³a mu jedynie w¶ciek³e spojrzenie, z trudem powstrzymuj±c s³owa, cisn±ce siê jej na usta. Mê¿czyzna uniós³ wiêc obie rêce w ge¶cie kapitulacji i po chwili namys³u, wycofa³ siê ostro¿nie w kierunku kuchni.
- Cholera! - dziewczyna uderzy³a otwart± d³oni± w powierzchniê jednego z filarów, stanowi±cych fundament piêtra. Obejrzawszy siê za siebie, odetchnê³a cichutko z ulg±, gdy jej spojrzenie nie zarejestrowa³o w najbli¿szym otoczeniu, obecno¶ci Paca. Chwila wytchnienia nie trwa³a jednak d³ugo, bowiem na horyzoncie wyros³a sylwetka Paoli - dziewczyny, która od samego pocz±tku nie kry³a swojej antypatii wzglêdem jej osoby. Przymkn±wszy delikatnie powieki, policzy³a w my¶lach do dziesiêciu, chc±c tym samym zapanowaæ nad swoim wybuchowym temperamentem.
- A ty jeszcze tutaj?? - brunetka prychnê³a pogardliwie, przystaj±c obok nieznajomej.
- Mhm... - odpar³a lekcewa¿±co Nadia, nie uraczaj±c swojej towarzyszki choæby jednym, krótkim spojrzeniem.
- Pos³uchaj z³odziejko! - warknê³a Paola, chwytaj±c blondynkê za ramiê - Paco od zawsze mia³ z³ote serce...Nie pozwolê zatem, by takie harpie bez skrupu³ów, jak ty, wykorzystywa³y je w tak rzekomo bezpretensjonalny sposób!
- Dziewczyno, uspokój siê - rzuci³a nadzwyczaj swobodnie, Nadia - Zanim siê obejrzysz, mnie ju¿ tutaj nie bêdzie.
- Oby...Bo je¶li nie znikniesz w ci±gu najbli¿szych dwudziestu czterech godzin, osobi¶cie wezwê policjê - zagrozi³a, wzmagaj±c u¶cisk.
- Nie zrobisz tego - uszu obu kobiet dobieg³ pewny siebie, g³os Paca. Paola spojrza³a na niego wyzywaj±co, jednak pod naporem jego przenikliwego spojrzenia, wbi³a wzrok w ziemiê, a jej cia³em wstrz±sn±³ dreszcz rozczarowania. Otar³wszy wierzchem d³oni jeden z policzków, opu¶ci³a altankê i bez s³owa po¿egnania, powróci³a do swoich obowi±zków. Armendariz westchn±³ przeci±gle, odprowadzaj±c sylwetkê brunetki, wzrokiem.
- Podoba ci siê - mruknê³a z rozbawieniem Nadia, poklepuj±c go znacz±co po ramieniu.
- Co takiego?? - uniós³ pytaj±co jedn± z brwi - Zamiast ple¶æ g³upoty, chod¼ zje¶æ ze mn± lepiej obiad - dziewczyna u¶miechnê³a siê pod nosem, a powróciwszy do wnêtrza domostwa, zasiad³a przy jednym stole z przystojnym w³a¶cicielem. Jego czekoladowe têczówki i charakterystycznie zarysowana szczêka, pokryta kilkudniowym zarostem, mimowolnie przykuwa³y jej uwagê. Tak wiêc po raz kolejny przy³apa³a siê na swojej fascynacji, nowo poznanym mê¿czyzn±.
- Czemu mi siê tak przygl±dasz??
- Hê?? - wyrwawszy siê z zamy¶lenia, nawinê³a na widelec kilka pasm makaronu - Nie zwracaj na mnie uwagi.
- Obawiam siê, ¿e bêdzie to niezwykle trudne, zwa¿aj±c na twój ciêty jêzyczek i siln± osobowo¶æ.
- Nie taki diabe³ straszny, jak go maluj± - za¶mia³a siê - Wiesz...Mog³abym mieæ do ciebie ostatni± ju¿ pro¶bê?? - zapyta³a, a Paco utkwi³ w niej swój zaintrygowany wzrok - Dostarczy³by¶ m± upierdliw± osobê pod wskazany adres??
- Bez problemu - zapewni³, powracaj±c do jedzenia.

Dotar³wszy, w towarzystwie Paca, do centrum miasta, rozgl±da³a siê z zaciekawieniem dooko³a, ch³on±c przy tym ca³± sob±, klimat poszczególnych ulic i obraz ludzi, zmierzaj±cych w tak wielu, ró¿nych kierunkach. Decyzja o nawi±zaniu kontaktu w³a¶nie z Lucasem spad³a na ni±, jak grom z jasnego nieba, podczas posi³ku, spo¿ywanego w towarzystwie przystojnego bruneta. Ortega by³ bowiem jedyn± osob±, do której w zaistnia³ej sytuacji, mog³a zwróciæ siê o pomoc. ¯aden z funkcjonariuszy policji, podobnie, jak ¿aden z wys³anników prawa nie wiedzia³ o jakichkolwiek jej powi±zaniach z ów mê¿czyzn±. Z mê¿czyzn±, który w przesz³o¶ci tak wiele dla niej znaczy³. A którego zdecydowa³a siê chroniæ w trakcie trwania swojego procesu - nie wspominaj±c tym samym o jego istnieniu, w ¿adnym z przes³uchañ.
- To tutaj... - zauwa¿y³a Nadia, nasuwaj±c na g³owê kaptur bluzy, po¿yczonej od Paca. Mê¿czyzna zaparkowa³ wiêc pod, wskazanym przez ni±, budynkiem, nale¿±cym niew±tpliwie do jakiego¶ z tych zadufanych w sobie, bogaczy - Dziêkujê ci za wszystko, co dla mnie zrobi³e¶ - wyzna³a, muskaj±c przy tym delikatnie, jego ciep³± d³oñ.
- Ca³a przyjemno¶æ po mojej stronie - jego usta drgnê³y w przyjaznym u¶miechu. Dziewczyna skinê³a mu na po¿egnanie, g³ow±, a otwieraj±c drzwi samochodu, jej wzrok momentalnie spocz±³ na, tak doskonale znanej jej, sylwetce mê¿czyzny. Lucas... - wyszepta³a w duszy, a w jej oczach mimowolnie b³ysnê³y ³zy. Ch³opak, którego uwa¿a³a bowiem za jednego z najbardziej uczuciowych i oddanych, zmierza³ w³a¶nie w kierunku wej¶cia, w towarzystwie dwóch, seksownych blondynek, odzianych w niezwykle krótkie sukienki. Ruchy jego d³oni, zmierzaj±ce wzd³u¿ ich odkrytych pleców, a¿ do kszta³tnych po¶ladków, nie pozostawia³y zatem jakichkolwiek z³udzeñ, co do celowo¶ci ów wizyty.
- Wszystko w porz±dku?? - Paco pod±¿y³ niepewnie za jej spojrzeniem, analizuj±c zastan± rzeczywisto¶æ - Ten ch³opak to...?? - po policzku Nadii sp³ynê³a pierwsza, samotna ³za, stanowi±ca wyraz rozczarowania i ¿alu.
- Tak...Byli¶my kiedy¶ razem, ale jak widaæ, niewiele to dla niego znaczy³o... - wyszepta³a, próbuj±c opanowaæ dr¿enie g³osu. Spojrzawszy po raz ostatni na Lucasa i jego praw± d³oñ, sun±c± w okolice ud, jednej z towarzyszek, poczu³a, jak serce rozpada siê jej na tysi±ce, drobnych kawa³ków. Mê¿czyzna, któremu ufa³a na tyle bardzo, by nie psuæ jego ideanej reputacji, udzia³em w procesach s±dowych, zawiód³ j± na ca³ej linii. Zdradzi³ j± i zabi³ w niej ca³y szacunek, jaki do tej pory odczuwa³a wzglêdem jego osoby - To koniec...
- Spokojnie... - zapewni³ Paco, nakrywaj±c jej ramiê, swoj± d³oni± - Widocznie nie by³ ciebie wart.
- Ale... - jêknê³a Nadia, przenosz±c wzrok na swojego towarzysza - Co ja teraz zrobiê?? Nie mam siê, gdzie podziaæ...Nie mam, do kogo zwróciæ siê o pomoc...
- W takim razie nie pozostaje ci nic innego, jak wróciæ w progi pana gburowatego - zasugerowa³, staraj±c siê za wszelk± cenê wymazaæ ten, jak¿e przykry obraz, z g³owy dziewczyny.
- ¯artujesz??
- Gdzie¿ bym ¶mia³.
- Dziêkujê. Nie s±dzi³am, ¿e...
- Ciii... - przerwa³ jej, delikatnie j± przy tym, przytulaj±c - Pomogê ci. Mo¿esz byæ tego pewna - Nadia wspar³a g³owê na jego ramieniu, a z jej gard³a wydoby³ siê cichy szloch.

madoka dnia 19:10:10 07-04-12, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Hehe Paco pokaza³ Paoli, gdzie jest jej miejsce Dobrze jej jest za takie s³owa
Lucas... Jak widaæ Nadia ¼le pope³ni³a, nie mieszaj±c go w to ca³e bagno, w którym jest. Wykorzysta³ skrupulatnie jej uczucia, aby sam nie mia³ gorszej reputacji. Gra go znany nam dobrze z EFDE Adrian Carvajal Oczywi¶cie kolejny bogacz, który tradycyjnie chroni swoj± dupê(przepraszam za wyra¿enie). Jednak widok, którym zosta³o obdarzona Nadia, wiele o nim ¶wiadczy. Na dodatek stanê³a przed nie lada dylematem: zadzwoniæ do siostry, czy te¿ nie. Nie wspominaj±c o ich po³o¿eniu. Przecie¿ Nadia na dobr± sprawê jest uciekinierk±, a Vanessa jest zmuszana do zaspokajania potrzeb bogatych zboczeñców. Nie maj± lekko.
Paola nie przypad³a mi do gustu, mimo i¿ gra czarny charakter. Mo¿e kiedy siê rozkrêci to zobaczymy
Zastanawia mnie, co planuje Nadia. Skoro zamierza udowodniæ sw± niewinno¶æ - nie bêdzie siedzia³a na fotelu o Paco w nieskoñczono¶æ A i nasza Paola, lub sam protagonista musi odkryæ, i¿ nasza bohaterka jest zbieg³± wiê¼niark±, co raczej chyba siê stanie w najbli¿szej przysz³o¶ci. Chyba, ¿e szykujesz dla nas co¶ innego i znowu nas zaskoczysz
Szkoda, ¿e w odcinku nie pojawili siê Willy i Tatiana Oboje s± takimi pupilkami, o które trzeba z ca³± pewno¶ci± dbaæ Dlatego sk³adam apel: MUSZ¡ POJAWIÆ SIÊ W NASTÊPNYM ODCINKU!
Cholera, napisa³am komentarz, ale chyba siê nie doda³ Postaram siê go zatem w jaki¶ sposób odtworzyæ. Paola nie jest chyba tak do koñca villan± - raczej bardzo zazdrosn± o Paca, kobietk±, która wyczuwa zagro¿enie w postaci Nadii. Choæ na dobr± sprawê, nie mam dla niej idealnie zaplanowanej przysz³o¶ci, wiêc na dobr± sprawê wszystko mo¿e siê zdarzyæ. Co do samej protki, to ju¿ wkrótce siê przekonasz, ¿e nie nale¿y do osób, które biernie wyczekuj± na rozwój wypadków. Tym bardziej, ¿e ju¿ w kolejnym odcinku...Nie no, to musi byæ niespodzianka, która bêdzie mia³a powi±zanie z duetem Willy&Tatiana, wiêc i Twój apel zostanie pozytywnie rozpatrzony. Dziêki za komentarz, Mi³oszu;*

Cholera, napisa³am komentarz, ale chyba siê nie doda³ Postaram siê go zatem w jaki¶ sposób odtworzyæ. Paola nie jest chyba tak do koñca villan± - raczej bardzo zazdrosn± o Paca, kobietk±, która wyczuwa zagro¿enie w postaci Nadii. Choæ na dobr± sprawê, nie mam dla niej idealnie zaplanowanej przysz³o¶ci, wiêc na dobr± sprawê wszystko mo¿e siê zdarzyæ. Co do samej protki, to ju¿ wkrótce siê przekonasz, ¿e nie nale¿y do osób, które biernie wyczekuj± na rozwój wypadków. Tym bardziej, ¿e ju¿ w kolejnym odcinku...Nie no, to musi byæ niespodzianka, która bêdzie mia³a powi±zanie z duetem Willy&Tatiana, wiêc i Twój apel zostanie pozytywnie rozpatrzony. Dziêki za komentarz, Mi³oszu;*

Aha Rozumiem Czyli Paola nie ma zaplanowanej przysz³o¶ci
Haha Niespodzianka z An±, Aylin i Fabianem to musi byæ co¶
Ma zaplanowan± t± najbli¿sz± przysz³o¶æ, ale opcja uczynienia z niej czarnego charakteru jest bardzo kusz±ca A ta niespodzianka bêdzie mia³a miejsce jeszcze dodatkowo z Angeline (Vanessa), tak¿e my¶lê, ¿e bêdzie ogni¶cie
Podobaj± mi siê te scenki z Paco i Nadi±. Fajnie to rozegra³a¶. Z poczatku nie s±dzi³am, ¿e g³ówni bohaterowie tak szybko z³api± wspolny kontakt, wiêc tym bardziej intrygujesz, bo w koñcu chyba co¶ musi siê staæ, aby nie by³o tak s³odko. I tego siê bojê. Przynajmniej jest kto¶ na kim Nadia mo¿e liczyæ i polegaæ, wie ¿e Paco jej pomo¿e, bo zawiod³a siê na swoim ukochanym, który okaza³ sie dupkiem.
Ta telenowela mnie dos³ownie poch³onê³a i jest tu¿ za Pos³añcem. Mam nadziejê, ¿e ju¿ nic tego nie zmieni.
Ten odcinek bardzo mi siê podoba³. Widaæ, ¿e mimo wszystko miêdzy protami zaczyna nawi±zywaæ siê niæ porozumienia.
Bardzo ciekawi mnie postaæ Pauli. Czy ona czuje co¶ do Paca, czy nie? W ka¿dym razie nowa przybyszka bardzo jej nie pasuje i chyba zrobi wszystko, aby j± wykurzyæ. Swoj± drog± ju¿ widzê jej minê, gdy Paco przywiezie Nadiê znów do domu
Nadia prze¿y³a nie lada rozczarowanie Mê¿czyzna, który w jej mniemaniu mia³ jej pomóc, okaza³ siê zwyk³ym draniem. To musia³o ja zaboleæ. Dobrze jednak, ¿e ma przy sobie Paca, który mimo wszystko jej pomaga. Swoj± drog± ciekawa jestem co nim kieruje? Niespotykana dobroæ?
Dziêki dziewczyny;*

Aniu, cieszê siê, ¿e pocz±tki przypad³y Ci do gustu. Choæ w³a¶nie, jak wspomnia³a¶, przedstawiona tutaj s³odko¶æ nie mo¿e trwaæ wiecznie. A, ¿e Nadia jest zbieg³± wiê¼niark±, oskar¿on± o morderstwo, tak wiêc ów fakty musz± odegraæ znacz±c± rolê zarówno w jej ¿yciu, jak i w ¿yciu Paca.

Wow, Justy¶ - mi³o wiedzieæ, ¿e Pos³aniec znalaz³ w Twoich oczach, godnego nastêpcê Postaram siê zatem, by to dobre wra¿enie nie prys³o, niczym bañka mydlana. Co do bohaterów, to zazdro¶æ Paoli mówi chyba sama za siebie...Choæ jej dalsze losy dopiero kreuj± siê w mojej g³owie. A co kieruje Paco?? Hmm, my¶lê, ¿e ta niespotykana dobroæ z jego strony, faktycznie odgrywa tutaj znacz±c± rolê. Chocia¿, jakby nie patrzeæ, blondynka niew±tpliwie go intryguje i szokuje - dziêki czemu zamiast siê oddalaæ, jedynie siê do niej zbli¿a
Mnie równie¿ to opowiadanie równie mocno za interesowa³o co np moje ulubione Vendido je¶li chodzi o twoje dzie³a

Najbardziej chyba przypad³y mi do gustu przepychanki s³owne pomiêdzy Paco, a Nadi±
Nadia znalaz³a siê w kiepskim u³o¿eniu. Ba³a siê zadzwoniæ do swojej siostry, wiêc wpad³o jej do g³owy, ¿e powinna mo¿e spotkaæ siê z Lucasem, którego naprawdê musia³a kochaæ - inaczej nie chroni³aby go przed policj± i nie ominê³aby go w swoich zeznaniach. Jednak ta mi³o¶æ okaza³a siê byæ wielk± pomy³k± dla niej i to co zobaczy³a musia³o j± równie mocno zaboleæ... eh, biedaczka. Tak sobie my¶lê, ¿e facet nie¼le sobie skorzysta³. Omami³ kobietê, która przez ca³y czas my¶la³a, ¿e ³±czy ich co¶ piêknego, a potem wykorzysta³ w taki sposób, ¿e wymiga³ siê zapewne od wiêzienia, a ona przez niego musia³a siedzieæ. Takie s± moje spekulacje, ale niekoniecznie mog± byæ s³uszne. Jednak co to tego, ¿e Lucas jest ¶wini± nie mam ¿adnych w±tpliwo¶ci.
Jak dobrze, ¿e nasz ksi±¿ê wyci±gn±³ do niej pomocn± d³oñ. Musi byæ naprawdê bardzo zauroczony nowo poznan± kobiet±, bo zaproponowa³ jej by wróci³a do jego hacjendy i ¿eby tam w³a¶nie siê zatrzyma³a. Paco po raz kolejny pokaza³ gest i udowodni³, ¿e jest naprawdê wspania³ym i wartym zachodu mê¿czyzn±. Brawo!

Tak siê te¿ zastanawia³am... na temat Paoli. Kim ona w³a¶ciwie jest dla Paco? Chyba musi byæ w nim zakochana, a co najmniej on musi jej siê bardzo podobaæ. Mo¿e byli kiedy¶ razem ze sob±... albo i nie? Chcia³abym, ¿eby¶ w najbli¿szym czasie rozwia³a moje w±tpliwo¶ci, bo chc±c nie chc±c jej postaæ bardzo mnie zaciekawi³a. Mimo, ¿e jest zbyt pewna siebie i trochê zadziorna to i tak zdoby³a u mnie punkty, bo naprawdê ceniê takie uparciuchy jak one. I byæ mo¿e intrygantki.
To ja siê cieszê i dziêkujê, ¿e tworzysz to dzie³o Jest bardzo w moim gu¶cie
No to chyba Paola ma pecha, bo to nasza blondyneczka skupia na sobie teraz ca³± uwagê Paca :]
W moim gu¶cie równie¿ Justi, choæ na dobr± sprawê jest tak dalece inne od pozosta³ych - a przynajmniej je¿eli chodzi o humor i spiêcia miêdzy g³ównymi bohaterami. Co do Paoli, to faktycznie obecno¶æ Nadii jest bardzo nie po jej my¶li

Dziêki Klaudu¶ za odwiedziny;* Postaæ Paoli na pewno nabierze na znaczeniu w najbli¿szym czasie - tak¿e chc±c, nie chc±c poznamy warto¶æ jej miejsca w ¿yciu Paca A nasza biedna Nadia fatalnie ulokowa³a swoje uczucia, przez co przysz³o jej cierpieæ. Lucas okaza³ siê byæ typowym, zamo¿nym cz³owiekiem, który zmienia kobiety, jak rêkawiczki. A który na dobr± sprawê ma gdzie¶ po¶wiêcenie dziewczyny, jakie mia³o miejsce w przesz³o¶ci. Dlaczego jednak tak siê zachowa³, a nie inaczej - dowiemy siê w przysz³o¶ci. Planujê bowiem dla niego niecne powi±zania z innymi bohaterami
Muszê przyznaæ,¿e Paco to jest bardzo mi³y mê¿czyzna,dobry,uczynny. Nadia ukrad³a mu konia a on j± jeszcze do siebie przygarn±³,to mo¿e jedynie o czym¶ ¶wiadczyæ. Cieszê siê,¿e postanowi³a¶ z Paca zrobiæ tak sympatyczn± osóbkê.
Nadia chroni³a Lucasa przed policj± , poniewa¿ co¶ niego czu³a,no ale teraz zawiod³a siê na nim i to bardzo,tak bardzo,¿e sprawi³o jej to ogromny ból,no ale mam nadzieje,¿e ten ból z czasem uleczy Paco
Przeczyta³am i muszê powiedzieæ, ¿e mi siê podoba
Delicjo123, dziêkujê

Cieszê siê Kiniu, ¿e postaæ Paca przypad³a Ci do gustu. Chcia³am bowiem uczyniæ z niego takiego sympatycznego ch³opaka z s±sidztwa, na którego zawsze mo¿na liczyæ Co do Lucasa, to mam pewne niecne plany, ale, co z nich wyjdzie, zobaczymy w przysz³o¶ci. Dziêki kochana;*
Paco jest cudowny,naprawdê mo¿na na nim polegaæ,a jednak jest jaki¶ d¿entelmen na tym ¶wiecie. I powiem szczerze,¿e uda³o ci siê z niego uczyniæ sympatycznego chlopaka,oj bardzo. Aj wiedzia³am Lucas bêdzie z³y,jestem ciekawa jakie bêdzie z niego ¼ió³ko. Ju¿ chcê te niecne plany,w twoim wykonaniu bêdzie idealnie. Uwielbiam twoje opowiadania a wrêcz kocham
Uwielbiam duet Nadia i Paco. S± wspaniali. Za¶ Paoli nie znoszê. Ten Lucas to te¿ niez³y gagatek. Jestem ciekawa co siê wydarzy w kolejnych odcinkach.
Dziêki Aniu;* Paola i Lucas bêd± chyba zmierzaæ powoli w ulubionym przeze mnie kierunku, czyli tym z³ym - no, ale przekonamy siê o tym w przy³o¶ci.

Kiniu, cieszê siê, ¿e moje opowiadania tak bardzo przypad³y Ci do gustu.


Otworzywszy leniwie oczy, spojrza³ niechêtnie na budzik, a nastêpnie przeniós³ wzrok na le¿±c± tu¿ obok brunetkê. Jej piersi falowa³y w rytm jej oddechu, a jedna z d³oni spoczywa³a bezpiecznie na jego nagim torsie. I o ile jej rozanielony, senny u¶miech zdawa³ siê wyra¿aæ samozadowolenie z wspólnie spêdzonej nocy, to jego w³asne odczucia jak¿e dalekie by³y od upragnionej satysfakcji. Ogrom niedosytu, który w nim wzbiera³, o ironio nie wynika³ wcale z niedo¶wiadczenia partnerki, ale z wewnêtrznych pragnieñ, które w tajemniczy sposób wi±za³y siê z osob±, nowo poznanej blondynki. Tancerki, w której obronie stan±³ poprzedniego wieczora, a która zniknê³a mu z pola widzenia, nim zd±¿y³ poznaæ, chocia¿by jej imiê. U¶miechn±wszy siê leciutko pod nosem, wyswobodzi³ siê od, zaczynaj±cej przyt³aczaæ go powoli swoj± obecno¶ci±, kobiety i wysun±³ siê z ³ó¿ka. Siêgn±wszy do odpowiedniej przegrody walizki, której, ku swojemu rozbawieniu, nie zd±¿y³ jeszcze rozpakowaæ, uraczy³ siê paczk± papierosów. Odpaliwszy jednego z nich, przystan±³ zupe³nie nagim przy oknie, które otworzy³ na o¶cie¿, wpuszczaj±c do ¶rodka rze¶kie, poranne powietrze.
- Cholera, gdzie¶ ty siê podziewa³ ca³± noc!! - wypali³a Tatiana, wpadaj±c z impetem do jego pokoju. Jej wzrok momentalnie spocz±³ na kszta³tnych po¶ladkach brata, który bez krzty skrêpowania, nadal popala³ papierosa.
- Pewne nawyki nigdy siê nie zmieniaj± - zauwa¿y³, a k±ciki jego ust drgnê³y w rozbrajaj±cym u¶miechu - Powinna¶ co¶ o tym wiedzieæ.
- Willy??... - ich uszu dobieg³ zaspany g³os nocnej towarzyszki mê¿czyzny. Tatiana momentalnie odwróci³a siê na piêcie, dostrzegaj±c tym samym czarn± czuprynê, wystaj±c± spod ¶nie¿nobia³ej ko³dry. Przewróciwszy wymownie oczami, przystanê³a tu¿ nad sylwetk± zdezorientowanej dziewczyny.
- Widzê, ¿e nie pró¿nujesz braciszku - za¶mia³a siê ironicznie, piorunuj±c kobietê wzrokiem - Która to ju¿ w tym tygodniu?? Pi±ta?? A mo¿e dziesi±ta??
- Tat...Nie zaczynaj - mrukn±³ Willy, gasz±c papierosa o marmurowy parapet - Palomito, ubierz siê. Obiecujê, ¿e zadzwoniê do ciebie, gdy tylko dojdê do porozumienia z siostr± - dziewczyna wsta³a wiêc po¶piesznie z ³ó¿ka i ubrawszy siê w biegu, opu¶ci³a rezydencjê Montemayorów, nie ogl±daj±c siê przy tym ani razu za siebie. Mê¿czyzna siêgn±³ za¶ po swoje spodnie i wci±gn±wszy je na siebie, rzuci³ Tatianie pytaj±ce spojrzenie.
- Pamiêtasz kobietê, która zosta³a oskar¿ona o morderstwo naszego ojca, prawda?? Nadia Samaniego, skazana na trzydzie¶ci lat pozbawienia wolno¶ci...
- Mhm, jak¿e móg³bym zapomnieæ. Trajkota³a¶ o niej przez dobrych, kilka tygodni, dopóki na podstawie prawomocnego wyroku s±du, nie znalaz³a siê za kratami. Nie rozumiem jednak, dlaczego po raz kolejny powracasz wspomnieniami do jej osoby??
- Bo wspomnienia powróci³y - warknê³a, przysiadaj±c na skórzanym fotelu - Ta suka uciek³a z wiêzienia, a naszym zadaniem jest j± dopa¶æ i pom¶ciæ ¶mieræ naszego rodziciela, rozumiemy siê??
- Moment, moment - Willy przystan±³ na wprost siostry i wbi³ w ni± swój przenikliwy wzrok - Mo¿e jestem bezczelnym draniem i playboyem, ale na pewno nie jestem morderc±. Mogê zatem pomóc ci j± odnale¼æ, ale nie przyczyniê siê do ewentualnej ¶mierci tej dziewczyny.
- Nawet bym ciê o to nie poprosi³a. Znaj±c twoje zapêdy zamiast j± zabiæ, pewnie by¶ j± zer¿n±³ - burknê³a, wysuwaj±c przy tym z kieszeni szlafroka kilka fotografii - Twoim zadaniem bêdzie zbli¿yæ siê do jej siostry, Vanessy. Musisz zdobyæ jej zaufanie na tyle bardzo, by gotowa³a by³a zdradziæ ci wszystkie informacje, dotycz±cej Nadii. £±cznie z jej aktualnym miejscem pobytu - Willy wyci±gn±³ d³oñ po jedno ze zdjêæ, a dostrzeg³wszy na nim twarz nieznajomej tancerki, zamar³ z wra¿enia. I choæ pragn±³ w³a¶nie z ni± spe³niæ swoje erotyczne fantazje, to obawia³ siê, ¿e cel, przy¶wiecaj±cy Tatianie mo¿e skutecznie opó¼niæ ich realizacjê.

******

Przetar³wszy zaspane oczy, rozejrza³a siê niespokojnie po sypialni Paca, dopiero po chwili u¶wiadamiaj±c sobie rzeczywisto¶æ, w jakiej przysz³o siê jej znale¼æ. I choæ mê¿czyzna okaza³ siê byæ prawdziwym anio³em, który nie tylko przygarn±³ j± chwilowo pod swój dach, ale tak¿e odst±pi³ jej swój pokój, to jej w³asne sumienie w brutalny sposób zak³óca³o harmoniê tego miejsca. Jako zbieg³a wiê¼niarka wykorzystywa³a bowiem z premedytacj± jego dobroæ i z³ote serce. A on sam, niczego nie¶wiadomy udzieli³ schronienia kobiecie oskar¿onej o zabójstwo. Ba, kobiecie skazanej na trzydzie¶ci lat wiêzienia.
- Jezu... - jêknê³a, opuszczaj±c pos³anie. W przydu¿ej koszulce Paca, siêgaj±cej jej po³owy uda, pocz³apa³a cichutko w stronê kuchni, gdzie ku swojej uldze, nie zasta³a go. Na stole czeka³y ju¿ jednak na ni± ¶wie¿e tosty i dzbanek, jeszcze gor±cej kawy. Jej wzrok spocz±³ jednak na malutkiej karteczce, zapisanej wzorowo czytelnym, jak na mê¿czyznê, pismem:

"Obowi±zki wzywaj± - gdyby¶ czego¶ potrzebowa³a, bêdê w stajni.
P.S. Nie my¶l jednak, ¿e codziennie pozwolê ci tak d³ugo spaæ..."

- Wariat - za¶mia³a siê pod nosem, zasiadaj±c do przygotowanego przez niego ¶niadania. Poch³on±wszy je w zastraszaj±cym tempie, upi³a kilka ³yków kawy, a poku¶tykawszy w stronê zlewu, poczê³a zmywaæ wszystkie, znajduj±ce siê w nim, naczynia. Pod¶piewuj±c cichutko pod nosem, po raz pierwszy od ostatnich czterdziestu o¶miu godzin poczu³a siê wyj±tkowo spokojnie. A co najwa¿niejsze, bezpiecznie.
- Zapomnia³em wo... - urwa³ Paco, przystaj±c w progu kuchni. Zlustrowawszy wzrokiem szczup³e nogi dziewczyny i jej odzian±, jedynie w jego koszulkê, sylwetkê, poczu³ wzbieraj±c± sucho¶æ w gardle. I mo¿e spróbowa³by doj¶æ do siebie, gdyby nie s³odki u¶miech, którym dziewczyna obdarzy³a go na powitanie - ...worków na paszê - dokoñczy³, delikatnie zachrypniêtym g³osem.
- Nie musisz mi siê t³umaczyæ, w koñcu to twój dom - zauwa¿y³a z rozbawieniem Nadia, gdy mê¿czyzna post±pi³ kilka kroków naprzód.
- Mhm, masz racjê - mrukn±³, choæ jego serce nadal, zaskakuj±co mocno, trzepota³o w piersi. Przystan±wszy obok Nadii, otworzy³ jedn± z kuchennych szafek, z której wyj±³ potrzebne mu rzeczy. Jej blisko¶æ, skutecznie go jednak rozprasza³a - i coraz czê¶ciej zdawa³ sobie z tego sprawê. Zaczerpn±wszy g³êboko powietrza w p³uca, skrzy¿owa³ z ni± swój wzrok, odczuwaj±c nieprzemo¿on± chêæ wziêcia jej w ramiona. Nawet o tym nie my¶l! - zgani³ siê w duszy, odsuwaj±c siê na bezpieczn± odleg³o¶æ.
- Móg³by¶ podaæ mi jeszcze tamte kubki?? - blondynka wskaza³a g³ow± naczynia, znajduj±ce siê na obszernym parapecie. Paco westchn±³ przeci±gle, a pochwyciwszy oba przedmioty, poda³ je dziewczynie. Mu¶niêcie jej szczup³ej d³oni sparali¿owa³o go jednak na tyle bardzo, ¿e jeden z kubków wysun±³ siê mu z rêki i rozbi³ z impetem na posadzce.
- Przepraszam, zaraz to posprz±tam - zapewni³, jednak Nadia pochwyci³a leciutko jego d³oñ i obdarzy³a go krzepi±cym u¶miechem.
- Z³y dzieñ??
- Podobno nie muszê ci siê t³umaczyæ - rzuci³ nader ostro Paco, zdezorientowany emocjami, jakie targa³y jego osob± w obecno¶ci nowo poznanej dziewczyny. Pochyliwszy siê nad rozbitym naczyniem, pocz±³ zbieraæ jego od³amki, przeklinaj±c w duszy swoj± osch³o¶æ wzglêdem Nadii.
- Bo nie musisz - odpar³a cicho - Zostaw, sama siê tym zajmê - zrównawszy siê z mê¿czyzn±, odebra³a od niego kawa³ki pot³uczonego kubka i wrzuci³a je do kosza na ¶mieci.
- Paco...Weterynarz przyjecha³ - oznajmi³a zdyszana Paola, wbiegaj±c z u¶miechem do pomieszczenia. Mina, momentalnie jej jednak zrzed³a, gdy tu¿ obok ukochanego, dostrzeg³a sk±po odzian±, z³odziejkê - Co ona tutaj do cholery robi??!!
Hmm... Rodzeñstwo Mantemayerów szykuje siê do wyeliminowania Nadii. Chocia¿ Willy ma inne zasady, co mnie w pewien sposób cieszy. Ju¿ ma chrapkê na Vanessê Ciekawe, oj ciekawe co siê bêdzie dzia³o Chocia¿ mam nadziejê, ¿e bêdzie "bombowo"

Natomiast blondynka ¿yje sobie spokojnie w domu Paca. Czuje siê skrêpowana. W koñcu jest zbieg³± wiê¼niark±, która wykorzystuje dobroæ mê¿czyzny, jak napisa³a¶ Ale nareszcie wiem za co zosta³a skazana
Otó¿ to - Tatiana i Willy s±, co prawda rodzeñstwem, jednak ich ¶wiaty rz±dz± siê innymi prawami. Co nie oznacza, ¿e nasz playboy bêdzie przys³owiowym "¶wiêtym" - bo ju¿ raczej nim nie jest A Nadia niech siê cieszy chwilowym spokojem, bo jest on ewidentnym przyk³adem ciszy przed burz±

P.S. Czy ja dobrze widzia³am, ¿e usuwasz opowiadanie "Trece dias"??

Otó¿ to - Tatiana i Willy s±, co prawda rodzeñstwem, jednak ich ¶wiaty rz±dz± siê innymi prawami. Co nie oznacza, ¿e nasz playboy bêdzie przys³owiowym "¶wiêtym" - bo ju¿ raczej nim nie jest A Nadia niech siê cieszy chwilowym spokojem, bo jest on ewidentnym przyk³adem ciszy przed burz±

P.S. Czy ja dobrze widzia³am, ¿e usuwasz opowiadanie "Trece dias"??


¦wiêtym ju¿ na pewno nie bêdzie Jednak mo¿e na koñcu siê zmieni? To zale¿y tylko od Ciebie. W³a¶ciwie Vanessa to siostra kobiety, która "zamordowa³a" jego ojca To ¶wiadczy te¿ na niekorzy¶æ rozwiniêcia tej postaci na pozytywn± postaæ - ale to dobrze!
Czyli da³a¶ Nadii troszeczkê odpocz±æ, aby nabra³a si³y na kolejne "przygody"?

Tak... Nie mia³em ju¿ w³a¶ciwie ochoty na pisanie, w³a¶ciwie przy "Tres mujeres, uno problema" te¿, ale ju¿ mam w g³owie wszystko i czasem dopiszê parê zdañ. Natomiast do "Trece dias" ju¿ zdania mi siê nie klei³y. Mo¿e to brak czasu, ze wzglêdu na ³adn±(nie mówiê o tym tygodniu), bo wiosna Ale lepiej co¶ zakoñczyæ wcze¶niej ni¿ siê z tym mêczyæ. Chcia³em te¿ daæ do archiwum, ale ju¿ raz dawa³em, a w±tpiê by to te¿ co¶ da³o. Na razie pisze odcinek do "Tres mujeres..." i "Cuando me tempo que" które planujê wstawiæ za dwa miesi±ce
Wzglêdem Willy'ego mam ju¿ okre¶lony plan dzia³ania - jednak, czy nie ulegnie on zmianie?? Przekonamy siê w przysz³o¶ci. A Nadia faktycznie musi nabraæ si³, bo nawet nie domy¶la siê, co te¿ los dla niej zgotowa³

Rozumiem, rozumiem - aczkolwiek uwa¿am, ¿e szkoda bêdzie tego opowiadania. Tym bardziej, ¿e wiele kwestii by³o jeszcze do wyja¶nienia. No, ale có¿...Skoro i ochota i wena Ci do niego minê³a, to masz racjê - nic na si³ê
Wiêc tak, kiedy pierwszy raz pojawi³a siê Tatiana wraz ze swoim bratem zastanawia³am siê jaki maj± z tym wszystkim zwi±zek, ale teraz wiemy. Nadia zosta³a podejrzana za zabójstwo ich ojca. Teraz jestem ciekawa ich przesz³o¶ci. Sk±d siê znali? Kim by³ dla Nadii ojciec rodzeñstwa? Jakie by³y wzajemne ich relacje? Mam nadziejê, ¿e z czasem zacznie to wychodziæ na jaw. a teraz Tatiana chce pom¶ciæ swojego ojca, chocia¿ trzeba przyznaæ, ¿e jej o wiele bardziej na tym zalezy ni¿ mê¿czy¼nie. Co prawda chyba zmierza pomóc kobiecie, ale nie zamierza zajmowaæ siê t± spraw± na tyle ile Tatiana.

Dobrze czytaæ o tym jak Nadia czuje siê bezpiecznie, chocia¿ jak sama wy¿ej wspomnia³a¶, to tylko chwilowa cisza przed burz±. Wiêc pewnie ju¿ nied³ugo nie bêdzie taka dobrze jak jest teraz. I siê zaczn± k³opoty. Nie tylko jej sprawy zwi±zane z morderstwem, ale tak¿e pewnie chodzi o kontakty jej i Paca. Nad czym ubolewam najbardziej.
Dziêki Aniu;* Zapewniam, ¿e z czasem wszystko zacznie nabieraæ na jasno¶ci, a tym samym na wyrazisto¶ci. A wi±zaæ siê to bêdzie z mas± intryg i niedomówieñ, czyli tym, co bardzo czêsto stanowi podstawê takich opowiadañ.
Willy to niez³y playboy... Haha! Póki co jako tako go lubiê. A jak bd dalej to siê oka¿e. Facet ma teraz problem bo nieznajoma tancerka to Vanessa- siostra Nadii. Co on teraz zrobi ? Tatiana jest m¶ciwa... Mam do niej podejrzenia, ale na razie zachowam je dla siebie a gdyby które kol wiek siê okaza³o prawd± lub nie wtedy Ci o tym powiem ;D

Scenka w domu Paco piêkna. Do momentu az nie pojawi³a siê tamta. Ju¿ ona pewnie bd chcia³a co¶ zrobiæ Nadii.

Czekam na kolejny odcinek i od razu informujê, ¿e albo dzi¶ albo jutro dodam odcinek do swojego opowiadania.
Kolejny genialny odcinek. Kocham to opowiadanie

Willy jest moim ulubieñcem zdecydowanie Chocia¿ zapewne to dla Ciebie ¿adne zaskoczenie
Ju¿ ja widzê, jak on oddzwoni do Palomity
Podobaj± mi siê te¿ jego relacje z siostr±, która jest strasznie zdeterminowana, aby zniszczyæ Nadiê.

Widaæ, ¿e Nadia spodoba³a siê Pacowi A¿ musia³ siê biedaczek zganiæ w duszy Miêdzy t± dwójk± a¿ iskrzy. W koñcu ogieñ siê wznieci :]

Paola zobaczy³a, ¿e konkurentka wróci³a. Bêdzie siê dzia³o!
Mimo ca³ej tej z³o¶ci Paoli do Nadii jako¶ na razie darzê j± jak±¶ sympati±. Mo¿e to dlatego, ¿e nie przybli¿y³a¶ nam bardziej postaci tej bohaterki. Tylko pojawia siê ona sporadycznie, gdzie ukazuje swoj± tak jakby zazdro¶æ wzglêdem Nadii, która ma dobry kontakt z Paco. Mam dlatego nadziejê, ¿e nied³ugo przybli¿ysz nam postaæ Paoli i jak ona to odbiera.
Gracias dziewczyny;*

Aniu:D, wiem, ¿e natura Willy'ego nie ka¿demu musi odpowiadaæ, ale w tym miejscu muszê szepn±æ, ¿e on tak naprawdê dopiero siê rozkrêca A Twoje przypuszczenia wzglêdem Tatiany bardzo mnie ciekawi± - wiêc mo¿e jednak pochwalisz siê nimi

Oj, Justy¶, Ty wiesz, jak zmotywowaæ cz³owieka do dalszego pisania. Cieszê siê, ¿e ów opowiadanie trzyma nadal odpowiedni poziom w Twoich oczach. Willy jest i moim ulubieñcem - zreszt± nie sposób, nie wyobraziæ sobie w tej roli Fabiana, prawda?? On jest stworzony do wcielania siê w role takich hot lovelasów A ogieñ miêdzy Nadi±, a Paco na pewno w koñcu siê wznieci - pytanie tylko, czy bêdzie mia³ mo¿liwo¶æ bytu.

Co do Paoli, Aniu, to obiecujê przybli¿yæ Wam i jej osobê. Tym bardziej, ¿e coraz bardziej sk³aniam siê ku opcji, zatrzymania jej na d³uuu¿ej w opowiadaniu
Fabian w takiej roli, to cud, miód

Dull dnia 12:42:05 10-04-12, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Odcinek super
Uwielbiam rodzeñstwo,ju¿ nie mogê siê doczekaæ ich planu jaki wymy¶lili. Widaæ Tatiana wci±¿ nienawidzi Nadi i zrobi wszystko,aby zniszczyæ jej ¿ycie i ¿eby znów trafia³a do wiêzienia. A Willi jak zawsze zabawia siê z pierwsza lepsza i podejrzewam,ze nigdy mu siê to nie znudzi.
Paco wyra¼nie poczu³ co¶ do Nadi,normalnie sparalizowal siê jej widokiem,widaæ bardzo mu siê spodoba³a i trudno mu bêdzie powstrzymaæ siê przed ni±,by jej nie pomalowaæ. Dla Paco Nadia to jak narkotyk.
Czekam na kolejny odcinek
Ostatnio sporo mi siê narobi³o zaleg³o¶ci w¶ród opowiadañ, ale u Ciebie chyba ¿adnych zaleg³o¶ci nie mam, prawda?? Pytam bo mog³am co¶ przeoczyæ bo nie zawsze zdarza³o mi siê zagl±daæ w ten dzia³.

A wiêc mê¿czyzn±, który mia³ okazjê poznaæ Vaness± i zostaæ ni± zauroczony jest Willy. I mimo wszystko panienka z któr± nasz amant siê przespa³ nie da³a mu ¿adnych satysfakcji, gdy¿ nie mo¿e zapomnieæ o kobiecie, która zaw³adnê³a jego g³ow± i jej urok osobisty utkwi mu chyba na bardzo d³ugo w jego g³ówce. Nie s±dzi³am, ¿e z niego taki kobieciarz, ale cieszy mnie to, bo taki mi siê zdecydowanie podoba. Jednak jego szyki niestety musia³a popsuæ nieco siostra, której zale¿y jedynie na ¶mierci Samaniego i dlatego wpad³a na ten brutalny plan by Willy zbli¿y³ siê do Vanessy i wyci±gn±³ z niej nieco informacji na temat jej siostry. Tego Willy jednak nie przewidzia³. Mia³ ca³kiem inne zamiary co do nowo poznanej kobiety, a tu jednak bêdzie musia³ wywróciæ je do góry nogami. Co¶ czujê, ¿e i dla Vanessy i dla Willy'ego mo¿e to skoñczyæ siê nie ca³kiem dobrze.

Nadia i Paco coraz bardziej maj± siê ku sobie. A Paco zniewoli³ widok kobiety w samej koszuli, dlatego jego zachowanie by³o co najmniej dziwne wobec niej. Pierw by³ zachwycony, a potem by³ osch³y wobec kobiety, która od razu to wyczu³a. Powinna jednak zauwa¿yæ jak mê¿czyzna na ni± spogl±da³, bo mi na pewno nie umknê³oby takie spojrzenie.
Na nieszczê¶cie t± scenkê jak¿e piêkn± musia³a im przerwaæ Paola, która zawsze wie w jakiej chwili i w jakim momencie ma siê pojawiæ. Ta to dopiero ma oko. I od razu w¶ciek³a siê, ¿e Nadia nadal jest na hacjendzie, a co najgorsze od razu pomy¶la³a zapewne, ¿e tych dwójkê co¶ ³±czy. Ale ona jest zazdrosna. Strasznie mnie intryguje i ciekawi jak uk³ada³o im siê przed pojawieniem siê Nadii. Byli par±?? Czy mo¿e tylko ona zawsze by³a ku niemu, ale on tego nie zauwa¿y³? Albo j± odrzuci³? Oby¶ rozwia³a szybko moj± ciekawo¶æ.
Kiniu, Nadia faktycznie zaczyna byæ dla Paca swego rodzaju narkotykiem, uzale¿nieniem, przed którym jeszcze trochê siê wzbrania. Jednak, czy mo¿liwy jest jakikolwiek zwi±zek ze zbieg³± wiê¼niark±?? Oto jest pytanie Sam za¶ Willy jest urodzonym kobieciarzem i w±tpiê, by w najbli¿szej przysz³o¶ci mia³o siê to zmieniæ

Hmm, nie wydaje mi siê, ¿eby¶ mia³a u mnie, Klaudu¶ jakie¶ zaleg³o¶ci. Hihi, ale mówi to osoba, która sama zabiera siê dopiero za ogarniêcie swoich dzie³, z racji chwili wolnego czasu, wiêc nie wiem, czy brzmiê wiarygodnie Wracaj±c do opowiadania, to do¶æ specyficzne zachowanie Paca mia³o na celu przedstawienie jego wewnêtrznego rozdarcia. Z jednej strony ma bowiem do czynienia z piêkn±, poci±gaj±c± kobiet±, z drugiej za¶, ze swego rodzaju z³odziejk±, na temat której tak naprawdê nie za wiele wie. ¯eby tego by³o ma³o - Paola za ka¿dym razem stosownie go podjudza, staraj±c siê pogr±¿yæ Nadiê w jego oczach. Co do samej brunetki, to jak ju¿ obieca³am Ani, na pewno przedstawiê Wam zarys jej bohaterki i relacje ³±cz±ce j± z Paco

Z kolei Twoje przeczucia wzglêdem Vanessy i Willy'ego mog± siê zi¶ciæ, choæ to jeszcze nic pewnego. Zwa¿aj±c jednak na charakter Tatiany i jej rz±dzê zemsty, wszystko jest mo¿liwe
No tak,lecz on o tym nie wie,ze to wiezniarka,ale swoj± droga ciekawe jak by to przyj±³,czy nie wyrzuci³ by ja ze swojego domu,czy raczej chroni³ by ja przed koszmarem,w koñcu co¶ do niej czuje. Ale wszystko jest mo¿liwe,nie ma rzeczy niemo¿liwych. O tak Willy to naprawdê kobieciarz i z tego nie zrezygnuje. Ale widzê,ze to jego siostra jest bardziej z³a niz on sam.
Tatiana faktycznie jest du¿o bardziej niebezpieczna ni¿ Willy - o czym zapewne jeszcze nie raz siê przekonamy. A jak zarezguje Paco, gdy prawda na temat Nadii wyjdzie na jaw?? Przekonacie siê w ci±gu najbli¿szych odcinków



Aniu:D, wiem, ¿e natura Willy'ego nie ka¿demu musi odpowiadaæ, ale w tym miejscu muszê szepn±æ, ¿e on tak naprawdê dopiero siê rozkrêca A Twoje przypuszczenia wzglêdem Tatiany bardzo mnie ciekawi± - wiêc mo¿e jednak pochwalisz siê nimi



Niestety, ale nie pochwalê siê na razie nimi. Mo¿e gdzie¶ tak po kolejnych dwóch odcinkach ;DD
Moja intuicja mi podpowiada,ze Tatiana to bêdzie wielka zbrodniarza,a jej brat byæ moze kiedy¶ siê do niej przy³±czy,ale tak mi siê tylko zdaje,mogê siê myliæ. A je¿eli chodzi o Paco,to siê w³a¶ciwe zastanawiam jak on moze na zareagowaæ,z jednej strony mi mówi,ze bêdzie chcia³ siê jej pozbyæ,ze strachu przed policja,ale wydaje mi siê,ze nie bêdzie móg³ siê z ni± rozstaæ bo jednak cos do niej czuje,ma³o ale czuje,no ale zobaczymy co bêdzie dalej.
Zapewniam Ciê Kiniu, ¿e otrzymasz odpowiedzi na wszystkie swoje pytania i domys³y - z biegiem odcinków wiele kwestii zacznie siê bowiem klarowaæ: w lepsz±, b±d¼ w gorsz± stronê
To ja ju¿ nie mogê siê doczekaæ.
A jeszcze takie pytanie,czy nasz kochany Willy bêdzie pojawia³ siê bardzo czêsto,czy rzadko ?
Willy bêdzie siê pojawia³ niew±tpliwie bardzo, bardzo czêsto - tego mo¿esz byæ akurat w 100% pewna
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • burdelmama.opx.pl
  •